| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-02-28 19:35:56
Temat: kurczak po tajskuWitam wszystkich,
chciałabym Wam polecić pyszne danie,bardzo szybko i łatwo mozna je
przygotować( na początku zaznaczam,ze jest to dla osób które lubią ostarąąąą
kuchnię)
Potrzebujemy
2 piersi z kurczaka( w zalezności od ilości osób może być mniej lub więcej)
jeśli ktoś nie lubi kurczaka mozna go zastapić cielęciną lub wieprzowiną ale
wcześniej trzeba ją przesmażyć na oliwie
pasta curry( do nabycia w sklepie z orientalną żywnością piekielnie ostra są
jej różne rodzaje, jesr czerwne curry,zielone, żółte)
puszka mleka kokosowego
ryż basmati( już do kupienia w każdym sklepie)
opcjonalnie można dodać ananasa z puszki, paprykę ...itp
Zaczynamy od rozgrzania paltelni musi być głęboka lub najlepiej jeśli
użyjemy woka,rozgrzewamy i wlewamy łyżke oliwy z oliwek, na gorącą oliwę
wrzucamy pastę curry i łyzką lyb drewianym mieszadelkiem rozprowadzamy pastę
z oliwą ( ma ona dość papkowaty wygląd i mocny aromat)ale proszę się nie
przejmować, jeśli już pasta będzie ładnie rozprowadzona na jednolitą
masę,dodajemy po trochu mleka kokosowego,zminejsamy ogień i dokładnie
mieszając wlewamy melko kokosowe z puszki, masa zacznie przybierać kolor
kawy z mlekiem i tak dolewamy całą puszę mleka i mieszamy,jesli uywamy
piersi z kurczaka do nadeszla chwila na wrzucenie do tej płynnej masy
kawałków piersi z kurczaka pokrojonych w kostkę, spokojnie się udusi w tym
sosie, a w międzyczasie on zgęstnieje,nie zapominajmy aby cały czas
mieszać.jesli używamy innego mięsa należy je wczesniej podsmażyć i wrzucić
do sosu.Osobno gotujemy ryż basmati pamietając aby go nie rozgotowac,
zazwyczaj jest to max 12 minut,,do gotowania mozna dodac łyżkę masła dla
złagodzenia samku.
Do podduszonego kurczaka i sosu( musi mieć konsystencję gęstszej smietany)
dodajemy np. kawałki ananasa z puszki i na sam koniec ugotowany ryż,wszytsko
dokładnie mieszamy i w woku podajemy na stół.
Pasta curry jest mieszanką wielu przypraw dlatego nie przyprawiamy mięsa
przed dodaniem do sosu,mozna troszkę posolić.Danie jest bardzo ostre,
polecam do tego dobrze schlodzone białe wino( albo szklanke wody) finalnie
wygląda dość ciekawie ale smak jest powalający!
Życzę smacznego
Kate
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-04-01 16:11:31
Temat: Re: kurczak po tajskuUżytkownik "Kate" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cvvrvp$pht$1@news.onet.pl...
>Danie jest bardzo ostre,
> polecam do tego dobrze schlodzone białe wino( albo szklanke wody) finalnie
> wygląda dość ciekawie ale smak jest powalający!
Wlasnie zrobilam. Bedzie na obiado-kolacje, ale juz sprobowalam oczywiscie i
jest rewelacyjne!(W mojej wersji wystapila paryka czerwona w pokrojona
paseczki.) Polecam! Szybko sie robi, efekt super. A tak przy okazji, czy
ktos ma jeszcze jakies sprawdzone przepisy kuchni tajskiej?
pozdrawiam
almadka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-01 17:53:14
Temat: Re: kurczak po tajskualmadka wrote:
> Wlasnie zrobilam. Bedzie na obiado-kolacje, ale juz sprobowalam
> oczywiscie i jest rewelacyjne!(W mojej wersji wystapila paryka czerwona
> w pokrojona paseczki.) Polecam! Szybko sie robi, efekt super. A tak przy
> okazji, czy ktos ma jeszcze jakies sprawdzone przepisy kuchni tajskiej?
szaszłyczki z drobiu w sosie z orzeszków ziemnych. Tylko sos mi samemu
nie wyszedł, bo mi się nie chciało robić masła orzechowego piechty, a z
kupnego nie wyszło. W końcu zrobiłem na gotowej podkładce ze słoika. W
sumie wygląda to tak:
kawałki piersi kurzej nadziać na patyczki i usmażyć na patelni w oleju,
ja daję przed smażeniem parę kropli oleju arachidowego.
