Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Date: Fri, 19 Dec 2014 22:11:28 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 94
Message-ID: <m72494$ed3$1@news.icm.edu.pl>
References: <54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl>
<m720cj$1s6$1@news.icm.edu.pl>
<5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl>
<m722aq$gsv$1@node1.news.atman.pl>
<549491fe$0$2164$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline25371.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="UTF-8"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1419023460 14755 217.113.230.73 (19 Dec 2014 21:11:00 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 19 Dec 2014 21:11:00 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:689422
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:549491fe$0$2164$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2014-12-19 21:38, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>> news:5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Dnia 2014-12-19 21:04, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>>>>> No to proszę:
>>>>>
>>>>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>>>>> psychologicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje
>>>>> są indywidualne, uzależnione od jednostkowych doświadczeń i
>>>>> uwarunkowań."
>>>>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>>>>> ile dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest
>>>>> najbardziej oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle
>>>>> naukowcy toczą spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt
>>>>> macierzyński - na pewno istnieje."
>>>>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>>>>> stanie kochać dziecka, są ogromne.
>>>>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi
>>>>> w wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>>>>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>>>>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość
>>>>> z nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>>>>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>>>>> historia świata."
>>>>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>>>>
>>>>> A że ostatnio na topie są pytania...
>>>>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>>>>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>>>>> fakt?
>>>>>
>>>>>
>>>> Dziwne- baaardzo. Naprawdę. Sytuacja jest dla mnie oczywiista: rodzice
>>>> powtarzają dzieciom, że je kochają- lub (rzadziej)- nie. Dziecko po
>>>> prostu w to wierzy. Nawet, jeśli nie mówią mu tego- jest to dla niego
>>>> oczywiste. Jak dostaje przez całe życie nędzną podróbę miłości- to
>>>> później sam czymś podobnym obdarzy swoją partnerkę (partnera). Podobnie
>>>> oczywiście było z jego rodzicami- podobnie będzie z jego dziećmi. To
>>>> się
>>>> nazywa rodzina dysfunkcyjna. Jeśli w którymś pokoleniu trafi się ktoś,
>>>> kto będzie CZUŁ- że coś jest nie tak z nim samym- to może zacznie
>>>> szukać
>>>> drogi. I- jak będzie wystarczjąco wytrwały- to znajdzie. Pięknie to
>>>> wszystko widać na ustawieniach rodzinnych- kto był to wie, o czym
>>>> piszę.
>>>> Oczywiście- jak znajdzie drogę do siebie, to ma sporą szansę żeby
>>>> nauczyć się kochać. Tyle, że aby dojść do tego momentu- najpierw musi
>>>> zostać zerem. To bardzo dużo dla kogoś takiego. No i oczywiście iść
>>>> dalej od zera:-). W wielkim skrócie- fajnie odzywa się terapeuta do
>>>> Sandry Bullock (czy też innego pacjenta) w jednym z filmów (kiedy
>>>> pytają
>>>> sie go, kiedy ktoś taki jak oni może sobie poszukac drugiej osoby- na
>>>> trwały związek). Terapeuta radzi, by najpierw kupić sobie roślinkę- i
>>>> ja
>>>> pielęgnować. Jak dobrze mu pójdzie z rośliną- to kupić psa. A jak
>>>> dobrze
>>>> pójdzie z psem- to pomyśleć o związku z drugim człowiekiem. Piękne:-)
>>>
>>> Przepraszam ale pieprzenie.
>>> Można kochać i roślinki i psinki a dziecka nie.
>> Przecież rozumowanie wygląda tak: "Jeśli ci dobrze pójdzie z roślinką, a
>> następnie jeśli ci dobrze pójdzie z psem- to s p r ó b u j z
>> człowiekiem." Gwarancji nie ma. Jest tylko określenie momentu od którego
>> można p r ó b o w a ć.
>
> Próbować... jak to łatwo powiedzieć.
> Cytowując Szczepanika.
> Próbować to można rosół, czy odpowiednio rozsolony. Nie da się próbować na
> kwiatku, na psiaczku, by to potem przekładać na ludzkość.
Nie zgadzam się. To nie jest to samo- fakt. Jednak jesli zaobserwujesz,
jakie ktoś ma relacje ze swoim psem- to śmiał omożesz podejrzewać, że i
drugiego człowieka potraktuje podobnie. Czy potrafi się zaopiekować
zwierzęciem, czy rozumie jego potrzeby? A moze wręcz przeciwnie? W relacji z
drugim człowiekiem- będzie miec podobnie
--
Chiron
|