Data: 2003-09-10 10:38:51
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)
Od: "Krzysiek" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "haes" <h...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:3f5e3633$1@news.vogel.pl...
> "mariusz" <m...@e...pl> napisał:
> > I teraz pytam, bom debiutant - ile (mniej wiecej) powinno to odstac
przed
> > odfiltrowaniem i rozlaniem do flaszek? Ktokolwiek zalewal? Ktokolwiek
wie?
> >
>
> nie zalewałem suszonych sliwek, ani nawet z daktylami, ale jedyny przepis
> jaki mam mówi ''trzy tygodnie''.
>
> haes
> PS.Cytata z literatury:
> Trzy sa warunki zrobienia dobrej nalewki:
> [...] uzywanie spirytusu najczystszego [...]
{.................}
Ja potwierdzam tylko to ,że nalewka powinna po zlaniu do butelek długo
leżakować.
Dawno, dawno temu żona pojechala na grzyby ale przwiozła śliwki :) spady,
bardzo słodkie.
Ponieważ było to bardzo dawno temu i wtedy prawie każdy pożądny Polak nie
kupowł alkoholu a
posługiwał się metodą "zrób to sam".Rozgniotłem w miarę możliwości owe
śliwki wybrałem ile
się dało pestek z tej masy i zalałem to produktem hom made o mocy okło 70
voltów :), stalo to
chyba coś koło 6 tygodni, poczem zlałem do baniaczka 30 litrowego.
Postało trochę a kiedy na dnie osiadło złałem do butelek i do piwnicy, coby
nabierało samku.
Muszę stwierdzić, że nie było to w smaku za pyszne, jechało bimbram.
Co jakiś czas podbierałem butelkę przy jakiejś okazji i im dłużej to stało
tym było lepsze, zanikał samk
bimbu. Ostatnią butelkę - nie uwierzycie ale to szczera prawda- wypiliśmy po
_15 latach_ .
Mniej więcej po 5 latach to już mogły się chować wszystki kupne "szlachetne"
alkohole.
Jak ktoś ma tyle somozaparacia to polecam takie starzenie nalewek.
Pięknie pozdrawiam i życzę samozaparcia ;)
Krzysztof
przez
>
>
|