Data: 2003-04-26 17:33:31
Temat: Re: kop w d.. jako zrodlo motywacji
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mania" w news:b8dq64$4e$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Jerzy Turynski" news:b8dodo$lao$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> :o)
> Mania
Moim skromnym zdaniem - kwintesencja postępu :).
Tym, których mierzi, wzburza, zniesmacza, odstręcza ... itp.
praktyczna kopologia Jerzego, radziłbym spojrzeć na nią, jak
na przejawy _miłości_ wylewanej ku bliźnim...:)).
Jest to jak najbardziej zgodne z duchem czasu, pokrywa się
z rozumieniem ksRobaka (choć on jeszcze tego nie akceptuje;),
mówiącym o "kopach" stymulujących.
Uwolnienie się od emocji budujących pierwsze, spontaniczne
i niekontrolowane reakcje, może być rzuceniem liny holowniczej
ku światłu. Emocje te powinny być katalizatorem twórczego
drążenia w poszukiwaniu prawdy o otoczeniu i o sobie samym.
W ciszy.
Dylemat świadomego "kopacza" polega na celności słowotwórczej,
która siłą rzeczy musi tu być skąpana (nie skopana) w kompromisach.
Wszak do dyspozycji ma tu wyłącznie słowa, ułomne narzędzie
służące zbudowaniu przekazu, w niepojętym dla kopanych celu.
Mógłby mieć jeszcze (a może ma) strategię (busolę), gdyż działania
typu "krótka piłka" są, przy tak silnie fluktuującym środowisku,
po prostu mało efektywne. Choć efektowne.
Tego można się uczyć całe życie. Przy okazji - zbierając kopy
różnego rodzaju i starając się je klasyfikować jako:
1) miłosne (budujące, życzliwe, twórcze)
2) zawistne (podstępne, destrukcyjne)
3) prymitywne (nierozumne, "szympansie")
pozdrawiam
All
|