Data: 2001-09-02 17:34:41
Temat: Re: dziecko, a rozwod...-nie zrazcie sie wstepem
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krzysztof(ek)" powatpiewa we mnie...
>
> A czy zawsze trzeba cos konkretnego powiedziec, poradzic?
>
> Nie mozna po prostu wysluchac, przyjac tak jak powiedziala i juz?
tyle tylko, ze ona tego nie pwoiedziala od tak sobie; wiesz, moi rodzice
biora rozwod, blebleble i tu potok slow... Sytuacja wygladala mniej
wiecej... Czemu jestes smutna, no powiedz, blablabla, pozniej Ona wymiena
tone powodow, a pomiedzy tym, szybko przeplataja sie slowa o rozwodzie...
Cos w rodzaju takiego testu, jak zareaguje, co zrobie. Wiec z tego
wnioskuje, ze jednak liczyla na cos wiecej, niz tylko na niewerbalny wyraz
empatii...
>
> Skad wiesz, ze liczyla na jakas rade z twojej strony? Powiedziala Ci to,
> czy tak czujesz?
jak wyzej, i tak czuje...
>
> pozdrowienia
> krzysztof(ek)
>
wzajmenie,
ŁukAsh
|