Data: 2006-04-10 14:47:17
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Theli <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Małgorzata Krzyżaniak napisał(a):
>> ja sie tez zastanawiam, kto ustala zawody napiwkobiorcze? jeszcze nie
>> widziala, ani nie slyszalam, zeby ktos dal napiwek, czy zaokraglil r-k w
>> supermarkecie typu auchan, geant itp. u zarobionej pani w kasie...
>
> Mityczny "zwyczaj" ;-) Szewcu za naprawę butów też się nie daje napiwku,
> a kominiarzowi chodzącemu z kalendarzem daje się "co łaska" (co mnie
> straszliwie bawi w dobie braku tradycyjnych kominów; specjaliści
> gazowo-wentylacyjni nie winszują sobie napiwku, ale to pewnie dlatego,
> że nie mają kinky outfitu).
A co najdziwniejsze, mam wrazenie, ze ludzie, ktorym sie teoretycznie
napiwkow nie daje, przykladaja sie bardziej do pracy. Jakos nigdy nie
mialam zastrzezen do pracy szewca, zegarmistrza czy krawcowej (a
zazwyczaj wybieram przypadkowo, gdzie blizej), natomiast do kelnerow,
kucharzy, fryzjerek (nie chodzi o krzywe czy niepasujace ciecie, ale
powyrywane wlosy czy ,,masaz'' robiony ostrymi paznokciami), a juz na
pewno taksowkarzy - tak.
th
|