Sos można zrobić z masła orzechowego z dodatkiem drobno posiekanych
orzechów, chili, soli. Proporcje do smaku. Podawać z sałatką (sałata,
pomidory, jajka). Lubię bardzo.
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-02 04:59:37
Temat: Re: kurczak po tajskuOn Fri, 1 Apr 2005 18:11:31 +0200, "almadka"
<a...@U...TO.W.DIABŁY.onet.pl> wrote:
>Wlasnie zrobilam. Bedzie na obiado-kolacje, ale juz sprobowalam oczywiscie i
>jest rewelacyjne!(W mojej wersji wystapila paryka czerwona w pokrojona
>paseczki.) Polecam! Szybko sie robi, efekt super. A tak przy okazji, czy
>ktos ma jeszcze jakies sprawdzone przepisy kuchni tajskiej?
uch dawno mnie nie bylo, a tu sie tak nawyprawialo!...
wszystko fajnie, ale przygotowywanie potraw kuchni tajskiej w polsce
nie ma NAJMNIEJSZEGO sensu. glownie z tego powodu, ze skladniki
konieczne do otrzymania wlasciwego, chcarakterystycznego dla tajskich
potraw smaku - liscie kaffir, swieze liscie i korzen kolendry, tajskie
papryczki chili, swieta bazylia, przyzwoite pasty curry, DOBRE mleko
kokosowe... - sa praktycznie nieosiagalne, albo to, co jest dostepne,
jest wyjatkowo podlej jakosci. substytuty nie maja najmniejszego
sensu, bo to, co wychodzi z ich zastosowaniem, nie przypomina w
najmniejszym stopniu tego, co serwuje sie w tajskich restauracjach
tam, gdzie mozna spotkac prawdziwych tajow ( vide np. knajpa kasi
figury w warszawie - urocze miejsce, mila obsluga i w ogole, ale
potrawy smakuja jak polskie mielone...)
poza tym - z calym szacunkiem dla osoby podajacej ten przepis: czy
jadlas kiedys jakies tajskie curry, przyrzadzane przez tajow?
podejrzewam, ze nie, bo wiedzialabysm, ze kazdy rodzaj pasty powinien
byc uzywany do przyrzadzania potraw o konkretej kompozycji - np. curry
mussamun podaje sie z orzeszkami ziemnymi i ziemniakami, zielone - z
malymi azjatyckimi baklazanami albo z fasolka wezowa, a zolte - z
ananasem, i dobor dodatkow bynajmniej nie jest dowolny!!!! to tak,
jakbys proponowala komuus, zeby ugotowal 'polska zupe zurek' i
oswiadczyla, ze to wszystko jedno, czy zje sie ja z jajkiem czy z
makaronem.
pierwsze slysze, zeby smazyc potrawy z woka na oliwie z oliwek, ktora
nei nadajae sie do rozgrzewania do zbyt wysokich temperatur.
nieprzypadkowo cala azja smazy najczesciej na oleju fistaszkowym i ma
sie z tym dobrze.
sama pasta curry daje bazowy smak, ale przedpodaniem sos trzeba
jeszcze doprawic. podstawowa idea tajskiej kuchni jest, ze dobrze
przyrzadzane danie powinno byc harmonijna kompozycja wszystkich
znanych podniebieniu podstawowych smakow - troche ostre, troche
kwasne,troche slone, troche slodkie. totez przed podaniem do curry
dodaje sie na ogole odroine rozdrobnionego cukru palmowego i sos rybny
(nie sol!! w tradycyjnej kuchni tajskiej w ogole nie uzywa sie soli).
nie mowiac o tym, ze obowiazkowe jest posypanie calosci lismi swietej
bazylii (inna niz europejska, o charakterystycznym, anyzkowym smaku).
oczywiscie kazdemu wolno eksperymentowac i wymyslac dania
niby-tajskie, ale pojrzmuy prawdzie w oczy: maja one z prawdziwa
kuchnia tego pieknego kraju tyle wspolnego, co spaghetti z paczuszki
instant z kuchnia wloska. jesli powaznie interesuje cie kuchnia tajska
- goraco polecam te strone:
http://www.users.bigpond.com/catch22inc/rcpthaiposts
.html - jest po
angielsku. zawiera wszystkie informacje, z ktorymi adept tajskiej
kuchni winien sie zaznajomic.
jesli ktos jeszcze po powyzszej tyradzie m a ochote bawic sie w
tajskie dania - sluze przepisami z mojego archiwum; tak sie sklada, ze
tajskie jadlo nalezy do moicyh ulubionych i mam w przyrzadzaniu go
jako taka wprawe.
