"Jlanta Cembrzyńska" wrote:

> Coś takiego w kształcie U (teren po dawnej kopalni odkrywkowej, ale już
> trochę zniwelowany) o wymiarach 20x50 m. To nic wobec tych arów, ale muszę
> sobie poradzić z tym najczęściej sama.

Tez muszę sobie poradzić - jak dotąd gumno koszę sama elektryczną kosiarką, a
pozostałe 3 tys. m kosi chłop-pijak, jak mu się akurat chce.
Jak mu sie nie chce - zielsko rośnie pod niebiosa :-)
Teren jest "uszlachetniony" przez krety. Z kosa spalinową długo nie wytrzymam
- za ciężka. Pozostaje tylko taka kosiarka na poduszce powietrznej, ale one
kosztują, jakby je ze złota robili. Ta Twoja ma cenę
sensowną, ale boje się, że rozsypie sie po wjechaniu w krety czy twardsze
chwasty.

Krycha&Co(ty)