Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 'nie kocham swojego dziecka'

Grupy

Szukaj w grupach

 

'nie kocham swojego dziecka'

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 219


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2014-12-19 22:00:50

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 21:38, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2014-12-19 21:04, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>> news:54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>> No to proszę:
>>>>
>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>> psychologicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje
>>>> są indywidualne, uzależnione od jednostkowych doświadczeń i
>>>> uwarunkowań."
>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>>>> ile dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest
>>>> najbardziej oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle
>>>> naukowcy toczą spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt
>>>> macierzyński - na pewno istnieje."
>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>>>> stanie kochać dziecka, są ogromne.
>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi
>>>> w wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość
>>>> z nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>>>> historia świata."
>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>
>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>> fakt?
>>>>
>>>>
>>> Dziwne- baaardzo. Naprawdę. Sytuacja jest dla mnie oczywiista: rodzice
>>> powtarzają dzieciom, że je kochają- lub (rzadziej)- nie. Dziecko po
>>> prostu w to wierzy. Nawet, jeśli nie mówią mu tego- jest to dla niego
>>> oczywiste. Jak dostaje przez całe życie nędzną podróbę miłości- to
>>> później sam czymś podobnym obdarzy swoją partnerkę (partnera). Podobnie
>>> oczywiście było z jego rodzicami- podobnie będzie z jego dziećmi. To się
>>> nazywa rodzina dysfunkcyjna. Jeśli w którymś pokoleniu trafi się ktoś,
>>> kto będzie CZUŁ- że coś jest nie tak z nim samym- to może zacznie szukać
>>> drogi. I- jak będzie wystarczjąco wytrwały- to znajdzie. Pięknie to
>>> wszystko widać na ustawieniach rodzinnych- kto był to wie, o czym piszę.
>>> Oczywiście- jak znajdzie drogę do siebie, to ma sporą szansę żeby
>>> nauczyć się kochać. Tyle, że aby dojść do tego momentu- najpierw musi
>>> zostać zerem. To bardzo dużo dla kogoś takiego. No i oczywiście iść
>>> dalej od zera:-). W wielkim skrócie- fajnie odzywa się terapeuta do
>>> Sandry Bullock (czy też innego pacjenta) w jednym z filmów (kiedy pytają
>>> sie go, kiedy ktoś taki jak oni może sobie poszukac drugiej osoby- na
>>> trwały związek). Terapeuta radzi, by najpierw kupić sobie roślinkę- i ja
>>> pielęgnować. Jak dobrze mu pójdzie z rośliną- to kupić psa. A jak dobrze
>>> pójdzie z psem- to pomyśleć o związku z drugim człowiekiem. Piękne:-)
>>
>> Przepraszam ale pieprzenie.
>> Można kochać i roślinki i psinki a dziecka nie.
> Przecież rozumowanie wygląda tak: "Jeśli ci dobrze pójdzie z roślinką, a
> następnie jeśli ci dobrze pójdzie z psem- to s p r ó b u j z
> człowiekiem." Gwarancji nie ma. Jest tylko określenie momentu od którego
> można p r ó b o w a ć.

Próbować... jak to łatwo powiedzieć.
Cytowując Szczepanika.
Próbować to można rosół, czy odpowiednio rozsolony. Nie da się próbować
na kwiatku, na psiaczku, by to potem przekładać na ludzkość.

>> A teraz ad meritum: dziecko wierzy w to, co mówią rodzice (jeśli
>> mówią) albo nawet życzeniowo w to, czego nie mówią ("dziecko po prostu
>> wierzy"), potem odwzorowuje to samodzielnie w swoim życiu. Oczywiście
>> tak. Ale zapytałam, czy się kiedyś (no i właśnie ważne jest dla mnie:
>> KIEDY?) zorientuje, że to była tylko proteza.
> Odpisałem: najpierw musi się zorientować, że coś z nim jest nie tak.
> Później- poszukać drogi do siebie. Na przykład- wziąć udział w
> pogłębionych warsztatach dla dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych.
> Tam- na takich warsztatach- będzie mogło "przepracować" swoje relacje
> rodzinne. Tam też może zrozumieć, jak było naprawdę pomiędzy nim a jego
> rodzicami.
>
>> Co do Hellingera - chyba nie chcesz znać mojego zdania, i absolutnie
>> nie uznaję tego jako metoda poznania uczuć matczyno-dzieckich.
> Dla osoby trochę bardziej zaawansowanej- widać po prostu co się z czego
> bierze. Najważniejsze, żeby to zobaczyła osoba zainteresowana. To jeden
> krok zaledwie. Nie wiem, jakie masz danie. Ja zapytam: w których
> ustawieniach uczestniczyłaś (kto prowadził)? Jako kto?