pozdrowienia,
ks
--
"I've worn a peace button since Sept. 12, 2001... upside down, like a flag on a
sinking ship." - Art Spiegelman, In the Shadows of No Towers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-02 05:35:06
Temat: Re: kurczak po tajskuOn Fri, 01 Apr 2005 19:53:14 +0200, Waldemar Krzok
<w...@t...de> wrote:
>szaszłyczki z drobiu w sosie z orzeszków ziemnych. Tylko sos mi samemu
>nie wyszedł, bo mi się nie chciało robić masła orzechowego piechty, a z
>kupnego nie wyszło. W końcu zrobiłem na gotowej podkładce ze słoika. W
>sumie wygląda to tak:
wyglada to na uproszczona wersje przekaski o nazwie satay, ktora
przygotowuje sie i z drobiu,i z wolowiny, i z krewetek - danie
oryginalnie jest chyba indonezyjskie, ale tajowie bardzo lubia i w
kazd3ej znanej mi tajskiej restauracji wystepuje ono w karcie.
w orygnalnym przpeisie wyglada to tak:
mieso przed poszadszlykowaniem nalezy zamarynowac w sosie z
nastepujacych skladnikow (tu wersja nie do konca ortodoksyjna - za
bardzo fajna ksiazka 'thai cooking step by step'):
bierzemy
- rozgneiciony zabek czosnku
- 1/3 szklanki masla orzechowego
- 1 utarta cebula
- 1 lyzka sosu rybnego
- 1/2 lyzeczki pokruszonych suszonych chili
- 1/4 szklanki masla orzechowego
- 1 lyzeczka mielonej kurkumy
- 5 kozneikolendry, drobniutkoposiekanych
- 2/3 szklanki mleka kokosowego
skladniki uciera sie razem na rowna mase, dolewajac na koncu mleko
kokosowe, i w tym namacza mieso pzez jakies 2 godziny. potem nabja sie
kawalki miesa na namoczone wczesniej w wodzie bambusowe patyczki do
szaszlykow (czy co tam kto ma) i piecze na ruszcie. podaje sie z sosem
satay, przyrzadzanym z :
- 2 lyzeczek oleju
- 1 lyzeczki czerwonej pasty curry
- 1 trawy cytrynowej (tylko biala czesc), drobniusienko posiekanej
- 2 lyzeczek puree z tamaryndu (czy to sie jakos nazywa po polsku?)
- 1 szklankimleka kokosowego
- 2 lyzeczek brazowego cukru
- 2 lyzeczek prazoneych fistaszkow, grubo posiekanych
olej nalezy rozgrzac, wrzucic paste curry, trawe cytrynowa i purree
tamaryndowe; smazy sie toto na duzym ogniu przez okolo minute.
nastepnie dodajemy mleko kokosowe, maslo orzechowe, cukier,
zagotowujemy; zmniejszamy ogien i dusimymieszajc pzez jakies 2 minuty,
az zgestnieje.podajemy posypane siekanymi fistaszkami.
tradycyjnym dodatekim do satay jest kwaskowa salatka z wscieklych
piklowanych ogorkow( a jar), na ktora przepis podawalamkiedys na
grupie = ale jesli mnie jeszcze nie macie dosc, moge wrzucic ponownie.
ks
--
"I've worn a peace button since Sept. 12, 2001... upside down, like a flag on a
sinking ship." - Art Spiegelman, In the Shadows of No Towers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-02 12:40:43
Temat: Re: kurczak po tajskuUżytkownik "kamila slawinska" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:b68s41hat3lpc616ebl8mmcosrqe1ronq5@4ax.com...
> wszystko fajnie, ale przygotowywanie potraw kuchni tajskiej w polsce
> nie ma NAJMNIEJSZEGO sensu. glownie z tego powodu, ze skladniki
> konieczne do otrzymania wlasciwego, chcarakterystycznego dla tajskich
> potraw smaku -
<ciach> - sa praktycznie nieosiagalne, albo to, co jest dostepne,
> jest wyjatkowo podlej jakosci.
Na pewno sa inne niz tam, nie zmienia to faktu, ze mozna z tego ugotowac
smaczna potrawe. Moze nie tak smaczna jak ze skladnikow na miejscu, ale
smaczna. Wiec dlaczego nie ma najmniejszego sensu? Czy to, ze nie mamy tu
wloskich pomidorow, to nie powinnam brac sie za robienie sosu pomidorowego
do spagetti?Bo nie bedzie jak w restauracji , w ktorej pracuja prawdziwi
Wlosi?
