Data: 2016-02-26 20:41:47
Temat: Re: "klient nasz pan"
Od: XL <n...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu czwartek, 25 lutego 2016 17:17:40 UTC+1 użytkownik FEniks napisał:
> W dniu 25.02.2016 o 00:11, Pszemol pisze:
> > "XL" <n...@g...com> wrote in message
> > news:52e48581-2504-4681-86d3-7e2df2a65551@googlegrou
ps.com...
> >> W dniu środa, 24 lutego 2016 13:38:13 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> >>
> >>> XL, czy wiesz co to jest efekt placebo?
> >>
> >> To dokładnie to, co prezentujesz: sam nigdy nie spróbowałeś
> >> homeopatii, ale całkowicie jej zaprzeczasz. Taka analogia negatyw-owa
> >> :->
> >>
> >> :-]
> >
> > Czyli nie wiesz co to placebo... ok, przyjąłem do wiadomości.
>
> Może nie rozumie, ale doświadcza na pewno. Za każdym razem, kiedy łyka
> swoje oscillococcinum (czy jak mu tam).
>
Co tam ja, stara Autosugestia :->
Maleńkie dzieci, roczne, kilkuletnie - te to dopiero się, kurczę, potrafią
auto-zasugerować i placebo-doświadczać!
http://forum.gazeta.pl/forum/w,19760,17945395,179453
95,SUKCESY.html
" hana1707 24.11.04, 13:31
U mojej Julci(obecnie 16mies.) w pazdzierniku pediatra stwierdził anginę, temp.
38,5, owrzodzenia w gardle, brak apetytu. Zapisał antybiotyk( penicylinę!).
Podawałam jej przez tydzień Mercurius solubilis i Notakehl( 2 tyg.), poszłysmy
do kontroli i po anginie nie było śladu:-))) Oczywiście pan doktor nie był
świadomy, ze młoda antybiotyku nie zażywała.
Pozdrawiam, hana"
" ebab 29.11.04, 23:11
od 10 lat moje dziecię leczy się TYLKO homeopatycznie , antybiotyk brała raz
jak miała wirusowe zapalenie płuc , reszta , wszelkie zapalenia krtani ,
anginy , katary leczone są homeopatycznie i doskonale ze wszystkich chorób
wychodzi podobnie jak moja młodsza 8 letnia córka . Ja zresztą również na ból
gardła Marcurius Solubilis a na grypę Oscillococcinum - nigdy się nie zawiodłam
wszelkie wirusy jak ręką odjął :-)"
" marciszonka 11.12.04, 21:59
Najspektakularniejszy u nas sukces to Cartilago Mandragora na wirusowe
zapalenie stawu biodrowego małej. Było tak ostro, że w dwa dni nie mogła
normalnie chodzić. I natychmiast na ostry dyżur do szpitala dziecięcego, tam
usg i wykład pana Autorytetu "bezwzględnie unieruchomić całkowicie na 2-3
tygodnie!". Unieruchomić 1,5 roczniaka, zaznaczam. I nic. Żadnego leczenia. No
to dzwonię do homeopatki i zaleciła to, co powyżej plus żadengo
unieruchamiania. Po trzech dniach na kontroli ten sam Autorytet pyta "a kto tu
zdiagnozował wirusowe zapalenie?? gdzie ono miało być?". No to pokazałam jego
własne usg sprzed tych kilku dni. I usłyszałam zdziwione "niemożliwe"."
" 7777777s 24.02.05, 14:20
Moje dziecko, rzadko chorujące, zachorowało 2 miesiące temu na bardzo ciężkie
zapalenie oskrzeli, plus jakis parakoklusz czy coś takiego,zażywała antybiotyki,
wyzdrowiała, ale niestety odporności organizmu koniec. Kilka dni temu znowu
zachorowala, gorączka, ból gardła a w mojej głowie widmo antybiotyku.
Postanowiłam jej dać homeopatyk na gardło. Po, (dosłownie!) godzinie dziecko
mówi że gardło już nie boli ale zaczął się katar, poleciałam prędko do apteki,
kupiłam na gardło, znowu za godzinę dziecko mówi,że gardło już mniej ale zaczyna
się ostra grypa, no to ja znowu biegiem do apteki i na grypę. I tak podawałam na
przemian w zależności które objawy były akurat najmocniejsze. Tę grypę leczyłam
2 dni!, dziś jest już zdrowa, teraz podaję homeopatyki na uodpornienie. Ja
naprawdę wierzyłam w homeopatię, ale to co zobaczyłam w ciągu ostatnich kilku
dni to po prostu szok."