Powiem Ci, ale najpierw pokaż papiery.

>> A rodziną dysfunkcyjną przy przesunięciu z powodu rosnącego natężenia
>> dysfunkcji za chwilę może stać się Twoja idealna męskożeńskodziecka
>> rodzina katolicka (więc nie szalej z terminologią).
>>
> Tajoj! Ożeszty- a za cóż to Qrko?

To z miłości.

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2014-12-19 22:02:31

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 22:00, obywatel Ghost uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Chiron" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:m723ds$jcc$...@n...icm.edu.pl...
>
>
>> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych
>
> Kur domowych?

Tak. Kury domowe też.
A teraz to jakoś ustawcie...

Q
--
... ha ha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2014-12-19 22:03:13

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 21:56, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:m722s9$v9g$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2014-12-19 20:39, Qrczak pisze:
>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>> No to proszę:
>>>
>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z psychologicznego
>>> punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje są indywidualne,
>>> uzależnione od jednostkowych doświadczeń i uwarunkowań."
>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>
>>>
>>>
>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O ile
>>> dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest najbardziej
>>> oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle naukowcy toczą
>>> spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt macierzyński - na pewno
>>> istnieje."
>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>
>>>
>>>
>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w stanie
>>> kochać dziecka, są ogromne.
>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi w
>>> wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość z
>>> nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza historia
>>> świata."
>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>
>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>> fakt?
>>
>> Tak na gorąco, bo jeszcze nie klikałam w linki. I pytaniem na pytanie,
>> więc niegrzecznie:
>> A jak ci nauko(a)wcy mierzą, czy matka kocha, czy nie kocha, a jeśli
>> tak - to jak bardzo? Czy kierują się po prostu deklaracją matki na ten
>> temat?
>>
>> Kochać to nie znaczy zawsze to samo - na znaną melodię zespołu, za
>> którym nie przepadam.
>>
>
> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych

Widzę, że się już odpowiednio ustawiłeś.

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2014-12-19 22:03:58

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: "Ghost" <g...@e...com> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:54949262$0$2164$6...@n...neostrada
.pl...

Dnia 2014-12-19 22:00, obywatel Ghost uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Chiron" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:m723ds$jcc$...@n...icm.edu.pl...
>
>
>>> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych
>
>> Kur domowych?

>Tak. Kury domowe też.
>A teraz to jakoś ustawcie...

