Data: 2006-07-14 14:37:46
Temat: Re: ile w prezencie ślubnym??
Od: "Kkk" <k...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Dokladnie ja mam po weselu troche takich zawaliszaf i chyba zaczne
>> rozdawac po
>> rodzinie jesli sie cos komus spodoba.
> My przed weselem powiedzielismy wszystkim, co chcemy i to dokladnie: ty
> kup to, ty tamto (oczywiscie po wczesniejszym wybadaniu sytuacji
> materialnej), kilka osob jeszcze sie upewnilo, czy konkretna rzecz nam
> odpowiada, czy maja szukac czegos innego. Tych, ktorym nie
> ,,zlecilismy'' prezentow, prosilismy o pieniadze i szczerze mowiac, poza
> dwoma skrajnymi (na plus) przypadkami, tez nie pamietam kto ile dal.
> Dzieki temu nie mamy zadnej zawaliszafy (podoba mi sie to okreslenie :)
> ), niedobranej poscieli, kompletu do sushi (blee) czy kilku zelazek.
wybadanie systuacji materialnej gości to wcale nie takie proste
czasem ludzie robią coś na pokaz, znam takich co wzięli kredyt,
żeby chcrześniaczce kupić pralkę i potem ją przez rok spłacali
bo chcieli się pokazać, że ich stać
nie mówię, że wszyscy chcą się pokazać, ale bywa i tak
nie chciałabym żeby ktoś, kto mi wręcza zaproszenie na ślub
mówił - dajcie nam kasę albo kup nam to albo tamto..
nie mam w zwyczaju też się pytać-kto coś chce np. na urodziny,
imieniny czy ślub - bo wiem, że ludzie mają różne wymagania
i odpalą mi coś czego nie będę w stanie kupić
chyba, że podaliby kilka propozycji, co by chcieli,
to byłabym może w stanie coś wybrać
wiadomo, że wszystko zależy czy to są nam bliscy ludzie
czy też ktoś zupełnie nieznajomy
i od tego ile mamy w kieszeniu kasy,albo zdolności kredytowej :)))))
Pozdrawiam :)
Katarynka
|