Data: 2005-10-12 19:35:44
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?
Od: "eM eL" <badbatz99@hotmailCUT_THIS_OUT.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Aga " <y...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:dijjkl$dck$1@inews.gazeta.pl...
> TZeta wywialo do Texasu, Dallas konkretnie. :) Bylabym wdzieczna za jakies
> podpowiedzi w kwestii tych przypraw.
> Aha, czy takie przyprawy mozna przewozic spokojnie, nie chce coby TZeta zakuli
> w kajdanki z oskarzeniem o jakis zamach za pomoca mieszanki ziolowej...
Przyprawy mozna przewozic spokojnie - nie czepiaja sie nawet przy powrocie do USA.
Polecam szczegolnie pieprze (kolorowe, zielone, etc.) w kulkach no i przyprawy
orientalne, tex-mex i latynoskie, zarowno mielone jak i cale. Np. corriander, fennel
seeds, anise flowers (kwiatuszki anyzku), mustard seeds, turmeric(kurkoma), cumin
(kmin rzymski), rozne chili powder, cream of tartar, etc. Takze marynowane przyprawy
tex-mex - rozmaite papryczki, salsy, etc. Firmy Goya i Costena (n z tilda) ma ich
duzo, bo to firmy nacelowane na rynek latynoski. No i maja tam w Texasie pare
tysiecy odmian sosu do grila (BBQ Sauce) - warto popytac miejscowych czego uzywaja.
Polecam tez achiote - to taka meksykanska przyprawa min. do mies - daje lekko
czerwonawy kolor i troche "kopa" - dobre do klopsikow, mielonych, etc., do dostania w
kazdym supermarkecie w dziale latynoskim. Z innej beczki - tanie chinskie grzyby
suszone (w sklepach orientalnych mozna dostac 1/2 kg torbe duzych grzybow - "black
chinese mashrooms" - za 3-4 dolary), sosy do gotowania orientalnego (np. gesty sos
sojowy "thick soya sauce") czy sos ostrygowy czy rybny (oyster/fish sauce) i tak
dalej. Poza tym - skladniki do sushi (poza rybka, of kors :-) et cetera.
W Ft. Worth (to tyz Dallas) jest taki sklep Cost+ World Market (adres jest w Yellow
Pages), ktory ma mnostwo przypraw i to tanio. Ale oczywiscie kazdy duzy supermarket
tyz ma ogromny wybor przypraw.
> A z innej beczki, czy jak kupi mi takiego robota, to doloza clo na granicy i
> ile ono wynosi?
Jak Ci bedzie kupowal, to na 220V bo inaczej to trzeba transformator napiecia - dosyc
duzy, bo te roboty pobieraja jednak nieco pradu.
Z osobistych doswiadczen to nigdy mi nic nie przywalili and nawet nie otwierali
bagazy w Warszawie, a z powodu posiadania rodziny w PL wozimy im mnostwo rzeczy,
zwykle znacznie drozszych niz robot kuchenny (komputry, audio, video, pily
mechaniczne, czesci zamienne i te pe :-))) i nic. Niedawno wlasnie jechalem z pila
za 600 dolarow w duzym pudle i tyz nic - celniczka zapytala mnie tylko przelotnie co
to jest - pila tarczowa - i podziekowala. No ale to roznie moze byc, choc jednak na
calym swiecie celnicy zwykle puszczaja nawet drogie zakupy w ilosciach
"niehandlowych."
Uklony
><eM eL><Washington, D.C.><
><There's no place like 127.0.0.1><
|