Data: 2001-09-02 18:39:19
Temat: Re: dziecko, a rozwod...-nie zrazcie sie wstepem
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ŁukAsh" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9mttd7$5h4$1@news.tpi.pl...
> tyle tylko, ze ona tego nie pwoiedziala od tak sobie; wiesz, moi rodzice
> biora rozwod, blebleble i tu potok slow... Sytuacja wygladala mniej
> wiecej... Czemu jestes smutna, no powiedz, blablabla, pozniej Ona wymiena
> tone powodow, a pomiedzy tym, szybko przeplataja sie slowa o rozwodzie...
> Cos w rodzaju takiego testu, jak zareaguje, co zrobie. Wiec z tego
> wnioskuje, ze jednak liczyla na cos wiecej, niz tylko na niewerbalny wyraz
> empatii...
>
> >
> > Skad wiesz, ze liczyla na jakas rade z twojej strony? Powiedziala Ci to,
> > czy tak czujesz?
>
> jak wyzej, i tak czuje...
Możesz jej powiedzieć, że to znacznie lepsze jak życie przez lata w zakłamaniu i
bez-miłości.
I znacznie mniej obciąża dzieci.
Sytuacja staje się *czysta* i daje nowe możliwości rozwoju obojgu rodzicom.
Nie należy oczywiście zrywać z którymkolwiek z nich. Można się zaprzyjaźnić i nawet
trzeba, żeby nie
zepsuć sobie własnego życia.
Częsty kontakt z utraconym rodzicem leczy rany. Staje się on przez to człowiekiem jak
inni - unika
się zarówno "brązowienia" go jak i "opluwania".
Życzę powodzenia w pocieszaniu
i pozdrawiam:), Eva
|