> poza tym - z calym szacunkiem dla osoby podajacej ten przepis: czy
> jadlas kiedys jakies tajskie curry, przyrzadzane przez tajow?
> podejrzewam, ze nie, bo wiedzialabysm, ze kazdy rodzaj pasty powinien
> byc uzywany do przyrzadzania potraw o konkretej kompozycji - np. curry
> mussamun podaje sie z orzeszkami ziemnymi i ziemniakami, zielone - z
> malymi azjatyckimi baklazanami albo z fasolka wezowa, a zolte - z
> ananasem, i dobor dodatkow bynajmniej nie jest dowolny!!!!
Widzialam w telewizji program krecony w Tajlandii, w ktorym Tajka gotowala
wlasnie z bardzo podobnego przepisu - w zasadzie roznil sie rodzajem
tluszczu na ktorym podsmaza sie paste( ktora sama robila), dodaniem sosu
rybnego oraz tym ze na koniec wrzucila garsc lisci bazylii. No mimo, ze
Tajka najprawdziwsza w swiecie to gotowala, ja bym tej wiachy zielska za jej
rada nie wrzucila, bo zwyczajnie nie lubie takich zdechlych lisci jesc.
Kazdy przepis dostosowuje do siebie. Bo niby czemu nie? Wyjsciowy traktuje
jako baze do moich eksperymentow kulinarnych, a nie jako swietosc. Jesli
wedlug mnie cos polepszy smak potrawy, to dodam to, nawet jesli nie ma w
przepisie.
> to tak,
> jakbys proponowala komuus, zeby ugotowal 'polska zupe zurek' i
> oswiadczyla, ze to wszystko jedno, czy zje sie ja z jajkiem czy z
> makaronem.
Wiesz, to jest tak, ze kazdy uwaza, ze jego przepis jest JEDYNIE sluszny.
Kiedys dziewczyna mojego brata ugotowala mu po raz pierwszy ogorkowa ale...z
makaronem. On sie zwyczajnie zapytal, po co ten makaron w ogorkowej, jak
dlugo zyje tak makaronu w takiej zupie nie widzial. A ona: "Jakto? To wy
jedliscie w domu ogorkowa bez makaronu??? Ogorkowa bez makaronu??? Nawet
moje babcie i ciocie robia zawsze z makaronem!"
Dla niej bylo to tak samo dziwne jak dla niego ten nieszczesny makaron...
>
> pierwsze slysze, zeby smazyc potrawy z woka na oliwie z oliwek, ktora
> nei nadajae sie do rozgrzewania do zbyt wysokich temperatur.
> nieprzypadkowo cala azja smazy najczesciej na oleju fistaszkowym i ma
> sie z tym dobrze.
Tu akurat sie zgodze, ale szczerze mowiac, akurat nie zwrocilam uwagi na to,
bo i tak smazylam na oleju z orzeszkow ziemnych, bo aktualnie tylko taki
mam w domu.:>
> oczywiscie kazdemu wolno eksperymentowac i wymyslac dania
> niby-tajskie, ale pojrzmuy prawdzie w oczy: maja one z prawdziwa
> kuchnia tego pieknego kraju tyle wspolnego, co spaghetti z paczuszki
> instant z kuchnia wloska.
A jesli komus smakuje z paczuszki to niech sobie je z paczuszki. Chyba wie,
ze to nie to samo co normalne jedzenie?
> jesli powaznie interesuje cie kuchnia tajska
> - goraco polecam te strone:
> http://www.users.bigpond.com/catch22inc/rcpthaiposts
.html - jest po
> angielsku. zawiera wszystkie informacje, z ktorymi adept tajskiej
> kuchni winien sie zaznajomic.
Dzieki! O takie cos mi chodzilo.
pozdrawiam
almadka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-02 19:00:12
Temat: Re: kurczak po tajskuOn Sat, 2 Apr 2005 14:40:43 +0200, "almadka"
<a...@U...TO.W.DIABŁY.onet.pl> wrote:
>Na pewno sa inne niz tam, nie zmienia to faktu, ze mozna z tego ugotowac
>smaczna potrawe.
alez j anic niemowilam o tym, czt ugotowane z tych byle jakich
produktow curry nie moze byc smaczne. moze, jak najbardziej - jest
tyle smakow ile ludzi i na pwno komus to zasmakuje. ale nie nazywajmy
tego tajskim daniem, na milosc boska! niech to sie nazywa 'kurczak na
sposob orientalny - i ja juz zamykam buzie i nic nie pisne wieecej w
tej sprawie.
zawsze mi sie wyddawalo, ze pl.rec.kuchnia to grupa dla ludzi, ktorzy
nie tylko gotuja, zeby zjesc i nie byc glodnym - ale interesuja sie
historia i filozofia zwiazana z kulinariami. kazda kuchnia narodowa
jest czescia jakiejs tradycji, i jesli chce sie gotowac dania kuchni
tajskiej, warto sie czegos o niej dowiedziec.
