Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!newsfeed.silweb.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "Inna" <i...@b...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jak sobie poradzic z uczuciem?
Date: 7 Mar 2006 16:39:33 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 80
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
References: <duk7dn$f5c$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1141745974 22381 213.180.130.18 (7 Mar 2006 15:39:34
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 7 Mar 2006 15:39:34 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 85.232.226.38, 192.168.243.38
X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; pl-PL; rv:1.7.12)
Gecko/20050919 Firefox/1.0.7
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:340081
Ukryj nagłówki
> - skoro już wiesz, że to co czujesz ma coś wspólnego z tym co myślisz sobie
> w głowie to teraz wykorzystaj tę wiedzę w praktyce. Emocje są powodowane
> przez to co i w jaki sposób sobie myślisz i wyobrażasz. Możesz zmienić treść
> swoich myśli za pomocą aktu woli i "włączenia świadomości".
Tyle, ze to nie jest taka prosta zaleznosc - czuje to co mysle... bardzo czesto
podstawa do mysli sa wlasnie uczucia... To co czuje do niego nie jest wynikiem
mysli...
> > Wyobrazam sobie sytuacje, w ktorych jestesmy razem, albo takie, gdy mowie
> mu co
> > do niego czuje... Widze wszystko, krok po kroku, kazde slowo moje i jego,
> kazdy
> > grymas twarzy...
>
> - no to teraz zmień to i za każdym razem wyobrażaj sobie jak mówisz mu i
> czujesz obojętność albo nawet jakieś lekkie negatywne uczucia - Ty
> decydujesz.
problem polega na tym, ze on NIE JEST mi obojetny... choc na codzien staram sie
pokazywac calemu swiatu, ze tak wlasnie jest...
> Wyobrażaj sobie krok po kroku jaki z niego przeciętniak i
> żałosny pajac, że czujesz odpychanie seksualne, wyobraź sobie jaką ohydną
> cześć jego ciała albo czynność, każdą jego reakcję, obleśny grymas twarzy
> itd - słowem spójrz na niego jak na kogoś obleśnego albo obojętnego,
> odległego...
no... latwo napisac... Ale jesli on jest idealny? Jesli to jest ucielesnienie
mojego wyobrazenia o mezczyznie? Przeciez sama nie wueirze w to co bede
probowala sobie wyobrazic... To tak, jakby ktos nagle kazal mi postrzegac morze
jako cos obrzydliwego... nie da sie :/.
> Przestań robić duże kolorowe obrazy i patrz na niego w taki sam
> sposób jakby był odpychającym czy obojętnym, nieznajomym szarakiem z ulicy.
> Jeśli będziesz sobie coś innego wyobrażać całymi dniami - gwarantuje Ci, ze
> będziesz się czuć całkiem inaczej całymi dniami.
Widzisz, ja calymi dniami pokazuje swiatu "pokerowa" twarz... tyle, ze to w
zaden sposob nie pomaga... Jak juz nie musze udawac - oddaje sie marzeniom,
bardzo czesto nawet nie zdajac sobie z tego sprawy...
> Kwestia czy jesteś w stanie
> się zdyscyplinować i za każdym razem kiedy pojawiają się pewne obrazy
> "ręcznie" zmienić je na inne. W danym momencie możesz myśleć tylko jedną
> rzecz - więc jeśli każdorazowo zastąpisz idiotyczne myśli konstruktywnymi to
> na 100% Ci się uda.
No to tu chyba jest najwiekszy problem... Z mojego punktu widzenia (tego takiego
wewnetrznego) idiotyczne sa wszelkie mysli negujace jego, jako mezczyzne moich
marzen...
> W praktyce najlepiej jakbyś zamknęła oczy, zrelaksowała się i wykonała to w
> wyobraźni przez kilkanaście minut - im więcej tym lepiej, najlepiej
> powtarzać to kilka razy dziennie - w sumie to jest dokładnie to samo co do
> tej pory
> robiłaś - tylko zmień treść. Tylko tyle! Musisz rozumieć, że jeśli całymi
> dniami
> będziesz myśleć o nim pozytywnie a 15 minut przed zaśnięciem zmusisz się do
> pomyślenia negatywnego to Ci to niewiele da, bo poza tym cały czas będziesz
> wzmacniać
> to czego nie chcesz.
> Jeszcze bardzo ważne jest, żebyś świadomie używała odpowiedniego dialogu
> wewnętrznego - czyli przy tych wyobrażeniach mów do siebie w głowie myśli
> wspierające te wyobrażenia "ty beznadziejny pajacu itd" ;) . Rozumiesz....
Jasne... rozumiem... tylko tak szczerze mowiac - nie bardzo widze do czego ma
mnie taka afirmacja zaprowadzic... Do tego, ze faktycznie zaczne go postrzegac
jako oblesnego pajaca?
> Napisz mi koniecznie czy jesteś w stanie to wypróbować i czy czujesz, że to
> cokolwiek zmienia.
Zebym mogla Twoja metode wyprobowac potrzebuje znac odpowiedz na pytanie - co ma
ta metoda na celu. Bo nie umiem tego celu dostrzec...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|