Data: 2009-05-30 08:51:01
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mustafa wrote:
> Tylko, że owo "użeranie się" w 99,9% przypadków jest spowodowane tym, że
> to Ty nie znasz jakichś tam przepisów albo z nieznanych przyczyn wydają Ci
> się głupie i usiłujesz je obejść a ów urzędnik jest właśnie od tego żeby
> Ci na łamanie przepisów nie pozwolić (i słusznie).
Akurat w tym przypadku, bardzo niesłusznie. Działka Iksińskiego?
Iksińskiego. Drzewo rosnie na jego terenie - na jego. To co ma do gadania
jakis gryzipiórek w sprawie tego drzewa? Iksiński posadził na SWOIM,
Iksiński podlewał, Iksiński pielęgnował, to Iksiński powiniem mieć prawo
własne drzewo ściąć. To prawo jest OKDR i służy wyłącznie do tego, żeby
urzędnik miał co robić i mógł poczuć się ważny. Niech ten urzędnik pilnuje
drzew w publicznych parkach, na skwerach, miejskich terenach zieleni - ale
od zagospodarowania działki Iksińskiego - wara.
> Być może na jakimś innym forum jakiś urzednik pisze:
> Przychodzi jakaś niekumata tępa pańciusia, której się nie chce przeczytać
> kawałka ustawy i pół dnia się trzeba z nią użerać żeby wytłumaczyć że tak
> nie wolno :D
W wolnym kraju na własnej działce nie wolno wyciąć zagrażającego domowi
drzewa, bo urzędnik wie lepiej. Paranoja.
Justyna
|