Data: 2002-03-13 16:35:56
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)
Od: "Mierzwiki" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No właśnie to jest ten kawałek moim zdaniem kompletnie nie do
> przyjęcia.
> Postawiłam sięna miejscu Asi i jakby mi mój mąż wyjechał z czymś
> takim, że ja mam niby wyjść z mojego domu bo on chce sam z dzieckiem
> zostać - to jakbym mu drzwiami na twarz to by sięw lustrze długie
> tygodnie nie poznał. Po prostu nie mieści mi się to w moim łbie żeby
> tak robić.
Postaw sie na miejscu ojca. Niezaleznie od tego jakim jest gnojem w stosunku
do matki, chce byc z dzieckiem. Ma 'prawo', zeby byl sam. Nie wiem jak duze
Asia ma mieszkanie, ale wystarczy, zeby nie byla w tym samym pokoju.
[ciach]
> Skorzystają i teściowie i ojciec dziecka. Zawsze mogą wszyscy razem na
> lody iść na spacer itp.
Super pomysl.
> >a po drugie moze to wymusic
> >sadownie i wtedy Aska nie bedzie miala wplywu gdzie zabiera Basie.
>
> Fakt. Chyba, że będize miałzakaż widywania dziecka....różnie sąd może
> rozsądzić.
Ale z tego c widac oni nie chce ciagac sie po sadach i bardzo dobrze. Baska
potrzebuje obojga rodzicow. Nie moga byc razem - trudno.
> No to ja myślęperspektywicznie - za dwa lata jak załóżmy znajdzie
> sobie innego lepszego mężczyznę i wtedy co ? oboje mają wychodzić z
> własnego domu bo byly maż przyszedl do dziecka?
Raczej chodzilo mi o to, zeby Kamil mial staly kontakt z Basia, bo to chyba
wazne dla tak malego dziecka. Ja mysle, ze za kilka miesiecy emocje nieco
opadna, moze Aska nabierze troche wiecej zaufania co do mozliwosci
opiekunczych Kamila, Basia troche podrosnie, oswoi sie z sytuacja i to
bedzie wygladalo inaczej. Mysle, ze wczesniej czy pozniej Kamil bdzie Basie
zabieral do siebie.
> Przeciez to nie do pomyslenia aby maz (byly maz/maz z ktorym sie
> rozstajemy/byly facet/ czy jak to tam zwac) przychodzil z wizyta a
> matka dziecka musiala wtedy wychodzic.
> Nie, no sory ludzie ale w tej mojej malej mozgownicy mi sie to po
> prostu nie miesci.
Marzena, popatrz na ta sytuacje. Wszyscy chca, zeby tato widywal sie z corka
(tak mi sie przynajmniej wydaje), ale to wplywa bardzo zle na Asie (mam
nadzieje, ze fakt widywania Kamila, a nie fakt widywania przez niego Basi).
Rozwiazanie jakie sie nasuwa samo - niech sie Kamil widuje z Basia bez
obecnosci Aski. Aska nie ufa Kamilowi - moze niech w poblizu bedzie ktos,
komu ufa.
To oczywiscie tylko propozycja i nie na cale zycie a na przetrwanie tych
najgorszych dni, miesiecy, moze roku. W tej chwili pewnie trudno Asi w to
uwierzyc, ale bedzie lepiej. Trzeba przeczekac.
Aga
|