Data: 2006-03-27 21:26:24
Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: Hollow Mind <h...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
BrokenglaSS napisał(a):
> Nie do końca. Obiektywnie rzecz biorąc jestem przeciętnej urody, ale jest
> jedno ALE. Żadna osoba, tak sama z siebie, nie powiedziała pozytywnego
> zdania o mojej urodzie.
Inaczej bym odpowiedział komuś starszemu, u kogo osobowość jest już
znacznie bardziej zarysowana. W Twoim przypadku wiązałbym to z wiekiem.
W tym okresie ludzie są wyjątkowo wyczuleni na punkcie swojego wyglądu
fizycznego i tego jak ich odbierają pozostali. Chcą wiedzieć jakie
miejsce zajmują w hierarchi społecznej, kim są, jak są widziani przez
innych itd. Często sam wygląd, który w ich mniemaniu pozostawia wiele do
życzenia, jest źródłem kompleksów i niskiej samooceny. Nie martw się, to
przechodzi z wiekiem.
> Do
> tego dochodzi też takie coś: czasem idąc po chodniku słychać jak jakieś
> dziewczyny się śmieją, nie wiem z czego, ale odbieram to do siebie, że to
> śmiechy z mojego powodu.
No widzisz, to jest to co pisałem. Przewrażliwienie na swoim punkcie.
Przecież te dziewczyny mogły się śmiać kiedy jedna z nich powiedziała
coś zabawnego, lub z setek innych powodów. Wątpię aby to było z Twojego
powodu.
> I nawet będąc ostatnio u pedagog szkolnego (...) dziwienie się jak taki ładny
> chłopak może być nieśmiały. Cóż, może jestem na punkcie mojej urody
> przewrażliwiony,
He, he, widzę, że szkoła przeszła prawdziwą rewolucję. Gdy ja się
uczyłem w "szkole" to nauczyciele byli od wpędzania uczniów w kompleksy,
a szkolny pedagog od straszenia rodzicami, gdy zrobiło się coś nie tak.
Gruba kobieta z mocnym makijażem i z papierosem w ustach tłumaczyła
uczniom jak bardzo nie pasują do modelu ucznia oczekiwanego w szkole ;)
Szczególnie nauczyciele lubili uświadamiać uczniów, że nadają się tylko
do kopania rowów i układania podkładów kolejowych...
A Ty się martwisz komplementem od szkolnej pedagog?
Uwierz jej, po latach możesz dojść do wniosku, że zmarnowałeś ten czas
na użalanie się nad sobą. Dziewczyny w tym wieku też nie wyglądają jak
gwiazdy filmowe. Są mało kobiece, bo dopiero za jakiś czas nabiorą
kształtów, mają defekty cery (pryszcze), nie każdą stać na fajne ciuchy
- myślisz, że one nie mają kompleksów i nie zastanawiają się jak je
odbierają inni ludzie? To z czym możesz się spotkać - wybuchowy
temperament, zadzieranie nosa, śmianie się z innych to są postawy
obronne mające często na celu zatuszowanie własnego strachu - takie
pokazanie innym, że same są lepsze niż osoba z której się śmieją.
Zwróć uwagę, że nie wszystkie takie są. Na pewno znajdziesz w szkole
kilka takich które swoją dojrzałość i pewność siebie wyrażają poprzez
kulturalne zachowanie, a nie przez naśladowanie reszty koleżanek.
> To co w tamtej chwili myślałem:
> * nie byłbym jej w stanie zaimponować (czyt. nie mam cech osobnika alfa)
To sobie wyobraź, że masz, może to coś pomoże jak sam siebie przekonasz.
> * trudno mi znaleźć w rzeczywistości temat do gadania z dziewczyną oprócz
> tego jak mi źle, co o sobie myślę, co o nas myślę.
No cóż, to już problem, nie każdy chce słuchać czyjegoś utyskiwania. Po
prostu zapamiętaj, że przeciętnego człowieka nie interesują Twoje
problemy, zmartwienia i troski. Rozmowa ma sprawiać przyjemność, ma być
interesująca i dawać możliwość swobodnej komunikacji. Nie dajesz takiej
możliwości gdy osoba z którą rozmawiasz boi się aby Cię przypadkiem nie
urazić. A więc - jak rozmawiasz to swoje problemy odstawiasz na bok.
> * nie umiałbym do niej zagadać w celu rozpoczęcia znajomości (potrzeba
> przypadku, jej pierwszego ruchu lub kogoś do zaznajomienia)
Zawsze możesz "złapać" jej wzrok, uśmiechnąć się do niej. Jak siedzicie
obok siebie możesz ją zapytać co sądzi o jakiejś imprezie organizowanej
w szkole czy coś w tym stylu. Co w tym trudnego?
>> Aż tak Ci na tym zależy? Weż się w garść zamiast skazywać się na takie a
>> nie inne życie.
> "Na tym" czyli na czym?
Na związku. "Zostało to tylko olać i znów żyć bez nadziei na związek."
> Na niej i jej akceptacji?
Na tym też za bardzo Ci zależy. Fajnie się czujesz gdy myślisz o niej,
to jakieś nowe uczucie i dlatego chciałbyś coś z tym zrobić. Nie do
końca wiesz jak więc się poddajesz. Kiedyś się nauczysz, co i jak serio,
serio.
> Naprawdę trudno
> powiedzieć. Ciężko mi o niej zapomnieć.
Eee, też znam/znałem kilka dziewczyn o których ciężko mi zapomnieć,
jednak nie przeszkadza mi to żyć, realizować swoich celów i zredukować
wspomnień do minimum
> *) Nie aż taka straszna obsesja na jej punkcie, ale w szkole ciągle
> odwracam wzrok, bo może gdzieś przypadkiem przechodzi, gdy niedaleko mnie
> stoi jej klasa wypatruję jej.
No tak, bo patrzenie na nią wywołuje w Tobie pozytywne emocje, nie
chcesz stracić ani chwili z tego wzrokowego kontaktu, do tego to
ekscytujące uczucie podczas podglądania z jednoczesnym odwracaniem
spojrzenia.
Cóż ten wiek jest bardzo ciekawy ze względu na sam proces odkrywania i
poznawania siebie i ludzi. Trochę jak z nową grą komputerową - najpierw
uczysz się podstaw, zastanawiasz się co Cię czeka, a po jakimś czasie
opanowujesz zasady i techniki. Granie nadal jest źródłem przyjemności
ale postępujesz już bardziej świadomie.
--
Pozdr. H.M.
|