Data: 2004-02-16 21:36:39
Temat: Re: marichuana
Od: "KdH" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> PS. mowia ze najtrudniej jest przejesc przez pierwsze
> dni,
taa dokladnie pierwsze 3-4
ale to nie do konca prawda, wiec czesc roboty za
> toba; przygotuj sie na (wg. mojej terminologii) drugi
> cios - po jakims czasie:
po ok 14 dniach kiedy organizmowi po prostu zaczyna brakowac
jak myslisz ze juz jest spoko,
> udało ci sie, to łapie chcica - tu sie przydaje hobby
> albo motywacja IRL; im szybciej sobie odmowisz, tym
> lepiej. A potem to juz z gorki, bo kazdym nastepnym
> razem o ile sie takie zdarza, jest latwiej powiedziec NIE
Tylko ze potem przyjda np.
-wakacje
-wyjazd z kumplami
-zostawi cie panna i bedziesz sie nudzil
-zajarasz raz na melanzu a nastepnego dnia okaze sie ze troche jeszcze
zostalo;)
itd itd
> PS2. dobra motywacja sa jeszcze znajomi. albo ci ktorzy
> rzucaja (rzucili),
To najgorsze, gdyby nie oni dawno bym przestal jarac:)
Dobra, do czego zmierzam. Jestem chyba troche starszy od was i najpierw
majac te 16-17 to trzeba sobie zdac sprawe z tego ze jointy qrewsko
uzalezniaja:) Jasne, jezeli palisz sobie raz na dwa tyg na melanzu, luz.
tylko trzeba pamietac ze jezeli pojarasz zdrowo to juz nigdy (no moze po
kilku latach ale tego nie wiem;) nie bedziesz mogl sobie rekreacyjnie
pojarac na melanzu:( niestety. Tak jak z alkoholizmem, zostaje do konca
zycia.
Szkoda ze jak zaczynalem jarac to nikt mi nie mowil (oprocz teoretykow ale
ich sie z regoly nie slucha) ze jointy do tego stopnia uzalezniaja.
No i z tym jaraniem ewenementem raczej nie jestem bo cale towarzystwo
rozjaralo sie i jara do dzisiaj no i wszyscy oczwiscie non-stop przestaja:)
Pzdro
Ps. najdluzsza przerwa 4 miesiace;)
|