Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neost
rada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
From: krys <w...@n...pl>
Reply-To: w...@n...pl
Date: Mon, 29 Dec 2014 18:10:23 +0100
User-Agent: KNode/4.4.11
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
Subject: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl>
<m724eq$eiv$1@news.icm.edu.pl> <m72786$jbj$1@node2.news.atman.pl>
<m7280e$njt$1@node1.news.atman.pl>
<5494a51f$0$2163$65785112@news.neostrada.pl>
<m72tlf$ak0$1@node2.news.atman.pl> <m74dav$32a$1@news.icm.edu.pl>
<m74f56$6ef$1@node1.news.atman.pl>
<5495cefb$0$2642$65785112@news.neostrada.pl>
<m750ft$qnp$1@node1.news.atman.pl> <m76f3n$vo4$2@news.icm.edu.pl>
<m76kpv$i04$1@node1.news.atman.pl> <m76url$m57$1@news.icm.edu.pl>
<m77abl$b10$1@node1.news.atman.pl> <m78nkt$mlk$1@news.icm.edu.pl>
<54982571$0$2152$65785112@news.neostrada.pl>
<m79aff$ogr$1@news.icm.edu.pl>
<54984c43$0$5018$65785112@news.neostrada.pl>
<m79rle$q2f$1@news.icm.edu.pl>
<54995cfc$0$4379$65785112@news.neostrada.pl>
<m7c2tf$lm8$1@news.icm.edu.pl>
<549d2f66$0$21553$65785112@news.neostrada.pl>
<m7mnfs$mnh$1@news.icm.edu.pl>
<549fca1e$0$2150$65785112@news.neostrada.pl>
<m7p6nh$dk3$1@news.icm.edu.pl>
<54a05d31$0$2160$65785112@news.neostrada.pl>
<m7rqls$5hn$1@news.icm.edu.pl>
Followup-To: pl.sci.psychologia
MIME-Version: 1.0
Lines: 72
Message-ID: <54a18b01$0$21561$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 095160058017.business.static.vectranet.pl
X-Trace: 1419873025 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 21561 95.160.58.17:36645
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:689735
Ukryj nagłówki
FEniks wrote:
> W dniu 2014-12-28 o 20:42, krys pisze:
>> FEniks wrote:
>>
>>> W dniu 2014-12-28 o 10:15, krys pisze:
>>>> FEniks wrote:
>>>>
>>>>>>> Jeżeli brak miłości żadnej ze stron nie przeszkadza (jak
>>>>>>> przypuszczam Tobie i sąsiadowi), to nie widzę kłopotu. Jeżeli jednak
>>>>>>> przynajmniej jedna, a najczęściej obie strony - pamiętajmy o
>>>>>>> dziecku! - cierpią z tego powodu, to uważam, że warto nad tym
>>>>>>> ponawydziwiać. Z jakiegoś powodu wszak cierpią, choć Ty z braku
>>>>>>> uczuć do sąsiada - nie.
>>>>>>
>>>>>> Od wydziwiania społeczeństwa nad wyrodną matką nic się nie zmieni.
>>>>>
>>>>> Taką kategorię, tzn. wyrodną matkę, to zdaje się Ty do tej dyskusji
>>>>> wprowadziłaś. Nie ja w każdym razie, ani nawet nic podobnego na myśli
>>>>> nie miałam.
>>>>
>>>> Wyrodna matka sama się wprowadza, kiedy tylko głośno powie coś, co nie
>>>> jest akceptowane społecznie. Na przykład, że nie kocha dziecka.
>>>
>>> A mnie się wydaje, że ona, kiedy tak mówi, wpada w pułapkę zupełnie
>>> innego stereotypu. Mianowicie, że kochać to znaczy nigdy nie czuć
>>> zniechęcenia, złości, gniewu, ani objawiać innych tym podobnych
>>> negatywnych emocji związanych z dzieckiem, a miłość do niego to wieczna
>>> euforia i stan permanentnego zakochania (to się zresztą w tym wątku
>>> gdzieś pojawiło).
>>
>> Część pewnie tak ma. Ale mam wrażenie, ze są i takie, które naprawdę nie
>> kochają.
>
> Są takie. One zostawiają swoje dzieci, odchodzą, los ich dzieci jest im
> kompletnie obojętny.
Albo nie zostawiają i nie odchodzą, a i tak mają te dzieci w głębokim
poważaniu. Ale ta to raczej nie mają dylematów "nie kocham własnego dziecka"
>
>>> Tzn. takie, które wiedzą, że matka ich nie kocha/ła? Kiedy się o tym
>>> dowiedziały? I dobrze im z tą świadomością?
>>
>> To zależy. Jak matka jednak potrafiła się nimi zająć, to jakoś z tym
>> żyją.
>
> Dlaczego uważasz, że ta odpowiedzialność, by zapewnić opiekę i wychować
> nie płynęła z miłości?
Odnoszę się do komentarza pod artykułem, którego nie mam podstaw
kwestionować. Bo wychodzę z założenia, że jak ktoś coś mówi o własnych
uczuciach/odczuciach, to wie, co mówi.
> Gdzie właściwie jest ta granica między samą
> odpowiedzialnością a miłością?
Cienka, jak zwykle. I nie jest nieprzekraczalna, bo nigdzie nie jest
powiedziane,, ze matka NIGDY nie pokocha tego dziecka.
>
>>> Trudno to rozpatrywać z osobna, bo dziecko uczy się miłości od
>>> matki/opiekuna.
>>
>> Nie tylko od matki. Jak matka z tym ma problem, zawsze zostaje ojciec,
>> babcia, dziadek...
>
> Zawsze, nie zawsze...
No dobrze. Skoro dziecko nie ma nikogo, kto mógłby je pokochać, to
faktycznie może mieć problem.
--
J
|