>Moze nie tak smaczna jak ze skladnikow na miejscu, ale
>smaczna. Wiec dlaczego nie ma najmniejszego sensu? Czy to, ze nie mamy tu
>wloskich pomidorow, to nie powinnam brac sie za robienie sosu pomidorowego
>do spagetti?Bo nie bedzie jak w restauracji , w ktorej pracuja prawdziwi
>Wlosi?
widzisz, tradycja wloska, jakkolwiek specyficzna, jest polakom duzo
blizsza (nie tylko geograficznie) niz dalekowschodnia. zyjac w
malutkiej w sumie europie wiesz doskonale, jak powinien smakowac
dojrzaly, smakowity pomidor - ale czy wiesz, jak powinno smakowac i
pachniec zielone mango? albo sos rybny? albo zielona pasta curry? wiec
jakie mozesz miec pojecie, czy to, co wykonalas, wedle standardu
kuchni, z ktorej sie wywodzi, smakuje, jak powinno? to wlasnie
zalozenie, ze "najwazniejsze, zeby mi smakowalo" zagraza wspanialym
narodowym tradycjiom roznych krajow -- bo skoro wszystko jedno, z
czego sie zrobi, to moze od razu isc do macdonalda i zaoszczedzic
czasu, ktory to czas mozna bedziepotem spedzic np. na obejrzneiu
254729 odcinka serialu 'm jak milosc'. :(
>Widzialam w telewizji program krecony w Tajlandii, w ktorym Tajka gotowala
>wlasnie z bardzo podobnego przepisu - w zasadzie roznil sie rodzajem
>tluszczu na ktorym podsmaza sie paste( ktora sama robila), dodaniem sosu
>rybnego oraz tym ze na koniec wrzucila garsc lisci bazylii.
nie kazdy, kto urodzil sie w tajlandii, jest automatycznie dobrym
tajskim kucharzem. nie kazdy, kogo pokazuja w telewizji w prrogramie o
gotowaniu,musi byc automaycznie autorytetem.wiesz, kim byla ta pani, i
czy warto liczyc sie z jej zdaniem?
>Kazdy przepis dostosowuje do siebie. Bo niby czemu nie? Wyjsciowy traktuje
>jako baze do moich eksperymentow kulinarnych, a nie jako swietosc. Jesli
>wedlug mnie cos polepszy smak potrawy, to dodam to, nawet jesli nie ma w
>przepisie.
zgoda, ale znaim sie zacznie eksperymenty,warto byloby zaznjamoic sie
chocby przelotnie z oryginalnymi recepturami i smakami, zeby wiedziec,
co robisz i czym to sie rozni od klasycznego przepisu. przynajmniej ja
tak uwazam. jadlas kiedys PRAWDZIWE tajskie czerwone curry z kurczaka?
>Wiesz, to jest tak, ze kazdy uwaza, ze jego przepis jest JEDYNIE sluszny.
>Kiedys dziewczyna mojego brata ugotowala mu po raz pierwszy ogorkowa ale...z
>makaronem. On sie zwyczajnie zapytal, po co ten makaron w ogorkowej, jak
>dlugo zyje tak makaronu w takiej zupie nie widzial. A ona: "Jakto? To wy
>jedliscie w domu ogorkowa bez makaronu??? Ogorkowa bez makaronu??? Nawet
>moje babcie i ciocie robia zawsze z makaronem!"
>Dla niej bylo to tak samo dziwne jak dla niego ten nieszczesny makaron...
OK, ale jestroznica miedzy podawaniem ogorkowej z makaronem a
niedodawaniem do niej ogorkow kiszonych. a MZ na polskim guncie
"tajskie" gotowanie do tego sie spowadza.
> A jesli komus smakuje z paczuszki to niech sobie je z paczuszki.
alez niech je - a czy mnie nie wolbno uwazac, ze to nieszczesliwy
czlowiek?
