Data: 2011-07-24 20:36:24
Temat: Re: czasami
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-07-24 22:09, michał wrote:
> Zapomniałem wcześniej zaoponować co do takiej konkluzji, że spełnienie
> wiąże się z naszymi potrzebami.
A konkretnie z realizacją potrzeb.
> Potrzeby nasze są zaspokajane. Zaspokojenie potrzeb nie kojarzy mi się
> ze spełnieniem w rozumieniu satysfakcji z poczynań.
> Zaspokajanie potrzeb wynika z naturalnych konieczności życiowych. To
> Jest silny imperatyw wewnętrzny i nie możemy z potrzeb zrezygnować.
> Zaspokoimy je wszelkimi możliwymi sposobami (także po trupach).
> Spełnienie odczuwamy, kiedy zaplanujemy coś bardziej ambitnego od
> zaspokojenia własnych potrzeb. Na przykład zaspokojenie potrzeb innych
> ludzi,
Realizacja potrzeby czynienia dobra (cokolwiek miałoby to znaczyć).
> sukces edukacyjny
Realizacja potrzeby rozwoju.
> sukces ekonomiczny, [...]
Między innymi realizacja potrzeby bezpieczeństwa.
I tak dalej.
> ale to muszą być konkretne plany, zamierzenia. Kiedy je
> zrealizujemy, możemy uważać się za człowieka spełnionego.
> Ale biada temu, kto przysiądzie na laurach, czego symbolem jest dla mnie
> owo założenie kapci
Anienienie. Założenie ciepłych kapci == nagroda, niekoniecznie na koniec
drogi.
> i zadowolenie z minionego. :)
To chyba dobrze być zadowolonym z minionego? Co nie? :-)
> Poczucie spełnienia to tylko wizualizacja symbolu? Jeśli tak, to jasne,
> że możesz każdy miniony dzień symbolicznie uznać za sukces.
Nie, biało-czerwony materiał (ściereczka) to wizualizacja symbolu.
Tylko do tego się odnosiłem.
> Ach, przepraszam! Nie wiedziałem! Myślałem, że tak sobie tutaj p...imy :)
No to przynajmniej tę jedną rzecz sobie wyjaśniliśmy :-P
> Mógłbyś podać kilka przykładów dziennego zaspokajania potrzeb, które
> dają Ci satysfakcję czy też poczucie spełnienia wieczorem? :)
A choćby te, które Ty wymieniłeś :-P
Piotrek
|