Data: 2002-04-25 09:30:09
Temat: Re: dziwna propozycja....?
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:l...@4...com..
.
(wszystko moje zdanie, pije do moich bylych i obecnych zwiazkow, ale pytalas
o zdanie :-) )
Zastanawiam sie od dluzszego czasu, co bym zrobila.
I odpowiedz brzmi, ze co do zadnego z moich bylych zwiazkow nie mialabym
ochoty'potrzeby sie spotykac.
kiedys w hipermarkecie widzialam mojego bylego (ponad dwa lata razem), z
jego ciezarna zona, on mnie zauwazyl, przywital sie, ale ja sie potwornie
spieszylam (juz zanim ich zobaczylam), i tylko sie usmiechnelam i im
pokiwalam. I szczerze mowiac, nie czulam potrzeby blizszego spotkania. Tzn.
chodzilismy razem na studia, wiec moglabym pogadac z nim (z nimi) co
slychac, jaka praca, jak wspolni znajomi ze studiow - podejrzewam ze tematu
by braklo po pol godzinie. A na pewno mozna by to zalatwic poczta emailowa,
gdyby byla taka mozliwosc.
Podsumowanie:
Ja bym nie poszla, bo nie czulabym takiej potrzeby (szczerze mowiac nawet
bym nie pisala na grupe ;-)))), to nie jest krytyka!)
--
Pozdrawiam jak zwykle niezwykle cieplutko, szczegolnie Marzenkę :-)
Magda
|