Data: 2008-12-31 11:03:54
Temat: Re: dzieci?
Od: Panslavista <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 31 Gru, 10:49, medea <e...@p...fm> wrote:
> Himera pisze:
>
> > cenie sobie swoj spokoj i wygode, mysl o malym wrzaskunie ktory zburzylby to
> > wszystko przeraza mnie.
>
> To si nie decyduj na dziecko...
>
> > wszyscy mi mowia ze ze swoim dzieckiem jest inaczej. ale czy jest? czy
> > naprawde wiez i milosc juz tworzy sie kiedy dziecko jest w brzuchu? czy to
> > pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
>
> Troch pomaga, a czasem pot guje. Na obce dziecko nawet nie przysz oby
> mi do g owy krzycze . ;)
>
> > placz dziecka dziala na mnie w sposob bardzo negatywny.
>
> Tak ma by - p acz dziecka ma za zadanie wytr ca rodzica z poczucia
> komfortu. :)
>
> Ewa
He..he, nie tylko, starzy ludzie w Beskidzie Niskim mawiali: "Co
wrzośnie, to urośnie" gdyż wrzeszcząc dzieciak nabierał powietrza w
płuca (róśł w "oczach") i wrzeszczał - dzięki czemu rozwijał swój
układ oddechowy, a zwłaszcza płuca...
Krzyk wyrabia charakter... :-))) Takze u rodziców.
Chciałbym, aby Sylinek krzyczał w mojej obecności...
|