Data: 2003-05-09 16:28:22
Temat: Re: m?ode kartofelki...
Od: "Art(Gruby)" <j...@p...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 9 May 2003 11:44:06 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
wrote:
>Art(Gruby) <j...@p...net> wrote:
>
>> >trudno, zeby dostosywali jadlospis do kaprysow dzieci, lub
>> >przygotowywali dla nich osobne dania.
>>
>> A dla czego nie ???
>
>Poniewaz ucza dzieci takiego postepowania w przyszlosci. Ucza tego, ze
>ich subiektywne kaprysy maja znaczeni dla innych, i ze inni dla swietego
>spokoju ustapia ich zachciankom.
>
>Uczy takue tego, ze jedzenie nie jest przede wsszystkim potrzeba
>fizjologiczna, a w sensie spolecznym obrzadkeim osadzonym w kulturze i
>tradycji, lecz ze jest przede wszystkim zaspakajaniem zachcianek i
>osobistych upodoban.
>
>Krotko mowiac, jest to element wychowywania aspoleczynch egoistow.
>Oczywiscie drobny element. Oczywiscie o niczym do konca nie przesadza.
>Ale uwazam, ze lepiej dziecko przy stole nauczyc, ze jego upodobania nie
>sa rzecza najwazniejsza na swiecie, niz pozniej miec do czynienia z
>kims, kto uwaza, ze w zyciu najwazniejsze jest to co on chce i inni
>powinni zawsze ustepowac.
>
>Wladyslaw
Jest to bardzo trzezwy punkt widzenia...i chyba slowem kluczowym jest
"nauczyc"...kwestie jak pozostawilbym jednak opiekunom...
;-)
Art(Gruby).
Abyssus abyssum invocat.
|