Data: 2003-02-07 09:08:19
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > > Ja niestety posłuzyłabym sie starym jak swiat sposobem szantazu.
> >
> > I poddany szantażowi zostałby z Tobą - ale nigdy Ci tego nie
> > zapomniał. (i dałby w d... przy najbliższej okazji - nie kocha to
niby
> > co go powstrzyma)
>
>
>
> Zauwaz, ze ten rodzaj szantazu polegał na daniu wybru - chcesz zebym
> została, czy chcesz zebym sobie poszła ?
Wiem - sam to stosuję i może dlatego znam reakcje.
> Wcale nie twierdze, ze to dobry sposob. Uzyłam słowa , "niestety" ,
ale
> wiem, ze ja posłuzyłabym sie tym sposobem - na niektorych działa. Na
Ciebie
> Qwax-ie nie działa, bo jestes juz (tak mi sie wydaje) straszy i
masz wiele
> doswiadczen, ale na takiego młodzika moze zadziała. To miałoby go
otrzasnac,
> a nie zmusic do kochania. Na ale ja idealistak jestem...
>
Otrząsnąć - w jakim celu ?
Napisałaś 'a nie zmusić do kochania' - tutaj rozmawiamy o 'zostać czy
nie zostać' i większość się chyba ze mną zgodzi że przy braku miłości
i szacunku wybór jest tylko jeden.
Próbowałem stworzyć związek z szacunkiem choć bez miłości, próbowałem
stworzyć związek z miłością i bez szacunku - nie udało się na dłuższą
metę.
Związku bez szacunku i bez miłości - nie chcę nawet próbować a
związek z miłością i szacunkiem ... marzenia ściętej głowy ;-///
Pozdrawiam
Qwax
|