Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!polsl.gli
wice.pl!not-for-mail
From: "Dorota P." <d...@d...com>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: jaskra a ciąża
Date: Thu, 14 Aug 2003 15:49:28 +0200
Organization: Politechnika Slaska, Gliwice
Lines: 67
Message-ID: <bhg3vo$s83$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
References: <bhfsoc$9lm$1@nemesis.news.tpi.pl> <bhftg3$og3$1@inews.gazeta.pl>
<bhfu39$jrf$1@atlantis.news.tpi.pl> <bhfum6$2i$1@inews.gazeta.pl>
<bhfvqm$8ga$1@topaz.icpnet.pl> <bhg0va$q4f$1@nemesis.news.tpi.pl>
Reply-To: d...@d...com
NNTP-Posting-Host: pc157.zygmunt.silesianet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Win98; PL; rv:1.4) Gecko/20030624
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <bhg0va$q4f$1@nemesis.news.tpi.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:116001
Ukryj nagłówki
Użytkownik iza napisał:
> a słyszałeś o pękaniu macicy przy parciu, o nacinaniu krocza lub jego
> pękaniu aż po odbyt, o rozciąganiu pochwy powodującym długotrwałe problemy z
> uprawianiem seksu (co nie jest śmieszne)? takie atrakcje spotykają większość
> kobiet rodzących naturalnie.
Hmmm myślę, że jedyna atrakcja z wymienionych przez Ciebie, która
dotyka większość to nacięcie krocza, a IMO (jako nacinanej) jest to
tzw. "małe piwo" w stosunku do cięcia powłok brzusznych i macicy.
Nota bene macica przy parciu pęka też chyba "najczęściej"
(a w zasadzie rozchodzi się szew) jeśli pierwszy poród odbył
się drogą cc.
> to jeszcze można znieść, ale najgorsze są
> powikłania dotyczące dzieci: połamane obojczyki, uszkodzenia nerwu barkowego
> powodujące twałe kalectwo, deformacja głowy, nie wspominając o sporym
> odsetku porodów naturalnych, które po wielogodzinnych męczarniach kobiety i
> dziecka i tak kończą się cesarką. i to nie są opowieści przeczytane w
> brukowcach czy zasłyszane od wiekowych staruszek tylko rzeczywistość, którą
> potwierdzi każdy szczery ginekolog.
Myślę, że każdy szczery ginekolog potwierdzi Ci, że to jeszcze można
znieść a ryzyko porodu drogą cc jest większe.
Następne ciąże są już wtedy z grupy podwyższonego ryzyka
a i rekonwalescencja odbywa się "ciut" inaczej.
Wystarczy, że odwiedzisz oddział położniczy i spojrzysz
na dziewczyny, które poprzedniego dnia rodziły naturalnie i drogą cc...
Nie wyglądają tak samo :(
Dlaczegóżby żony ginekologów rodziły naturalnie?
> a znieczulenie zewnątrzoponowe przy
> porodach naturalnych nie jest całkowite, bo kobieta musi w końcu odczuwać
> skurcze i być w stanie przeć...
Odczuwać skurcze nie znaczy odczuwać ból.
> trudno, jeśli okulista rzeczywiście odeśle mnie z kwitkiem będę musiała udać
> się do psychiatry po "żółte papiery" bo nie piszę się na taką gehennę.
IMO najpierw porozmawiaj jednak z ginekologiem.
Ja znam kilku takich, którzy próbowaliby po pierwsze
przekonać (na podst. statystyk i badań a nie relacji
typu "jedna pani drugiej pani" ),że generalnie poród naturalny jest
bezpieczniejszy.
A jak pacjentka nie daje się przekonać - to jednak wykonują cc,
bo jak pacjentka nie wierzy, że sobie poradzi, to zwykle sobie nie
poradzi...
> a najlepsze w tym wszystkim jest to, że znam kilka kobiet, które będąc w
> ciąży twardo wyśmiewały się z rodzących przez c.c. i same urodziły
> naturalnie. i wiecie co? teraz albo zażekają się, że następny poród tylko
> przez c.c. albo w ogóle nie chcą mieć kolejnych dzieci...
Możesz zajrzeć do archiwum grupy pl.soc.dzieci - tam jest mnóstwo
relacji kobiet, które urodziły naturalnie i pierwsze, i następne dzieci.
Z wyboru. Nie wspominają porodu jako traumy, a dzieci przyszły
na świat bez szwanku :)
> pozdrawiam serdecznie, i proszę - nie myślcie o mnie jak o wariatce. ja po
> prostu już za dużo bólu zniosłam w swoim życiu i chciałabym unikać go gdzie
> tylko można.
Życzę Ci bezbolesnego porodu :) i potem jak najmniej poblemów,
pozdrawiam,
Dorota (1 poród naturalny 3 lata temu, drugi - lada moment, oby to nie
była cesarka :))
|