Data: 2002-09-01 20:00:01
Temat: Re: jarmuz - gdzie w w-wie?
Od: waldemar z domu <w...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> nie wiem, ale takie bajdełej:
>> o tej porze roku świeży jarmuż jest niespecjalny. Najlepszy jest, jak
>> złapie mróz, czyli tak od listopada do stycznia. Mrożone też występują.
>
> powiem tak: pierwszy raz widzialam jarmuz w zeszlym roku. i jadlam kiedy
> moglam kupic czyli od sierpnia czy wrzesnie do niepamietam kiedy. ale
> skoro piszesz ze do stycznia najlepsze to dla mnie jweszcze lepiej -
> oznacza ze
> do stycznia mozna dostac :) wiec jeszcze bede sie uwaznie rozgladac :)
>
> a o mrozonym to wogole nie slyszalam....
to jest forma jarmużu spotykana w Berlinie. Świeżego praktycznie nie
uświadczysz, chyba, że na specjalne zamówienie u chłopa/baby z
Brandenburgii. W słoikach jest zawsze, ale najczęściej siekany i do
przyzwoicie skubanego ma się tak jak szpinak a la krowie placki do szpinaku
liściastego. U mnie też są polowania jarmużu, bo uwielbiam wprost
północnoniemiecką specjalność pt. Grünkohl (kiedyś przepis podawałem, z
mięsem jest). W Brandenburgii stosuje się toto jako dodatek do pieczonej
gęsi (w Berlinie czerwona kapusta). Wegetarycznie nie próbowałem, ale tak
ekstrapolując przepisy mięsne to dodałbym jarzynki i koniecznie płatków
owsianych do zagęszczenia.
Masz jakiś przepis na jarmuż?
Aha, jak dorwiesz drania, to polecam kupić od razu więcej i do zamrażarki.
Znaczy oskubać łodygi (i je wywalić, bo twarde i gorzkie), liście porwać na
szpinakoformne kawałki. No i zblanszować, może trochę dłużej podgotować,
aby się skurczył. Kilogram poskubanych liści wypełnia w stanie surowym
średnią reklamówkę, po zagotowaniu mieści się w moim dużym (1.2l)
tupper-box.
To zamrożenie też mu dobrze robi.
Waldek
|