Data: 2004-01-05 05:50:45
Temat: Re: historia naszych trunkow
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <btabmc$q7j$1@inews.gazeta.pl>, waldek <x...@o...pl> wrote:
> > Już pisałem to nie dziennikarz, tylko znany pisarz W. Jerofiejew.
> ====
> Uważam, że licencja poetycka, czy też trawestacja faktów naukowych (bo tak
> mu wyszło), ma swoje ograniczenia i nie powinna być nadużywana.
Też nie została w żaden sposób.
> ====
>
> To
> > nie artykuł tylko esej literacki o wódce i "duszy rosyjskiej" i nie o
> > ścisłość informacji w nim chodzi.
> ====
> Esej zawsze kojarzył mi się z rozprawą naukową podaną w bardzo uproszczony i
> strawny sposób.
To źle ci się kojarzył
> Być może po raz kolejny powinienem zajrzeć do słownika.
Kolejny , który mnie poucza? ;-) Proszę bardzo.
esej m I ,D. -u; lm M. -e, D. -ów
"szkic literacki, krótka rozprawa ujmująca określony temat w sposób
subiektywny, zespalająca elementy prozy artystycznej, naukowej i
publicystycznej"
> > ...Ponadto od dawna przyjęte jest
> > potocznie mówienie w przypadku alkoholu o gramach, tam gdzie się ma na
> > myśli mililitry....
> ====
> Tak, ale autor w innym miejscu wyraźnie daje do zrozumienia, że uczył się w
> szkole o gramach, mililitrach i procentach. Z treści eseju (dobrze?)
dobrze.
> wynika,
> że rozróżnia te pojęcia i wie czego dotyczą.
Nieniej ma prawo używać języka takiego, jaki jest najbardziej
"przeźroczysty" dla czytelników. Pedantyczni czepiacze mogą mieć co
najwyżej pretensje do tłumacza.
Władysław
|