Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: FEniks <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Date: Mon, 29 Dec 2014 18:01:52 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 52
Message-ID: <m7rqls$5hn$1@news.icm.edu.pl>
References: <54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl>
<m724eq$eiv$1@news.icm.edu.pl> <m72786$jbj$1@node2.news.atman.pl>
<m7280e$njt$1@node1.news.atman.pl>
<5494a51f$0$2163$65785112@news.neostrada.pl>
<m72tlf$ak0$1@node2.news.atman.pl> <m74dav$32a$1@news.icm.edu.pl>
<m74f56$6ef$1@node1.news.atman.pl>
<5495cefb$0$2642$65785112@news.neostrada.pl>
<m750ft$qnp$1@node1.news.atman.pl> <m76f3n$vo4$2@news.icm.edu.pl>
<m76kpv$i04$1@node1.news.atman.pl> <m76url$m57$1@news.icm.edu.pl>
<m77abl$b10$1@node1.news.atman.pl> <m78nkt$mlk$1@news.icm.edu.pl>
<54982571$0$2152$65785112@news.neostrada.pl>
<m79aff$ogr$1@news.icm.edu.pl>
<54984c43$0$5018$65785112@news.neostrada.pl>
<m79rle$q2f$1@news.icm.edu.pl>
<54995cfc$0$4379$65785112@news.neostrada.pl>
<m7c2tf$lm8$1@news.icm.edu.pl>
<549d2f66$0$21553$65785112@news.neostrada.pl>
<m7mnfs$mnh$1@news.icm.edu.pl>
<549fca1e$0$2150$65785112@news.neostrada.pl>
<m7p6nh$dk3$1@news.icm.edu.pl>
<54a05d31$0$2160$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: bcc180.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1419865597 5687 83.27.218.180 (29 Dec 2014 15:06:37 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 29 Dec 2014 15:06:37 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:31.0) Gecko/20100101 Thunderbird/31.3.0
In-Reply-To: <54a05d31$0$2160$65785112@news.neostrada.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:689734
Ukryj nagłówki
W dniu 2014-12-28 o 20:42, krys pisze:
> FEniks wrote:
>
>> W dniu 2014-12-28 o 10:15, krys pisze:
>>> FEniks wrote:
>>>
>>>>>> Jeżeli brak miłości żadnej ze stron nie przeszkadza (jak przypuszczam
>>>>>> Tobie i sąsiadowi), to nie widzę kłopotu. Jeżeli jednak przynajmniej
>>>>>> jedna, a najczęściej obie strony - pamiętajmy o dziecku! - cierpią z
>>>>>> tego powodu, to uważam, że warto nad tym ponawydziwiać. Z jakiegoś
>>>>>> powodu wszak cierpią, choć Ty z braku uczuć do sąsiada - nie.
>>>>>
>>>>> Od wydziwiania społeczeństwa nad wyrodną matką nic się nie zmieni.
>>>>
>>>> Taką kategorię, tzn. wyrodną matkę, to zdaje się Ty do tej dyskusji
>>>> wprowadziłaś. Nie ja w każdym razie, ani nawet nic podobnego na myśli
>>>> nie miałam.
>>>
>>> Wyrodna matka sama się wprowadza, kiedy tylko głośno powie coś, co nie
>>> jest akceptowane społecznie. Na przykład, że nie kocha dziecka.
>>
>> A mnie się wydaje, że ona, kiedy tak mówi, wpada w pułapkę zupełnie
>> innego stereotypu. Mianowicie, że kochać to znaczy nigdy nie czuć
>> zniechęcenia, złości, gniewu, ani objawiać innych tym podobnych
>> negatywnych emocji związanych z dzieckiem, a miłość do niego to wieczna
>> euforia i stan permanentnego zakochania (to się zresztą w tym wątku
>> gdzieś pojawiło).
>
> Część pewnie tak ma. Ale mam wrażenie, ze są i takie, które naprawdę nie
> kochają.
Są takie. One zostawiają swoje dzieci, odchodzą, los ich dzieci jest im
kompletnie obojętny.
>> Tzn. takie, które wiedzą, że matka ich nie kocha/ła? Kiedy się o tym
>> dowiedziały? I dobrze im z tą świadomością?
>
> To zależy. Jak matka jednak potrafiła się nimi zająć, to jakoś z tym żyją.
Dlaczego uważasz, że ta odpowiedzialność, by zapewnić opiekę i wychować
nie płynęła z miłości? Gdzie właściwie jest ta granica między samą
odpowiedzialnością a miłością?
>> Trudno to rozpatrywać z osobna, bo dziecko uczy się miłości od
>> matki/opiekuna.
>
> Nie tylko od matki. Jak matka z tym ma problem, zawsze zostaje ojciec,
> babcia, dziadek...
Zawsze, nie zawsze...
Ewa
|