Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!fu-berlin.de!postnews.google.com!news2.
google.com!npeer02.iad.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!feed-me.hig
hwinds-media.com!nx02.iad01.newshosting.com!newshosting.com!newsfeed.neostrada.
pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.p
l.POSTED!not-for-mail
From: "Panslavista" <p...@i...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
References: <i4u492$qo3$1@news.onet.pl> <i4uf9o$qcj$1@news.onet.pl>
<i4uipu$csr$1@inews.gazeta.pl> <i4v89d$flr$4@news.onet.pl>
<1i2w8qhlu9rad$.mhoef6hqlisn$.dlg@40tude.net>
<i504ua$4fu$1@inews.gazeta.pl>
<1p9lunl420tjx$.13z55yiivawss$.dlg@40tude.net>
Subject: Re: grzyby kupowane na ulicy
Date: Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5931
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
Lines: 62
Message-ID: <4c73ac39$0$20999$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.6.237.249
X-Trace: 1282649145 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 20999 83.6.237.249:1087
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:329345
Ukryj nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1p9lunl420tjx$.13z55yiivawss$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 11:55:20 +0200, vcore napisał(a):
>
>> W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
>>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i
>>> chłopak
>>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>>
>> Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków)
>> do spożycia trującego
>> grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe rozpoznanie, bo to
>> trudne nie jest, ale o to że
>> taki, często niewielki grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a
>> później w domu podczas mycia i
>> przygotowania można go po prostu nie zauważyć
>
> Nie wyobrażam sobie tego, choć zapewne ludxie tak robią - u mnie każdy
> najmniejszy grzybek jest sto razy obejrzany, a przy najmniejszej choćby
> wątpliwości wyrzucony. Najbardziej mi żal wyrzuconych kilku koszy
> opieniek,
> tylko z powodu ich zbyt jasnej barwy. Potem wyczytałam, że te rosnące w
> głębokim cieniu drzew mogą być jaśniejsze - a właśnie te wyrzucone
> zbieraliśmy w cienistym lesie... No, ale lepiej wyrzucić, niż się
> denerwować lub co gorsza umrzec.
Opieniek zjadliwych jest co najmniej cztery odmiany, są zróżnicowane w/g
miejsca wyrastania, Maruda najbardziej lubi sosnowe (te właśnie jaśniejsze),
ale zbieramy wszystkie. Maślaków jest znacznie więcej. Niektóre grzyby u nas
uważane za trujące są zbierane w innych krajach, solone i po wymoczeniu po
trzech miesiącach zjadane z wielkim smakiem (mleczaj wełnianka).
Brałem rodzinę na mojego Łunochoda (RJS - 1 produkcji Meska ze
Skarżyska - z przyczepą) - rodzinę wypuszczałem tyralierą i zbierano
wszystkie zjadliwe grzyby - nie było mowy o przypadkowych trujakach.
Podejrzanych zawsze trafiło się kilka - bez żalu do odpadków, w końcu było
tego około 1 m^3. Do dzisiaj nie zapomnę reakcji ładnie ubranej Wasiawianki
z koszyczkiem idącej w stadzie nam na przeciw. Miała w koszyczku dwa
podgrzybki. Gdy rzuciła głazem na moja przyczepę wypełnioną w połowie
wysokości grzybami, ktorych 90% nie znała - rzuciła koszykiem i zawróciła do
samochodu.
Drugi taki sam przypadek - facio wąski jak żyletka (dziwny jakby go w
myjni samochodów przepuścili między szczotami i zmydlili, z dwoma
chłopakami - jeden wyglądał na jewa, drugi, młodszy - na człowieka. Chodził
po lesie tam, gdzie tylko muchomory, a ja wypatrzyłem na drodze leśnej pod
suchymi liśćmi (okazało się, że mnóstwo) sitarze. Niektórzy nie cenią tych
grzybów, ale i te maślaki i małe sitki z młodnika sosnowego - wymoczone z
piachu i zamarynowane - super smaczliwki, te duże do dzisiaj dodaję do żuru,
który jest lekarstwem na moje stare lelitka. Otóż ten facio chciał widzieć
dyskretnie nasze zbiory (udawał, że tylko przechodzi obok) wściekł się na
tego małego jewa, gdy ten zdębiał na widok i zachwycił się głośno ilością
grzybów (zbieraliśmy już od godziny). Człowiek przeżywa takie drobne
satysfakcje, gdy zazdrośników krew zalewa, bez jakiejkolwiek szkody z mojej
strony...
:-)))))))))))))))))))
Trzeci przypadek - największy prawdziwek jakiego znalazłem - bez
robactwa i ślimaków, późną jesienią zoczyłem z siedzenia RJSa - na oczach
Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego dziecka
grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło, a tu
masz babo placek!!!!
|