>Chyba wie,
>ze to nie to samo co normalne jedzenie?
wie, ale tylko jesli wczesniej probowal wczesniej domowego spaghetti z
sosem ze swiezych pomdorow...
pozdrowienia,
ks
--
"I've worn a peace button since Sept. 12, 2001... upside down, like a flag on a
sinking ship." - Art Spiegelman, In the Shadows of No Towers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-02 20:42:19
Temat: Re: kurczak po tajskuUżytkownik "kamila slawinska" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:rrpt4199mcctj0odpadmlfppnfsgcvrdq7@4ax.com...
>
> alez j anic niemowilam o tym, czt ugotowane z tych byle jakich
> produktow curry nie moze byc smaczne.
Dlaczego zakladasz z gory, ze mam dostep tylko do byle jakich produktow?
moze, jak najbardziej - jest
> tyle smakow ile ludzi i na pwno komus to zasmakuje. ale nie nazywajmy
> tego tajskim daniem, na milosc boska! niech to sie nazywa 'kurczak na
> sposob orientalny - i ja juz zamykam buzie i nic nie pisne wieecej w
> tej sprawie.
Ja sie przy nazewnictwie nie upieram. Dla mnie to to moze sie nazywac nawet
" kurczak na sposob blizej nieokreslony"
> zawsze mi sie wyddawalo, ze pl.rec.kuchnia to grupa dla ludzi, ktorzy
> nie tylko gotuja, zeby zjesc i nie byc glodnym - ale interesuja sie
> historia i filozofia zwiazana z kulinariami. kazda kuchnia narodowa
> jest czescia jakiejs tradycji, i jesli chce sie gotowac dania kuchni
> tajskiej, warto sie czegos o niej dowiedziec.
Dlatego poprosilam o przepisy. Podalas linka, z ktorego jestem w stanie sie
cos dowiedziec, ale nawet nie ludze sie, ze te potrawy, beda smakowaly
dokladnie tak, jak ugotowane przez Taja, bo zwyczajnie w Tajlandii nie bylam
i chyba predko nie bede w zwiazku z zaistniala sytuacja w tamtych rejonach.
>
ale czy wiesz, jak powinno smakowac i
> pachniec zielone mango? albo sos rybny? albo zielona pasta curry? wiec
> jakie mozesz miec pojecie, czy to, co wykonalas, wedle standardu
> kuchni, z ktorej sie wywodzi, smakuje, jak powinno? to wlasnie
> zalozenie, ze "najwazniejsze, zeby mi smakowalo" zagraza wspanialym
> narodowym tradycjiom roznych krajow
Nie wiem, czy smakuje jak powinno.Ba, raczej jestem pewna, ze smakuje
inaczej. Ale powiem Ci, ze nawet jedzac w polskiej restauracji w Polsce
mozna odebrac mylne wrazenia , jak powinno cos smakowac. To, ze ugotuje cos
w domu i zbeszczeszcze tradycyjna recepture jakims nieprzepisowym dodatkiem
nie zagraza nijak tradycji tajlandzkiej kuchni. Nie otwieram sieci barow na
skale swiatowa z potrawami pseudo-tajskimi.
>
> nie kazdy, kto urodzil sie w tajlandii, jest automatycznie dobrym
> tajskim kucharzem. nie kazdy, kogo pokazuja w telewizji w prrogramie o
> gotowaniu,musi byc automaycznie autorytetem.wiesz, kim byla ta pani, i
> czy warto liczyc sie z jej zdaniem?
Tak samo, jak nie wiem tego, kiedy pojde do restauracji, w ktorej gotuje "
prawdziwy Taj". Moge pod rzad trafic na 10 Tajow - kiepskich-kucharzy i
sobie wyrobic mylne wrazenie.
> zgoda, ale znaim sie zacznie eksperymenty,warto byloby zaznjamoic sie
> chocby przelotnie z oryginalnymi recepturami i smakami, zeby wiedziec,
> co robisz i czym to sie rozni od klasycznego przepisu. przynajmniej ja
> tak uwazam. jadlas kiedys PRAWDZIWE tajskie czerwone curry z kurczaka?
A po czym poznac, ze jest prawdziwe? Po czym poznac, ze bigos jest
prawdziwy? Co kucharz to teoria. Pytam powaznie. Kiedy bede miala pewnosc,
ze to jest wlasnie to? Nigdy wczesniej nie jadlam tajskiego czerwonego curry
z kurczaka. I pewnie predko nie zjem, ale jesli bedzie okazja to chetnie.
>
> OK, ale jestroznica miedzy podawaniem ogorkowej z makaronem a
> niedodawaniem do niej ogorkow kiszonych. a MZ na polskim guncie
> "tajskie" gotowanie do tego sie spowadza.