4:3:4

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2014-12-19 22:11:28

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:549491fe$0$2164$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2014-12-19 21:38, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>> news:5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Dnia 2014-12-19 21:04, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>>> No to proszę:
>>>>>
>>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>>> psychologicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje
>>>>> są indywidualne, uzależnione od jednostkowych doświadczeń i
>>>>> uwarunkowań."
>>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>>>>> ile dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest
>>>>> najbardziej oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle
>>>>> naukowcy toczą spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt
>>>>> macierzyński - na pewno istnieje."
>>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>>>>> stanie kochać dziecka, są ogromne.
>>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi
>>>>> w wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość
>>>>> z nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>>>>> historia świata."
>>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>>
>>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>>> fakt?
>>>>>
>>>>>
>>>> Dziwne- baaardzo. Naprawdę. Sytuacja jest dla mnie oczywiista: rodzice
>>>> powtarzają dzieciom, że je kochają- lub (rzadziej)- nie. Dziecko po
>>>> prostu w to wierzy. Nawet, jeśli nie mówią mu tego- jest to dla niego
>>>> oczywiste. Jak dostaje przez całe życie nędzną podróbę miłości- to
>>>> później sam czymś podobnym obdarzy swoją partnerkę (partnera). Podobnie
>>>> oczywiście było z jego rodzicami- podobnie będzie z jego dziećmi. To
>>>> się
>>>> nazywa rodzina dysfunkcyjna. Jeśli w którymś pokoleniu trafi się ktoś,
>>>> kto będzie CZUŁ- że coś jest nie tak z nim samym- to może zacznie
>>>> szukać
>>>> drogi. I- jak będzie wystarczjąco wytrwały- to znajdzie. Pięknie to
>>>> wszystko widać na ustawieniach rodzinnych- kto był to wie, o czym
>>>> piszę.
>>>> Oczywiście- jak znajdzie drogę do siebie, to ma sporą szansę żeby
>>>> nauczyć się kochać. Tyle, że aby dojść do tego momentu- najpierw musi
>>>> zostać zerem. To bardzo dużo dla kogoś takiego. No i oczywiście iść
>>>> dalej od zera:-). W wielkim skrócie- fajnie odzywa się terapeuta do
>>>> Sandry Bullock (czy też innego pacjenta) w jednym z filmów (kiedy
>>>> pytają
>>>> sie go, kiedy ktoś taki jak oni może sobie poszukac drugiej osoby- na
>>>> trwały związek). Terapeuta radzi, by najpierw kupić sobie roślinkę- i
>>>> ja
>>>> pielęgnować. Jak dobrze mu pójdzie z rośliną- to kupić psa. A jak
>>>> dobrze
>>>> pójdzie z psem- to pomyśleć o związku z drugim człowiekiem. Piękne:-)
>>>
>>> Przepraszam ale pieprzenie.
>>> Można kochać i roślinki i psinki a dziecka nie.
>> Przecież rozumowanie wygląda tak: "Jeśli ci dobrze pójdzie z roślinką, a
>> następnie jeśli ci dobrze pójdzie z psem- to s p r ó b u j z
>> człowiekiem." Gwarancji nie ma. Jest tylko określenie momentu od którego
>> można p r ó b o w a ć.
>
> Próbować... jak to łatwo powiedzieć.
> Cytowując Szczepanika.
> Próbować to można rosół, czy odpowiednio rozsolony. Nie da się próbować na
> kwiatku, na psiaczku, by to potem przekładać na ludzkość.

Nie zgadzam się. To nie jest to samo- fakt. Jednak jesli zaobserwujesz,
jakie ktoś ma relacje ze swoim psem- to śmiał omożesz podejrzewać, że i
drugiego człowieka potraktuje podobnie. Czy potrafi się zaopiekować
zwierzęciem, czy rozumie jego potrzeby? A moze wręcz przeciwnie? W relacji z
drugim człowiekiem- będzie miec podobnie

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2014-12-19 22:14:06

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-19 21:56, Qrczak pisze:

> I właśnie to mnie też zafrapowało. Pytali dzieci, dzieci po dziecięcemu
> odpowiedziały (tu pominę nasuwające się od razu przykłady skandalicznego
> zaniedbania dzieci), ale urosły i dorosły. I kiedyś coś dojrzały. I ten
> moment mnie interesuje: kiedy dziecko może stwierdzić "nie kochała mnie".


Nie wiem. Może wtedy, kiedy jakoś zdefiniuje sobie, co to znaczy kochać,
zwłaszcza własne dziecko. Czyli na przykład wtedy, kiedy samo ma dziecko.

Ale w takiej sytuacji raczej tak nie stwierdzi, bo stwierdzenie "nie
kochała mnie" jest bardzo ograniczone.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2014-12-19 22:15:06

