Data: 2001-10-04 13:51:43
Temat: Re: mukowiscydoza [OT]
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
Michał Milewski pisze:
> w ostatecznym rozliczeniu decydowac musi bilans kosztow (nie tylko
> finansowych ale i spolecznych). [...] glowny argument przeciwnikow
> dotyczy kwestii racjonalnego wydatkowania pieniedzy, ktorych w budzecie
> nie ma zbyt wiele. Wychodza oni z zalozenia, ze w naszej sytuacji
> finansowej nie stac nas na wprowadzanie badan, ktore nie zmienilyby
> radykalnie sytuacji chorych (a nawet nie pozwalilyby na skuteczna ich
> identyfikacje). Zwlaszcza, ze mozna sobie wyobrazic wydanie tych
> pieniedzy na inne cele zwiazane z funkcjonowaniem sluzby zdrowia, ktore
> przynioslyby bardziej wymierne efekty.
>
Na co Ryszard Glab pisze:
> Niektorzy nawet twierdza ze mozna w ogole zlikwidowac sluzbe zdrowia
> bo pozwoli to zaosczedzic mase pieniedzy - tylko czy jest to dobra
> droga? Oczywiste jest ze wczesne wprowadzenie specjalistycznego i
> ukierunkowanego leczenia ktore wydluzy zycie moze okazac sie drozsze niz
> leczenie ogolne pacjenta ktory umrze wczesniej - ale chyba zadaniem
> sluzby zdrowia jest leczyc dobrze?
Właśnie tego typu stanowisko, jak prezentowane przez RG, skłania mnie do
automatycznego zajęcia pozycji przeciwnika. Dla mnie osobiście stanowisko MM
jest racjonalne (zwłaszcza ten ustęp o bardziej wymiernych efektach).
Natomiast RG zapędził się w demagogię i populizm. Warto spojrzeć z szerszej
perspektywy na to, co przedstawia MM. Gwałtowne przyspieszenie rozwoju
techniki i biologii molekularnej, wzbogacanie się firm farmaceutycznych i
konsolidacja rynku prowadzą do sytuacji, w których w rozwój nowych metod
leczniczych inwestuje się coraz koszmarniejsze pieniądze. Powstałe w wyniku
tego metody są a priori obciążone kosztami rozwoju tak wysokimi, że nie mogą
być tanie, bo inaczej firma nie przyniosłaby zysku. Ciekaw jestem, jaki jest
udział R&D w cenie leku w naszych czasach, a jaki był jeszcze 20-30 lat temu.
Efekt jest taki, że niektóre skuteczne techniki leczenia stają się za drogie
dla większości obywateli nie tylko w trzecim świecie, ale także w USA. Nigdy
wcześniej tak nie było - co najwyżej był problem zbyt wysokiego honorarium
lekarza. Co więcej, część metod jest tak droga, że - chociaż podejrzewa się,
że są skuteczne - nigdy nie przeprowadzono badań na odpowiednią skalę, żeby
tego dowieść - koszty tych badań byłyby zbyt wielkie, a spodziewane
wykorzystanie metody - zbyt małe (ze względu na barierę finansową).
Nie da się automatycznie przenieść w nasze czasy oczekiwań, żeby medycyna
leczyła najlepszymi dostępnymi i skutecznymi środkami - na to w żadnym
systemie nie ma obecnie dość pieniędzy. I dlatego tak ważne jest, żeby
istniejące pieniądze wydawać tak, by przyniosły jak największe korzyści
zdrowotne. Podkreślam jeszcze raz: jak największe. To oczywiście jest
idealizm, a w praktyce trudno nieraz określić, które korzyści są większe, a
które mniejsze. Ale próbować trzeba, gdyż alternatywą jest leczenie według
wskazań kostki do gry albo rzutu monetą.
Leszek
|