Data: 2004-06-01 07:13:51
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Specyjal" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message
news:c9g3be$4d1$1@news.onet.pl...
> Jakby wysunął rzeczowe argumenty i był faktycznie ojcem cały czas, a
nie że
> nagle mu amnezja się cofnęła - to pewnie byśmy pertraktowali.
Czyli jakie?
Gdybym uznała,
> że z jakichś względów jest w stanie zapewnić lepsza opiekę dziecku
niż ja i
> korzystniejsze jest dla dziecka mieszkanie z nim, nie ze mną - to
tak -
> zgodziłabym się w imię dobra dziecka.
A jeśli mieszkanie z ojcem byłoby gorsze pod względem materialnym? Np.
dom jednorodzinny w stosunku do mieszkania w bloku, szynka na
śniadanie wobec kaszanki.
> Miało by także możliwość wyrażenia sprzeciwu, względem podjętej
przez
> rodziców decyzji - i ten sprzeciw też zostałby wzięty pod uwagę.
> Co nie zmienia faktu, że ostateczną decyzję przyznałabym stronie,
która
> dziecko wychowywała na co dzień.
Dobre bo mocne.
> > > Bo takie "przesiedlanie" dziecka - zaburza jego poczucie
bezpieczeństwa.
> > Ciekawe, czy tego samego argumentu użyłabyś, gdyby dziecko
mieszkało z
> > ojcem...
>
> Tak.
Czy to nie dziecko wie kiedy czuje się bezpiecznie? Czy z natury samo
nie dąży do bezpieczeństwa?
> > > Dziecko mogłoby dojść do wniosku, że w sumie matce w to graj, że
ono z
> nią
> > > nie mieszka, skoro odpuściła sobie bez gadania.
I dlatego nalezy zabronić? Pomyślałoby zaleznie od tego co czuje do
matki.
|