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-19 21:56, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:m722s9$v9g$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2014-12-19 20:39, Qrczak pisze:
>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>> No to proszę:
>>>
>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z psychologicznego
>>> punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje są indywidualne,
>>> uzależnione od jednostkowych doświadczeń i uwarunkowań."
>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>
>>>
>>>
>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O ile
>>> dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest najbardziej
>>> oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle naukowcy toczą
>>> spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt macierzyński - na pewno
>>> istnieje."
>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>
>>>
>>>
>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w stanie
>>> kochać dziecka, są ogromne.
>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi w
>>> wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość z
>>> nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza historia
>>> świata."
>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>
>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>> fakt?
>>
>> Tak na gorąco, bo jeszcze nie klikałam w linki. I pytaniem na pytanie,
>> więc niegrzecznie:
>> A jak ci nauko(a)wcy mierzą, czy matka kocha, czy nie kocha, a jeśli
>> tak - to jak bardzo? Czy kierują się po prostu deklaracją matki na ten
>> temat?
>>
>> Kochać to nie znaczy zawsze to samo - na znaną melodię zespołu, za
>> którym nie przepadam.
>>
>
> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych

Albowiem to gospodynie najczęściej są matkami.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2014-12-19 22:19:44

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 22:11, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:549491fe$0$2164$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2014-12-19 21:38, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>> news:5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Dnia 2014-12-19 21:04, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>>>> No to proszę:
>>>>>>
>>>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>>>> psychologicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje
>>>>>> są indywidualne, uzależnione od jednostkowych doświadczeń i
>>>>>> uwarunkowań."
>>>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>>>>>> ile dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest
>>>>>> najbardziej oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle
>>>>>> naukowcy toczą spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt
>>>>>> macierzyński - na pewno istnieje."
>>>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>>>>>> stanie kochać dziecka, są ogromne.
>>>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z
>>>>>> dziećmi
>>>>>> w wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że
>>>>>> większość
>>>>>> z nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>>>>>> historia świata."
>>>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>>>
>>>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>>>> fakt?
>>>>>>
>>>>>>
>>>>> Dziwne- baaardzo. Naprawdę. Sytuacja jest dla mnie oczywiista: rodzice
>>>>> powtarzają dzieciom, że je kochają- lub (rzadziej)- nie. Dziecko po
>>>>> prostu w to wierzy. Nawet, jeśli nie mówią mu tego- jest to dla niego
>>>>> oczywiste. Jak dostaje przez całe życie nędzną podróbę miłości- to
>>>>> później sam czymś podobnym obdarzy swoją partnerkę (partnera).
>>>>> Podobnie
>>>>> oczywiście było z jego rodzicami- podobnie będzie z jego dziećmi.
>>>>> To się
>>>>> nazywa rodzina dysfunkcyjna. Jeśli w którymś pokoleniu trafi się ktoś,
>>>>> kto będzie CZUŁ- że coś jest nie tak z nim samym- to może zacznie
>>>>> szukać
>>>>> drogi. I- jak będzie wystarczjąco wytrwały- to znajdzie. Pięknie to
>>>>> wszystko widać na ustawieniach rodzinnych- kto był to wie, o czym
>>>>> piszę.
>>>>> Oczywiście- jak znajdzie drogę do siebie, to ma sporą szansę żeby
>>>>> nauczyć się kochać. Tyle, że aby dojść do tego momentu- najpierw musi
>>>>> zostać zerem. To bardzo dużo dla kogoś takiego. No i oczywiście iść
>>>>> dalej od zera:-). W wielkim skrócie- fajnie odzywa się terapeuta do
>>>>> Sandry Bullock (czy też innego pacjenta) w jednym z filmów (kiedy
>>>>> pytają
>>>>> sie go, kiedy ktoś taki jak oni może sobie poszukac drugiej osoby- na
>>>>> trwały związek). Terapeuta radzi, by najpierw kupić sobie roślinkę-
>>>>> i ja
>>>>> pielęgnować. Jak dobrze mu pójdzie z rośliną- to kupić psa. A jak
>>>>> dobrze
>>>>> pójdzie z psem- to pomyśleć o związku z drugim człowiekiem. Piękne:-)
>>>>
>>>> Przepraszam ale pieprzenie.
>>>> Można kochać i roślinki i psinki a dziecka nie.
>>> Przecież rozumowanie wygląda tak: "Jeśli ci dobrze pójdzie z roślinką, a
>>> następnie jeśli ci dobrze pójdzie z psem- to s p r ó b u j z
>>> człowiekiem." Gwarancji nie ma. Jest tylko określenie momentu od którego
>>> można p r ó b o w a ć.
>>
>> Próbować... jak to łatwo powiedzieć.
>> Cytowując Szczepanika.
>> Próbować to można rosół, czy odpowiednio rozsolony. Nie da się
>> próbować na kwiatku, na psiaczku, by to potem przekładać na ludzkość.
>
> Nie zgadzam się. To nie jest to samo- fakt. Jednak jesli zaobserwujesz,
> jakie ktoś ma relacje ze swoim psem- to śmiał omożesz podejrzewać, że i
> drugiego człowieka potraktuje podobnie. Czy potrafi się zaopiekować
> zwierzęciem, czy rozumie jego potrzeby? A moze wręcz przeciwnie? W
> relacji z drugim człowiekiem- będzie miec podobnie

