Data: 2006-01-31 10:51:17
Temat: Re: nudzi si
Od: "Marchewka" <M...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w wiadomości
news:drndna$80u$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał
> |
> | Na co dzień pomaga Ci Mama - to są fakty, któe Ty sama tu
> przedstawiasz...
> |
> Iwonko błagam ! Jak mówię że mogę liczyć na pomoc mamy to nie znaczy że
> ona
> mi codziennie pomaga :)
OK. Jakkolwiek możesz liczyć na jej pomoc, jak jej akurat nagle
potrzebujesz - np. musisz zostać dłużej w pracy - sama pisałaś.
> Po prostu mam taką możliwość że jeśli potrzebuję
> mogę się oprzeć na własnej rodzinie.
I nikt Ci tego bynajmniej nie wymawia tutaj. Tylko nie bardzo, uważam,
możesz się wczuć w sytuację kogoś, kt tej pomoc w żadnym niemal stopniu nie
ma (gsk) i piętnować w następujący deseń: 'jaka opiekunka, w końcu panna ma
2 dzieci, a nie 3 czy 4?!' A w jej sytuacji opiekunka = Twoja Mama w Twojej
sytuacji, więc jak najbardziej pomyśł OK. W przypadku posiadania jednego
dziecka opiekunka też jest OK.
> I chyba 99 % populacji tak ma. Jesteśmy
> zwierzętami stadnymi a podstawową komórką społeczną jest rodzina.
Tia... Rodziny bywają różne.
> Moim rodzicom pomagali ich rodzice, mnie
> pomagają moi - to jest dla mnie logiczne.
I chwała im za to. Ale my tu o czymś innym...
> | > A że od jakiegoś
> | > czasu pokutuje na grupie że ja mam tak różowo i fajnie
> |
> | ... więc nie ma co pokutować. Po prostu Twoje życie wygląda właśnie tak,
> a
> | nie inaczej...
> |
> zamienimy się ? ;) Jestem ciekawa jak szybko byś zmieniła zdanie.
złośliwa, nie o to chodzi!! Ile razy trza napisać? ;-P Przedstawiasz swoją
sytuację w określony sposób, a później dziwisz się, że ktoś w jakiś-tam
sposób Twoje słowa/sytuacje interpretuje.
> | > i że guzik wiem o
> | > wychowaniu dziecka skoro sama tego nie robię
> |
> | ... więc nie bardzo IMO możesz się wczuć w sytuację tych, którzy nie
> mają
> do
> | Mamy 10 minut drogi.
> |
> Iwonko, jeszcze raz - proszę .... żeby się wypowiadać na jakikolwiek temat
> mam zamieszkać w buszu ?
Dżizys! złośliwa, palisz głupa chyba, że nie rozumiesz...
> Czy u Ciebie w rodzinie nie jest naturalne pomaganie sobie w razie
> potrzeby
> ?
Niestety, nie.
> Czy nie możesz liczyć na własną matkę lub ojca ????
_Czasami_ mogę na Mamę liczyć.
> Rodzeństwo ?
Nie mam.
> Wychowujesz z TŻ-tem dziecko i ja wychowuję dziecko - to że moich rodziców
> odemnie dzieli 10 min drogi piechotką a Twoich 300 km naprawdę nie ma nic
> do
> rzeczy. No dobra - moja mama szybciej przybędzie niż Twoja ;)
Twoja przybędzie za darmochę, a moje mi mówi, że nie ma kasy na przyjazd. A
od nas wziąć nie chce. Plus inne, równie 'ciekawe' tłumaczenia.
> Ale to wcale nie znaczy że spycham swoje obowiązki na innych.
Nikt Ci tego IMO nie zarzuca.
> To ja
> siedziałam 2 tygodnie z moją córką w szpitalu jak miała operowany
> wyrostek,
> to ja latam po recepty, to ja z nią chodzę po lekarzach, to ja ją zabieram
> do zoo, to ja jej funduję wycieczki, to ja ją ciągam za sobą wszędzie tam
> gdzie jeżdżę, to ja ją zaprowadzam do przedszkola ( przyprowadzam ją co
> drugi dzień ), to ja jej robię kolację, to ja jej czytam na dobranoc, to
> ja
> robię jej kąpiel, szykuje ubranie, piorę prasuję, gotuję, sprzątam - to ja
> jej wpajam co jest dobre a co złe, to ja mówię co ma jeść i kiedy, uczę
> jakie bajki może ogladać a jakich nie, że mówi się dzień dobry sąsiadom,
> że
> mówi się dowidzenia kiedy się wychodzi od znajomych, ze się nie siorbie
> przy
> jedzeniu, że się sprząta po sobie, ze o swoje rzeczy trzeba dbać, to ja
> przygotowuję posiłki, podaję syrop w nocy kiedy kaszle, sprzątam jak
> wymiotuje, to ja ją przytulam, pieszczę, pocieszam, - to wszystko robię ja
> a
> nie MOJA MAMA
I chwała Ci za to! W końcu Ty jesteś Weroniczki MAMĄ...
> - więc nie mów mi w jaką sytuację mogę się wczuć a w jaką nie.
Wyrażam jedynie swoje zdanie. I jest ono takie (znów powtarzam...) - "syty
głodnego nie zrozumie".
I.
|