Data: 2004-04-21 19:03:00
Temat: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Od: h...@w...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> a może ktoś potrafi? ;)
> a tak to niby wszystko jest oki, pełnia szczęscia
> zadowolenie, radość itp
> i nagle pojawia się jakaś przeszkoda
> czy smutek jest nam do czegoś potrzebny?
> jakie byłoby życie bez niego? ;))
>
> tak sobie rozmyślam bo mi się ksiązki do poduszki czytać nie chce
>
> pozdrowienia
>
> Natalia
>
Jezeli poprzez bycie szczesliwa rozumiesz trwaly brak cierpienia to mysle, ze
jest to mozliwe. Osiagnal to np podobno Gautama Budda i nazwano ten stan
nirwana. W glebokiej medytacji mozna poznac przedsmak tego stanu w postaci
stanu blogosci (takze w poczuciu zespolenia z Bogiem). Do tego, by uwolnic sie
od cierpien trzeba jednak po pierwsze tego chciec, a po drugie uwolnic sie od
wszelkich powodow dla ktorych sie cierpi (np powodow, dla ktorych cierpienie
jest potrzebne, atrakcyjne itd). Ja nie osiagnalem tego jeszcze, ale mysle ze
to jest mozliwe. Wtedy chyba nawet fizyczny bol nie bylby cierpieniem, ale
specyficznym, przemijajacym doznaniem ciala, a chandra czy smutek
egzystencjalnym doznawaniem zycia w jego pelni. Mysle, ze to moze byc nawet
ekstatyczne!
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|