Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Lamia" <L...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.edukacja
Subject: Re: (n) Rozwijam wypowiedź ;-)
Date: Sun, 24 Nov 2002 11:27:56 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 51
Message-ID: <arq9sh$kds$1@news.tpi.pl>
References: <ap45do$hh1$1@news.tpi.pl> <ap4d66$o02$1@news.onet.pl>
<ap6er1$np6$1@news.tpi.pl> <ap6ho9$792$1@news.tpi.pl>
<arm221$1g7$1@news.gazeta.pl> <arm6j7$kj$1@news.tpi.pl>
<arocdh$d43$1@news.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: nat210.gimsat.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1038133969 20924 195.116.237.210 (24 Nov 2002 10:32:49 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 24 Nov 2002 10:32:49 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.edukacja:14760
Ukryj nagłówki
"Roman Gawron" <n...@N...gazeta.pl> writes:
> Skoro nie przyjdzie, znaczy umywa ręce i zostawia nam wolną rękę. Ale
wtedy
> nie ma prawa kwestionować zastosowanych przez nas metod wychowawczych.
Czy aby na pewno? Jeżeli potrafi demonstracyjnie palić z dzieckiem pod
szkołą, to rownież zakwestionuje nasze metody wychowawcze jeżeli tylko coś
się jej nie spodoba.
> Rodzic tak naprawdę nie jest nam do niczego potrzebny, jeśli jest do
niczego.
> Doświadczony n-l radzi sobie z uczniem małym palcem u lewej ręki (przy
czym
> nie mam na myśli postulowanego przez wielu teoretyków każdorazowego
> sprowadzenia go na dobrą drogę). Z jednej strony pomoc, z drugiej strony
> konsekwencje, gdy tej ręki nie chwyci.
Hm...to na rodzicu spoczywa odpowiedzialność za dziecko. To on jest prawnym
opiekunem i bez niego ani rusz. Chyba że mówisz o patologii.
Nie dajesz uczniowi drugiej szansy?
> Gdy się okaże, że uczeń ma kilka jedynek i wiele nieobecności, może i
> niemądra matka się obudzi, przyjdzie do nas wtedy na naszych warunkach.
Obudzona w porę matka , to już sukces. Warunki chyba jednak trzeba ustalić
wspólnie. Nie chodzi przecież o pokazanie "kto tu rządzi", tylko o
dzieciaka.
> Są uczniowie tak zdemoralizowani, że nic im nie pomoże. Zgadzam się, że
dla
> takich powinny istnieć specjalne placówki o zaostrzonym rygorze.
Moglibyśmy
> wtedy przenieść tam ucznia podlegającego nawet obowiązkowi szkolnemu.
> W trosce o dobro szkolnych społeczności, w trosce o prawa ucznia
> (normalnego), dla zdemoralizowanych nie powinno być miejsca w normalnych
> szkołach.
Zaostrzony rygor pachnie więzieniem. Ten zdemoralizowany też był kiedyś
"normalnym" uczniem. Ktoś mu musi pomóc. Czy aby nie szkoła, zwłaszcza w
sytuacji , w której rodzina jest niewydolna wychowawczo?
Lamia
--
// certum est, quia impassibile est //
|