Nie.
I co?

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2014-12-19 22:19:51

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:m724gm$eiv$2@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2014-12-19 21:56, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:m722s9$v9g$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2014-12-19 20:39, Qrczak pisze:
>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>> No to proszę:
>>>>
>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>> psychologicznego
>>>> punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje są indywidualne,
>>>> uzależnione od jednostkowych doświadczeń i uwarunkowań."
>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>>>> ile
>>>> dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest najbardziej
>>>> oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle naukowcy toczą
>>>> spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt macierzyński - na
>>>> pewno
>>>> istnieje."
>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w stanie
>>>> kochać dziecka, są ogromne.
>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi
>>>> w
>>>> wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość
>>>> z
>>>> nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza historia
>>>> świata."
>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>
>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>> fakt?
>>>
>>> Tak na gorąco, bo jeszcze nie klikałam w linki. I pytaniem na pytanie,
>>> więc niegrzecznie:
>>> A jak ci nauko(a)wcy mierzą, czy matka kocha, czy nie kocha, a jeśli
>>> tak - to jak bardzo? Czy kierują się po prostu deklaracją matki na ten
>>> temat?
>>>
>>> Kochać to nie znaczy zawsze to samo - na znaną melodię zespołu, za
>>> którym nie przepadam.
>>>
>>
>> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych
>
> Albowiem to gospodynie najczęściej są matkami.

Masz rację. Jednak kolorowa prasa adresowana do nich traktuje je jak
kompletne idiotki.

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2014-12-19 22:31:02

Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 22:19, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:m724gm$eiv$2@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2014-12-19 21:56, Chiron pisze:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:m722s9$v9g$1@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2014-12-19 20:39, Qrczak pisze:
>>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>>> No to proszę:
>>>>>
>>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>>> psychologicznego
>>>>> punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje są indywidualne,
>>>>> uzależnione od jednostkowych doświadczeń i uwarunkowań."
>>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom.
>>>>> O ile
>>>>> dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest najbardziej
>>>>> oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle naukowcy toczą
>>>>> spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt macierzyński - na
>>>>> pewno
>>>>> istnieje."
>>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>>>>> stanie
>>>>> kochać dziecka, są ogromne.
>>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z
>>>>> dziećmi w
>>>>> wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że
>>>>> większość z
>>>>> nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>>>>> historia
>>>>> świata."
>>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>>
>>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>>> fakt?
>>>>
>>>> Tak na gorąco, bo jeszcze nie klikałam w linki. I pytaniem na pytanie,
>>>> więc niegrzecznie:
>>>> A jak ci nauko(a)wcy mierzą, czy matka kocha, czy nie kocha, a jeśli
>>>> tak - to jak bardzo? Czy kierują się po prostu deklaracją matki na ten
>>>> temat?
>>>>
>>>> Kochać to nie znaczy zawsze to samo - na znaną melodię zespołu, za
>>>> którym nie przepadam.
>>>>
>>>
>>> Dlatego wygląda mi to na jakiś artykuł z gazety dla gospodyń domowych
>>
>> Albowiem to gospodynie najczęściej są matkami.
>
> Masz rację. Jednak kolorowa prasa adresowana do nich traktuje je jak
> kompletne idiotki.

Nie tylko ona.

Qra DD
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 20 ... 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Znowu nas ograbili
Katolickie mordy częć 2
Katolickie mordy część 1
Ciekawa teoria
Filmuś australijski

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »