Data: 2011-07-29 11:25:06
Temat: Re: czasami
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-07-29 12:38, Lebowski pisze:
> W dniu 2011-07-29 12:11, medea pisze:
>> W dniu 2011-07-28 22:00, Lebowski pisze:
>>>
>>> Wezmy chocby dla przykladu uczciwosc.
>>> Dla ciebie pewnie jest podstawowym kryterium samooceny, a dla innych
>>> moze byc przydatna, gdy dzieki niej moga odniesc wieksza korzysc niz
>>> bez niej lub luksusem, na ktory moga sobie pozwolic dla kaprysu,
>>> tracac cos na niej, jednak w zaden sposob nie warunkuje ona ich
>>> samooceny, ani nie wplywa na ich samopoczucie.
>>
>> Hm, myślę, że należałoby życzyć każdemu takiego uwolnienia się od tej
>> wartości, skoro ta wolność przynosi im poczucie szczęścia (bo przynosi,
>> prawda?). Aczkolwiek wtedy brak tej wartości _u_innych_ z pewnością
>> zacząłby wpływać na ich samopoczucie. ;)
>> Z drugiej strony można by się zastanowić, czy niektórzy nie realizują
>> jednak mocnego przywiązania do tej wartości poprzez np. nieskrępowaną
>> działalność w necie, w której mogą pozwolić sobie na uczciwe i
>> pozbawione jakichkolwiek konwenansów wyrażanie opinii na każdy temat i
>> wyznawania wszystkich swoich paskudztw (jako taki spust ukiszonej
>> surówki). Ale to tylko takie luźne przypuszczenie.
>>
>> Poza tym to uwolnienie kłóci mi się trochę z wcześniejszym wyrażeniem
>> wiary w cyrkulację dobra, w której rzekomo uczestniczymy rzucając grosz
>> żebrakom. Muszę to jeszcze przemyśleć. ;)
>>
>> Ewa
>
> Nie ogarniasz ani pojecia dobroci, ani nierozlacznego z nim pojecia
> wolnosci.
> Jesli swoja samoocene opierasz np. na uczciwosci, to postepujac
> uczciwie nie jestes czlowiekiem prawym, ale niewolnikiem wlasnej
> samooceny integrujacej zapewne twoja osobowosc.
> Odrzucajac natomiast te wartosci jako kryteria samooceny, a nastepnie
> jej potrzebe stajesz sie wolnym czlowiekiem i dopiero wtedy postepujac
> uczciwie, postepujesz zgodnie ze swoja wolna wola.
> Tylko wtedy mozna mowic o wyborze i ewentualnie oczekiwac nagrody od
> losu czy obiecanej przez Boga w niebie.
IMO to, o czym piszesz, w _czystej_formie_ jest nieosiągalną utopią. Ale
oczywiście może być jakimś dążeniem.
BTW Na czym w takim opierasz swoją samoocenę, jeżeli w ogóle takie
pojęcie ciebie dotyczy?
Ewa
|