<m...@g...com> wrote:

>
> Zdaniem dr. Czerniaka winni są przede wszystkim politycy, którzy biorą
> łapówki. Nie można bowiem inaczej wytłumaczyć sytuacji, gdzie na Komisję
> Zdrowia przychodzi lobbysta, rozdaje dokumenty i mówi: "to trzeba
> przegłosować", a obecni na sali posłowie podnoszą rękę "ZA".
>
> Dobro pacjenta nikogo nie interesuje. Liczą się wpływy i pieniądze. "Ta
> sama grupa etniczna, która w Katyniu i Ostaszkowie strzelała Polakom w
> głowy, dziś kontroluje izby lekarskie" - mówi dr Czerniak. To samo tyczy
> się mediów, które konsekwentnie blokują przekaz o wielotysięcznych
> marszach przeciw reżimowi medycznemu.
>
> "Nawet zioła stały się niewygodne, bo zaniżają obroty koncernów
> farmaceutycznych. (...) Ja zdawałem kolokwium z ziołolecznictwa. Dziś ten
> temat lekarzy w ogóle nie interesuje" - puentuje dr Czerniak dodając -
> "Nie można mówić o medycynie Wschodu, czy Zachodu, lub alternatywnych
> praktykach. Jest jedna medycyna tak jak jedno jest zdrowie, a lekarz musi
> patrzeć na człowieka jak na jeden organizm".
>

To nie jest wina ,,systemu", ,,polityków" ani nikogo innego - tylko LUDZI.
Pacjentów i lekarzy. Tylko tak dzielę wszystkich odpowiedzialnych, bo tylko
tacy są tu w ogóle odpowiedzialni.
Najbardziej winni są zwykli ludzie-pacjenci, bo to oni PIERWSI odrzucili
podstawowe ludzkie wartości, także te na pozór niezwiązane z lecznictwem.
Przyjęli za NORMĘ MORALNĄ takie zło jak aborcja i eutanazja. I wśrod swojej
własnej moralnej degrengolady wychowali lekarzy jako jej naturalnych
kontynuatorów.
Parafrazując słynne powiedzenie Jana Zamoyskiego - takich mamy lekarzy,
jakie młodzieży chowanie.


A tak w ogóle - przypomnijcie sobie ,,Znachora", w którym Dołęga-Mostowicz
przedstawia lekarza i.. LEKARZA. Ten pierwszy, pisany małymi literami, to
człowiek amoralny, bez powołania i bez etosu. LEKARZEM jest tylko ten z
nich, który nawet w osobistej krytycznej sytuacji nie potrafi odrzucić
WARTOŚCI, ten, który nawet zatraciwszy tożsamość nie wyrzeka się tych
WARTOŚCI, bo one są nierozerwalnie związane z tym, jakim jest człowiekiem.
Takim nadal pozostaje, będąc bezimienny. Dlatego tylko on z ich dwoch
zasługuje na miano LEKARZA.
Ilu mamy takich i czyja to wina?
--
XL