Tak samo jak chinskie, japonskie itd. Ale czy to zmusza nas do wiecznego
schabowego z kapusta? Czasem mozna "zainspirowac sie" jakas inna kuchnia.
> alez niech je - a czy mnie nie wolbno uwazac, ze to nieszczesliwy
> czlowiek?
Dla mnie jesli on uwaza sie za szczesliwego, to mi nic do tego.
>>Chyba wie,
>>ze to nie to samo co normalne jedzenie?
>
> wie, ale tylko jesli wczesniej probowal wczesniej domowego spaghetti z
> sosem ze swiezych pomdorow...
Mysle, ze przy przecietnej inteligencji ma swiadomosc, ze to nie moze
smakowac tak samo...Tak samo, kiedy ja robie cos na bazie przepisow kuchni
wloskiej nie twierdze, ze to jest "prawidziwe wloskie danie" tylko moja
wariacja na temat. Powiem wiecej, wiekszosc ludzi majac przepis od szefa
kuchni i majac wlasciwe produkty nie sa w stanie odtworzyc smaku potrawy,
jaka jedli. Nie ma co kruszyc kopi, ja sobie poczytam o kuchni tajskiej
chetnie, postudiuje przepisy, jesli bede w stanie cos wykonac - bo bede
mogla zdobyc produkty to wykonam, jesli nie to nie. Nie mam zamiaru uzywac
substytutow np. nie mam pasty curry to dam np.maslo orzechowe;). Ale jak cos
mi sie zachce zmienic po posmakowaniu potrawy to zmienie - jak
powiedzialam - w kuchni eksperymentuje i gotuje tak, zeby nam smakowalo, a
nie po to by wiernie odtworzyc przepis.
pozdrawiam
almadka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-03 21:41:00
Temat: Re: kurczak po tajskuOn Sat, 2 Apr 2005 22:42:19 +0200, "almadka"
<a...@U...TO.W.DIABŁY.onet.pl> wrote:
>Dlaczego zakladasz z gory, ze mam dostep tylko do byle jakich produktow?
alez nie mowilam o tobie - mowilam o tym, co widzialam bedac ostatnio
w polsce i zwiedzajac sklepy specjalizujace sie w azjatyckich
produktach oraz warszawskie sklepuyy spozywcze, uznawane przez
mieszkancow miasta za dobrze zaopatrzone.
>Ja sie przy nazewnictwie nie upieram. Dla mnie to to moze sie nazywac nawet
>" kurczak na sposob blizej nieokreslony"
i o to dokladnie mi chodzi, niechaj sie tak nazywa.
>Dlatego poprosilam o przepisy. Podalas linka, z ktorego jestem w stanie sie
>cos dowiedziec, ale nawet nie ludze sie, ze te potrawy, beda smakowaly
>dokladnie tak, jak ugotowane przez Taja, bo zwyczajnie w Tajlandii nie bylam
>i chyba predko nie bede w zwiazku z zaistniala sytuacja w tamtych rejonach.
nie musisz od razu jechac do tajlandii, od biedy wystarczy jakies
miasto z duza i swiezo zaimportowana spoleczoscia tajska. np.
woodside, queens, NY.
>Nie wiem, czy smakuje jak powinno.Ba, raczej jestem pewna, ze smakuje
>inaczej. Ale powiem Ci, ze nawet jedzac w polskiej restauracji w Polsce
>mozna odebrac mylne wrazenia , jak powinno cos smakowac. To, ze ugotuje cos
>w domu i zbeszczeszcze tradycyjna recepture jakims nieprzepisowym dodatkiem
>nie zagraza nijak tradycji tajlandzkiej kuchni. Nie otwieram sieci barow na
>skale swiatowa z potrawami pseudo-tajskimi.
kwestia podejscia,mozesz miec takie, a ja mogemiec inne,dla mnie
kuchnia jakiegos narodu to wytwor jego kultury rownie wart szacunku
jak jego jezyk czy literatura. jesli np. wymysle jakies nic nie
znaczace slowo, ktore brzmi 'tajowato', nei bede twioerdzi,c ze to
jest slowo tajskie, i podobnie zachowam sie w podejsciu do tajskich
przepispow kulirnarnych. moze jestem nienoralna, ale w koncu chyba
wolno mi, jak dlugo nikogo nie nawracam przemoca na swoja modle,
prawda?
