Data: 2010-08-24 10:25:56
Temat: Re: grzyby kupowane na ulicy
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 24 Aug 2010 11:55:20 +0200, vcore napisał(a):
> W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>
> Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków) do
spożycia trującego
> grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe rozpoznanie, bo to trudne nie
jest, ale o to że
> taki, często niewielki grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a później w domu
podczas mycia i
> przygotowania można go po prostu nie zauważyć
Nie wyobrażam sobie tego, choć zapewne ludxie tak robią - u mnie każdy
najmniejszy grzybek jest sto razy obejrzany, a przy najmniejszej choćby
wątpliwości wyrzucony. Najbardziej mi żal wyrzuconych kilku koszy opieniek,
tylko z powodu ich zbyt jasnej barwy. Potem wyczytałam, że te rosnące w
głębokim cieniu drzew mogą być jaśniejsze - a właśnie te wyrzucone
zbieraliśmy w cienistym lesie... No, ale lepiej wyrzucić, niż się
denerwować lub co gorsza umrzec.
|