Data: 2002-03-14 10:01:36
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 14 Mar 2002 08:06:32 +0100, podpisując się jako "Nieradek"
<K...@p...pl>, napisałeś (aś) :
>No wiec wlasnie znajdzie sie spory odestek tych mezow co oklamuja swoje
>zony :-((
E wydaje mi sięże tacy okłamywacze to odsetek marginalny - ja tam
ufam, że większośc facetów jest fajna i będę zawsze ich bronić
:))))))))))))))
>> I nigdy nie zaistanialby taka sytuacja, ze mialabym wychodzic z domu
>> aby on mogl widziec dziecko - bo stanal by na glowie a zapewnil
>> godziwe warunki lokalowe sobie aby moc widywac dziecko.
>
>Marzenko, przede wszystkim nigdy nie mow nigdy :-) A poza tym wierze,
>ze nigdy sie Tobie nie przytrafi taka sytuacja :-)
Różnie może być - może to ja go puszczę kantem?
On jest dobrym człowiekiem, to we mnie diabeł siedzi ;))))))))))))))
>Wiesz, mimo, ze mojemu udalo sie parokrotnie zawiesc mnie na calej linii
>i Bog wie ile razy staralam sie zrozumiec motywy jego postepowania nadal
>tego nie zrozumiem - zapewne dlatego, ze mam inaczej poukladany system
>wartosci zyciowych. W kazdym razie czlowiek swiatopogladowo ewoluuje
>cale zycie i mam nadzieje, ze dotyczy to rowniez mojego meza :-)
Na pewno tak. Przynajmniej ja w to wierzę ;)
Marzena
ps. mój mąż po ponad dwutygodniowym zwolnieniu poszedł dziś do pracy i
wiecie co?
Od dnia ślubu nie byliśmy ze sobą tyle czasu non stop. Na początku
tego jego zwolnienia żartowaliśmy, że jeśli teraz nie przejdziemy
poważnego kryzysu małżeńskiego to jesteśmy niezniszczalni ;)))))))))))
Były tylko dwie czy trzy drobne sprzeczki o głupoty. A dziśsobie od
niego odpoczywam ;)))))))))))))hehehehehe
|