Data: 2007-07-17 21:51:49
Temat: Re: kruszczyki Epipactis
Od: Marta Góra <m...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 17 Jul 2007 20:48:57 +0000 (UTC), Ewa S. napisał(a):
> Dnia 17 lip 2007, Marta Góra <m...@h...pl> napisal(a) w wiadomosci
> news:qqcwwme4n75o.9v81j0xrh3n1$.dlg@40tude.net
>
>> 10 lat temu i wcześniej być może był problem ze zdobyciem, dzisiaj
>> praktycznie kupić można każde zielsko.
>> To tylko rzecz gustu, priorytetów, ambicji czy co tam sobie dopiszesz.
>
> Kasy? :D
> Skoro o kupowaniu mówimy...
>
Oczywiście że tak, przecież pisałam o priorytetach. Jeśli miałabym
wybierać czy obsadzać cztery ary zbocza w cieniu, czy posadzić gdzieś w
kątku kilka storczyków to wybiorę swoje paprocie i resztę. Nie wszędzie
chcę mieć w końcu języczki które w błyskawicznym tempie zarastają puste
powierzchnie, chociaż przewalskiego na 1 m2 daje świetny efekt. Podobnież
parzydło czy zwykły pióropusznik albo kilka języczników. By osiągnąć taki
efekt za pomocą storczyków trzeba być albo krezusem albo umieć je
romnażać:) No i wchodząc po schodach niektóre widze z samego dołu a
ponieważ ścieżka prowadzi w stronę kompostu treptam temtędy często:)
>> Dla mnie ogród to nie zlepek pojedynczych roślin, ale całość na którą
>> lubię popatrzeć z przyjemnością bez padania na kolana - w ten sposób
>> odpoczywam:) Schowany pojedynczy badylek nijak w tę koncepcję się nie
>> wpasuje.
>
> No widzisz, a mi się wpasuje - jest podziwiany całokształt, obraz ogólny, i
> on musi grać, ale też lubię 'smaczki' - drobiazgi pochowane w różnych
> miejscach, które wymagają trochę wysiłku (schylenia/przykucnięcia), ale są
> warte zachwytu. Ostatnio mi z takich doszły Asplenium septentrionale i
> Adiantum pedatum f. subpumilum, z mojego chowu, więc satysfakcja podwójna.
> W patrzeniu na ogród widokowo sladu po nich nie ma, ale warto się zniżyć,
> by je zobaczyć.
Paprocie rządzą się u mnie innymi prawami, dlatego zdarza mi się przywlec
coś co ma nie więcej niż 5 cm. Za 5 lat może to będą storczyki, może
trójlisty a moze pierwiosnki, zależnie co mnie zachwyci i co zechce rosnąć
w ogrodzie. Na dzień dzisiejszy jest to kilka kilogramów narcyzów i
cebulicy:)
A serio podczytując od kilku lat grupę obserwuję taki trend, gdzie te
pojedyncze 'smaczki' nawet na całkiem niemałych areałach wypełniają
większość powierzchni i trzeba połowę ogrodu oglądać na kolanach.
To też jest właśnie ta kwestia priorytetów o których pisałam, mnie natura
stworzyła w pionie;)
Dlatego tak cenię sobie angielskie ogródki, bo chociąz małe i dużo tam się
nie zmieści to o każdej porze roku jest w nich coś, co zwraca uwagę.
> A kruszczyków bym do drobiazgów nie zaliczyła - jak cała kępa zakwitnie to
> wygląda bardzo efektownie, układ i kształt kwiatostanów są całkiem ładne.
> Całokształt da się podziwiać bez padania na kolana. Smaczkiem jest uroda
> kwiatków, dla podziwiania której paść trzeba.
>
Kepa pewnie tak, ale nie miałam okazji obejrzeć nigdy.
Widziałam pojedynczy, kwitnący okaz w prywatnym, padłam na kolana i jakoś
mnie nie zachwycił. Moja dusza buntuje się przeciwko sadzeniu czegoś na
siłę.
>
>> Staram się sadzić rośliny, które u mnie dobrze się czują, nie wymagają
>> specjalnego zachodu i bez żalu rozstaję się z tymi które rosnąć nie
>> chcą lub z tymi, które mi się nie podobają.
>
> Zgadzam się w całej rozciągłości poza punktem o rozstawaniu się bez żalu z
> tymi, co rosnąć nie chcą - paru bardzo żałuję. Zwłaszcza dwóch gatunkowych
> sasanek, padłych po prawie całkowitym wpi...paniu przez ślimaki.
>
Tych które rozdałam i rosną w innych ogrodach nie żal absolutnie, tych
które padły z powodu złych warunków albo zeżarły nornice zawsze mi szkoda.
>
>> A stoplamka tylko pozazdrościć, IMO jeden z najpiękniejszych rodzimych
>> storczyków:)
>
> Kukułki fajne są, ale jest przynajmniej kilka innych, które są dużo
> ładniejsze, tylko bardzo niechętnie rosną w hodowli. Choćby z rodzaju
> Orchis. Ale to oczywiście rzecz gustu :)
>
Pewnie ładniejsze, dyskutować nie mam zamiaru, zwykły ogrodnik-amator ma
jedynie możliwość obejrzenia ich i porównania na zdjęciach:)
Pozdrawiam,
Marta
|