>To proste - jabłka obrać, pokroić, rozgotować, ale nie dolewać wody albo
>tylko odrobinkę, póki nie puszczą soku, dosłodzić do smaku, przełozyć do
>słoików litrowych(taka porcja starcza na dużą blachę ciasta), słoje
>zapasteryzować ok. 20-30 min.(znam takich, co nie pasteryzują, ale ja wolę,
>tak dla spokoju sumienia ;-)
>
>Moja teściowa robiąc szarlotkę na ciasto wykłada słój jabłek i jeszcze
>kładzie pokrojone w ósemki jakieś kwaśne jabłka, np. renetę.
>
>Taki mus jest super do naleśników.
>
>pozdrawiam
>Basia
>
ale to pewnie tez i od jablek zalezy...najlepsze sa takie co sie
cale rozleca w gotowaniu (u na typowe "cooking apples" - kwasnei
jak piorun Bramleys. Golden Delicious zostaja w swej formie, etc
etc

a poza tym , juz w uzyciu to dorzucic cynamonu i
rodzynek...aaaaa..ja kiedys dodalam cale migdaly do jablek
surowych, w garnku. no wiec sie ugotowaly/ududsily i byly dosc
miekkawe..zainspirowana bylam dzemem, ktory kupilam w jakims
rolniczym sklepie (rozne gospodastwa maja przy sobie sklep z
wlasnymi produktami - zazwyczaj jet to gospodarstwo nietypowe i
sklep bazuje wlasnie na tym czyms nietypowym - np strusie,
albojelenie, labo pszczoly, albo cos tam. Prawde mowiac
przyciagnal mnie piekny kwadratowy sloik ( w ktorym stoi drobiazg
bursztynowy vis a vis mnie w tej chwili). zawartosc doszla do
mnie po kupnie - dzem morelowy z calymi migdalami...bardzo dobre
sie okazalo, choc drogie.

ciasto moze byc zwykle kruche (to umiem, o dziwo...), wymoscic
nim blache, nakluc widelcem, zapiec (mozna tez ten numerek z
folia i fasolka), wylozyc mus (z dodatkai), zapiec jeszcze raz.
Krysia
>

K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net