" mamumilu 24.02.05, 22:27
Wierzymy w homeopatię od listopada kiedy to złapaliśmy przebrzydłego rotawirusa.
Od rana u dzieci (1,5 i 4) wystąpiły silne wymioty z bólem brzucha. Na grupach
dyskusyjnych znalazłam porady matek na to pakudztwo - Vomitusheel w kroplach i
Diarrheel - po 2 godzinach był juz spokój z wymiotami - pozostały mdłości do
następnego dnia. Potem pojawiła sie biegunka, która przeszła po 3 dawkach leku.
Za trzy dni bóle i wymioty chwyciły nas w nocy ale dzięki tym lekom rano
mieliśmy już prawie spokój. Czy możliwe byłoby takie wyjście z infekcji bez
homeopatii?"
" asia_z 02.03.05, 14:14
Posądzona przez martini o lenistwo, czym prędzej nadrabiam zaległości i
dopisuję do SUKCESÓW przypadek Krzysia :) Nie stroniąc jednak od lenistwa za
bardzo, przeklejam prawie w oryginale to, co napisałam w innym wątku :))
--
Kiedy mój syn miał 3 miesiące, na buzi pojawiły się najpierw suche swędzące
plamy, i w pierwszym odruchu przerazonej matki ruszyłam do pediatry,
dermatologow, alergologow.. coraz bardziej znanych :) i wszedzie
dostawał "sterydy, ale takie delikatne" i jego stan po każdej takiej
kuracji zdecydowanie sie pogarszał!
Jak wyglądał po trzech miesiącach "leczenia" sterydami - na zdjęciach w
załączonym linku.
kiedy juz odwiedziłam z nim wszytskie "mądre głowy" i miałam naprawdę niezlego
doła, trafiłam na niesamowita homeopatkę - trudno sie do niej dostac i kosztuje
(dla mnie) majątek, ale ponownie nie zastanawiałabym się ani chwili - i w
dodatku nie czekałabym na działanie tych wszytskich sterydów, które pomagały
tylko na dwa-trzy dni stosowania, obciążając dodatkow wątrobe i itd.
Zdjęcia 34, 35, 36 są z początkowego okresu leczenia (kwiecien 2004) i ich
oglądanie polecam tylko osobom z mocnymi nerwami, bo dosłownie nie było faceta
gdzie pocałować, spał w piżamkach z zaszytymi rękawami, a przytulany się
przyklejał do ubrania.
Zdjęcia 7 i 8 są z połowy maja, czyli po miesiącu leczenia homeo, a
F1010013 z grudnia - akurat tez trochę pogrypowe, ale efekt leczenia jest
niezaprzeczalny :)
Samo leczenie.. nie trwało jak sie spodziewałam :))) trzy dni, nawet nie trzy
miesiące. Pierwsze efekty pojawiły sie po trzech - czterech tygodniach, Krzyś
dopiero po pół roku przestał budzić zainteresowanie wśród
wszelkich "ciekawskich".
Teraz jest całkiem zdrowym chłopaczyskiem, skóra pogarsza mu się (nieznacznie)
w chwilach osłabienia (ospa, ząbkowanie itp) i tylko miejscowo - jest nadal pod
opieką tej samej lekarki i nie wyobrazam sobie, co by sie działo, gdybym dalej
próbowała wciskać mu sterydy.. no, może wyobrażam sobie, bo syn mojej koleżanki
jest na sterydach od ponad 20 lat i skórę na twarzy ma w zaniku :(
tak więc: cierpliwości (choc to prawie niemożliwe, kiedy dziecko szaleje), a
pomoże.
link do zdjęć:
www.labfoto.pl/dyna/myphotos.mhtml?gid=18441;gt=p;ti
d=0
ale, naprawde nie zaglajcie jesli nie musicie, chyba ze macie dobre kulki na
spanie :)
inny mocny przykład to syn mojej koleżanki, 6 latek z diagnozą autyzmu, który w
dwóch pierwszych tygodniach po pierwszej wizycie homeo zrobił takie postepy w
komunikacji, jakich nie udało się osiągnąć przez kilka lat pracy innych
specjalistów."
Itd.
|