Data: 2002-09-06 09:16:09
Temat: Re: ja też, ja też - kiecka na wesele :)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:al9p70$2d02$1@news2.ipartners.pl...
> [...]
> Ja bym wybrała tą w której lepiej sie czujesz, przede
wszystkim
> bardziej swobodnie.
> Coś mi się wydaje z Twojego postu - ze w niebieskiej - prawda
?
Nie da się ukryć. Może dlatego, że mam ją już jakiś czas,
sprawdziła się w róznych okolicznościach, między innymi na
weselu własnie, i ma jedną zasadniczą zaletę - jest naprawdę
przewiewna. Tyle, że zdecydowanie mało "okolicznościowa". Za to
żakiet pasuje do niej naprawdę idealnie.
Tę drugą kupiłam wczoraj (na zasadzie "o, ładna kiecka, brać,
póki jest, bo jak będzie potrzeba, to znowu nic się nie będzie
dało znaleźć"), wydaje mi się, że lepiej w niej wyglądam (TŻtowi
podoba się zdecydowanie bardziej ;), ale z drugiej strony to
jednak tafta - niby pojedyncza, bez podszewki, ale przy
energiczniejszych pląsach może być ciepło.
BTW, czy ktoś mi może powiedzieć, jak się zachowuje tafta na,
excusez le mot, spoconym człowieku?
> [...]
> Żakiet jest b. dobrym pomysłem trochę tą sukienkę
"uoficjalni".
A na ślub do sukienki bez rękawów wydaje mi się obowiązkowy - z
gołymi ramionami w kościele? No i pogoda już nie lipcowa...
W każdym razie rozważania okołosukienkowe są z gatunku
"osiołkowi w żłoby dano", głównie zależy mi na tym, żeby ktoś mi
autorytatywnie powiedział, czy głupiej będę wyglądać na weselu
"niedostrojona" w letniej kiecce, którą w zasadzie mogłabym
założyć na plażę, czy "przestrojona" - w (lekko, ale jednak)
połyskującej tafcie. Jako szeregowy gość nie chciałabym się za
bardzo "odstrzelić", ale ta kiecka w kwiatki mnie męczy :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|