Data: 2002-03-14 06:23:14
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Mierzwiki <m...@p...onet.pl>, odpisuję
zatem co następuje:
| Skrzywdzil ja, ale chce sie widywac z dzieckiem. Nie twierdze, ze za
wszelka
| cene powinien. Pomysl z wychodzeniem Asi podczas wizyty jej meza, moim
| zdaniem, jest dobry. Przeciez Aska nie chce i nie powinna sie z nim
widywac.
| Samego z dzieckiem go nie zostawi, wiec ktos znajomy, neutralny moglby
byc
| przy tych wizytach. Moze to okaze sie niewykonalne, ale sam pomysl
warty
| jest przemyslenia.
No dobrze, ale zapominasz o dolegliwościach dziecka. To już się nie
liczy?
Asia powiedziała, że i tak pozwala Mu przychodzić - wbrew zaleceniom
psychologa - ze względu na dziecko.
Zresztą - co to za nagłe przypływy uczuć? Niech spada na drzewo banany
prostować, tatulo się znalazł... Miał pomyśleć, jak odchodził - nie
teraz, szlachetny rycerz...
| Nie warto teraz mu sie stawiac, bo tata Basi jest potrzebny
(oczywiscie po
| wyjasnieniu reakcji Basi na jego wizyty), a po drugie moze to wymusic
| sadownie i wtedy Aska nie bedzie miala wplywu gdzie zabiera Basie.
Faktycznie - żeby zaczęła się dusić, a On nawet nie byłby w stanie
kiwnąć palcem - pewnie zacząłby przewijać Ją albo butelkę podgrzewać.
Daj spokój - a dałabyś dziecko w ręce człowieka, które ma np. niedowład?
Nie bałabyś się, że podczas długiego spaceru z małym na rękach upuści
je?
Ot, taki przykład wkładania głowy w pysk lwa...
Poza tym chyba coś niezbyt dobrego się dzieje w główce dziecka, prawda?
:-///
| Do Asi - co do koszmarow Basi i niewiary Twojego meza - moze nagraj
Basie i
| daj mu posluchac. Wez go ze soba do psychologa, moze jemu/jej uwierzy.
Kurde, nie chcę nawet o tym myśleć, ale... dziwne jest doprawdy to
wszystko - AZ TAK gwałtowne reakcje dziecka... mam naprawdę gorącą
nadzieję, że molestowanie należy wykluczyć (bycie sam na sam i dążenie
do tego, itp)...
Jeśli uraziłem podejrzeniem, przepraszam.
Pozdrawiam,
didziak
|