Data: 2008-10-21 11:03:42
Temat: Re: dzien papieski
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 21.10.2008, o godzinie 10.00.34, na pl.soc.dzieci.starsze, Yola
napisał(a):
>> Tym bardziej hipokryzja.
> Widzę, że bardzo trudno się z Tobą rozmawia.
Tak naprawdę to nie. Trudności w rozmowie ze mną mają może ze dwie, trzy
osoby na usenecie. :)
> Pewnie nie byłabym
> hipokrytką, gdybym dziecko nie puszczała na religię i wzięła rozwód z
> mężem,
Nie. Nic takiego nie sugerowałem.
> aby nie dochodziło do zbytecznych konfliktów.
Konflikty to normalna rzecz w rodzinie. Chodzi tylko o to, żeby umieć je
rozwiązywać.
> Swoją postawą przedstawiasz całkowity brak tolerancji,
Rozumiem. Jestem nietolerancyjny, bo uważam, że hipokryzją jest
wysyłanie syna na zajęcia bo "koledzy" tym bardziej, że matka uważa, że
to bzdura a ojciec nie jest praktykujący. Przepraszam za mój brak
tolerancji. Gdyby ojciec był wierzący, praktykujący - okej, rozumiem.
Idziesz na kompromis, tłumaczysz ojcu, że ma wyjaśnić dziecku, że
chodzenie na religię ma głębszy sens... itp.
> jak i brak chęci
> zrozumienia innych,
Zbyt krótko rozmawiamy, żebyśmy się zaczęli rozumieć. Nie licz na to, że
będę Ci przytakiwał, bo Cię nie znam a Ty mi o braku tolerancji i
niechęci do rozumienia napiszesz. To nie tak działa. Chętnie poczytam o
tym dlaczego tak a nie inaczej się zachowałaś. Może to nie była
hipokryzja, tylko ja po prostu patrzę z innego punktu widzenia.
> spróbuj postawić się w sytuacji, w której jesteśmy
> ja z mężem, staramy się być tolerancyjni względem siebie.
On - jako niepraktykujący, nie jest zbyt daleko od Ciebie. Dlaczego
mężowi zależy na tym, żeby syn chodził, chociaż dla niego to zwykłe bo
"koledzy"?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|