Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news2.icm.edu.pl
!news.task.gda.pl!news.ds.pg.gda.pl!not-for-mail
From: "Wiedzma" <w...@t...pl>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: głodówki
Date: Wed, 14 Jan 2004 12:42:37 +0100
Organization: SKOS PG
Lines: 57
Message-ID: <bu39vv$o4f$1@kastor.ds.pg.gda.pl>
References: <btrsia$nd1$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: wiedzma.ds.pg.gda.pl
X-Trace: kastor.ds.pg.gda.pl 1074080575 24719 153.19.210.213 (14 Jan 2004 11:42:55
GMT)
X-Complaints-To: a...@d...pg.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 14 Jan 2004 11:42:55 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:28592
Ukryj nagłówki
> Witam,
> po wczorajszym błędzie dietetycznym- 10 g orzeszków arachidowych
> wieczorem-bolał mnie od rana brzuch
W tym momencie będzie trochę nie na temat (czyli nie odpowiedź na Twoje
pytanie, tylko zadanie własnego, jeśli pozwolisz:-) ).
Czy wiesz może, dlaczego Cię bolał brzuch? Czy często Cię boli po błędach
dietetycznych, no i co to są wg Ciebie błędy dietetyczne (tzn. jak duże
odstępstwa od diety?)
Bo ja mam taki problem. Od czasu kiedy przeszłam na wegetarianizm, nie jem
prawie w ogóle tłuszczu. Na początku nic się nie działo, jeśli jednak coś
tłustego zjadłam, a teraz kończy się to najczęściej bólem w okolicach
żołądka. Lekarz stwierdził, że to nadkwaśność i wynika ze stresującego trybu
życia głównie, no i że to jest często spotykane u studentów. Stresujący tryb
życia to ja mam bardzo, więc może to i racja, bo ten ból zdarza się czasem
niezależnie od tego, co zjem lub nie- wystarczy, że się mocno denerwuję.
Tylko zastanawiam się, czy jedną z przyczyn tego bólu może być np. to, że
mój organizm odzwyczail się od trawienia tłuszczu? (nasunęło mi się to po
tym, co napisała Hafsa) Bo kiedyś, jak jadłam "wszystko", nie miałam takich
problemów.
Spotkaliście się z czymś takim?
Postanowiłam więc poczekać, aż zgłodnieje. Jest juz po 17 a ja
> nadal nic. Wypilam z 1,5 l wody/herbaty i tak sie zastanawiam: czy ma
> sens jednodniowa głodówka?
Teraz odpowiedź, ale na miarę moich możliwości:-)
Mogę Ci napisać, co wyczytałam w takiej książce Pani Zubrzyckiej "Schudnąć
bez wysiłku" o głodówkach. Ona je poleca, ale, o ile dobrze zrozumiałam,
głównie dlatego, że wg niej osoby z nadwagą mają często problemy ze
słuchaniem własnego sygnałów z własnego ciała, są w pewien sposób
uzależnione od jedzenia- tzn. zamiast jeść, kiedy są głodne, jedzą z innych
powodów (np. zajadają problemy, jedzą bo już pora obiadowa, bo są w podróży,
itd.). i boją się opuścić jakiś posiłek. Więc ona zaleca, żeby się z tego
uzależnienia próbować wyrwać słuchając własnego ciała- jak się nie jest
głodnym, to nie jeść. Tyle że w czasie głodówki jak organizm spala tłuszcz,
to uwalnia też toksyny, które się w nim zgromadziły- może się więc pojawić
niemiły zapach skóry, nieświeży oddech (to sama zauważyłam- jak jestem
głodna, to mi śmierdzi z buzi za przeproszeniem:-) ). Człowiek może też być
podenerwowany, dlatego ona zaleca głodówki wtedy, kiedy nie ma dodatkowych
stresów, np. w dni wolne od pracy. No i tu sobie myślę, że chyba to racja-
bo jak w pracy nagle zgłodniejesz, to być może nie będziesz miała pod ręką
nic "optymalnego" i się zapchasz czymś, co po prostu będzie pod ręką?
Dlatego ja bym chyba zjadła chociaż niewiele przed pracą, albo wzięła coś ze
sobą na wszelki wypadek, jakbym zgłodniała (o ile oczywiście możesz w pracy
zrobić sobie przerwę na posiłek). A w wolne dni słuchać organizmu i sobie
głodówkować, jak nie będzie wołał o jedzenie:-)
Ale dużego doświadczenia w tym względzie nie mam, wiadomości- głównie
teoretyczne:-) więc proszę wybaczyć, jeśli coś, co napisałam, nie jest
prawdą z naukowego (bądź czyjegokolwiek) punktu widzenia:-)
pzd. Wiedzma
|