>Tak samo, jak nie wiem tego, kiedy pojde do restauracji, w ktorej gotuje "
>prawdziwy Taj". Moge pod rzad trafic na 10 Tajow - kiepskich-kucharzy i
>sobie wyrobic mylne wrazenie.
owszem. ale przy odrobinie dorbej woli mozna sie dowiedziec, jakim
zrodlom warto ufac,a jakim nie.
>A po czym poznac, ze jest prawdziwe? Po czym poznac, ze bigos jest
>prawdziwy? Co kucharz to teoria. Pytam powaznie.
jesli masz w miescie ponad setke restauracji tajskich i w niektorych
widuje sie wiecej rodowitych tajow, zajadajacych sie serwowanymi
potrawami,to chyba o czyms to swiadczy? przyznaje, jak sie mieszka w
20-milionowej metropolii, gdzie jest spora spolecznosc tajska - a tak
to w moim miescie wyglada - ma sie na to wieksze szanse niz mieskzajac
w polsce...
>Tak samo jak chinskie, japonskie itd. Ale czy to zmusza nas do wiecznego
>schabowego z kapusta? Czasem mozna "zainspirowac sie" jakas inna kuchnia.
to jest kwestia wyboru: czy czegos nie probowac w ogole, czy probowac
ze swiadomoscia, ze nie robi sie tego wlasciwie. insirowanie sie jest
jak najbardziej OK, i jakkolwiek nie naleze do zwolennikow tzw.
kuchni fusion, daleka jestem od jej zwalczania. cala nasza dyskusja
chyba sprowadza sie ciagle do tego samego - zeby przyznac otwarcie, ze
to, co w polsce mozna ugotowac nie majac dostepu do autentycznych
przypraw i zadnego kontaktu z oryginalna tajska kuchnia to _nie sa_
tajskie dania, kropka.
>Dla mnie jesli on uwaza sie za szczesliwego, to mi nic do tego.
wola twoja. ja uwazam,ze moze bylby szczesliwszy,gdyby wiedzial, jakie
to moze byc pyszne, jesli sie zrobi naprawde jak trzeba.
>Mysle, ze przy przecietnej inteligencji ma swiadomosc, ze to nie moze
>smakowac tak samo...Tak samo, kiedy ja robie cos na bazie przepisow kuchni
>wloskiej nie twierdze, ze to jest "prawidziwe wloskie danie" tylko moja
>wariacja na temat. Powiem wiecej, wiekszosc ludzi majac przepis od szefa
>kuchni i majac wlasciwe produkty nie sa w stanie odtworzyc smaku potrawy,
>jaka jedli. Nie ma co kruszyc kopi, ja sobie poczytam o kuchni tajskiej
>chetnie, postudiuje przepisy, jesli bede w stanie cos wykonac - bo bede
>mogla zdobyc produkty to wykonam, jesli nie to nie. Nie mam zamiaru uzywac
>substytutow np. nie mam pasty curry to dam np.maslo orzechowe;). Ale jak cos
>mi sie zachce zmienic po posmakowaniu potrawy to zmienie - jak
>powiedzialam - w kuchni eksperymentuje i gotuje tak, zeby nam smakowalo, a
>nie po to by wiernie odtworzyc przepis.
swietnie, w takim razie baw sie dobrze, bo to w sumie najwazniejsze.
pozdrowienia,
ks
--
"I've worn a peace button since Sept. 12, 2001... upside down, like a flag on a
sinking ship." - Art Spiegelman, In the Shadows of No Towers
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:35:28
Temat: Re: kurczak po tajsku
Le dimanche 3 avril 2005 ŕ 23:41:00, dans
<l...@4...com> vous écriviez :
> nie musisz od razu jechac do tajlandii, od biedy wystarczy jakies
> miasto z duza i swiezo zaimportowana spoleczoscia tajska. np.
> woodside, queens, NY.
Ro w Polsce, zeby zrobic cos co przypomina kuchnie francuska,
wystarczy swiezo zaimportowana i duza spolecznosc francuska, tak ?
> jesli masz w miescie ponad setke restauracji tajskich i w niektorych
> widuje sie wiecej rodowitych tajow, zajadajacych sie serwowanymi
> potrawami,to chyba o czyms to swiadczy? przyznaje, jak sie mieszka w
> 20-milionowej metropolii, gdzie jest spora spolecznosc tajska - a tak
> to w moim miescie wyglada - ma sie na to wieksze szanse niz mieskzajac
> w polsce...
Czyli jezeli w Polsce nie ma 20milionowego miasta, to nikt w Polsce
nie ma prawa mowiec o tajlandzkiej kuchni ? Ja przepraszam ze stawiam
takie glupie pytanie...
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |