Data: 2006-11-21 10:30:43
Temat: Re: dodatkowe "pomoce szkolne"
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vax" :
> Zwrocilismy bubel, znaczy owa "pomoc w nauce czytania ze
> zrozumieniem(!?)". Strach pomyslec, co bylo na plycie CD
> oraz "ksiazce do cwiczen ortograficznych", ktore dostawalo
> sie po zaplaceniu.
Przecież taki "podręcznik" nie jest po to aby dziecko się coś nauczyło, ale
po to aby jego twórca (oficyna wydawnicza) zarobili na nim pieniądze.
Praktyka niestety dość częsta i to od lat.
Ja konsekwentnie zwalczałam - nigdy nie kupiłam dziecku książeczki, którą
przyniosło do domu ze szkoły, otrzymując ją w ten sposób jak pisałeś.
Zamiast tego szliśmy do księgarni kupić jakąś wartościową książkę (aby
młodemu nie było żal) a tą co dostał zwracali do szkoły.
Na prawdę _nigdy_ nie rozprowadzano w ten sposób nic wartościowego,
przynajmniej myśmy nie trafili.
Pozdrowienia.
Basia
|