Data: 2006-02-01 13:08:24
Temat: Re: nudzi si
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał
| wydaje Ci się, że Twoje problemy same się
| rozwiązują tylko i wyłącznie dzięki Twojej inwencji?
|
nie wydaje mi się - moje problemy sama rozwiązuję, a za Ciebie ktoś inny ?
| >> Idąc dalej tym torem Ty z kolei możesz zaproponować tatusiowi Niki
| >> przyprowadzanie jej z przedszkola.
|
| > mogłabym, no i ?
|
| To dlaczego tego nie zrobisz, tylko angażujesz rodzinę?
|
widocznie tak mi wygodniej
| A jednocześnie z sarkazmem proponujesz gsk socjalizację męża.
| Znasz przysłowie o źdble i belce?
|
ja i gsk mam dwie zupełnie inne sytuacje rodzinne. Jeśli trzeba Ci to
tłumaczyć - to znaczy że nie powinnaś brać udzialu w dyskusji ponieważ za
grama nie masz pojęcia jak moja sytuacja wyglada i nawet sobie nie wyobażasz
jak ona może wygladać.
| I robiłaś to wszystko sama jedna bez żadnej pomocy?
| Plus zakupy, spacery, posiłki dla całej rodziny?
| Z całym szacunkiem, ale naprawdę w to nie wierzę.
|
Spacery - zakupy i posiłki były robione przez kucharkę- no ale pewnie to
mnie zupełnie dyskwalifikuje, czyż nie ?
:/
| Taaaa, zwłaszcza, że po skończonej pracy można pójść do domu i bez żadnego
| problemu oderwać się od tego na 16 godzin. Albo w ogóle rzucić wszystko w
| diabły, gdy zabraknie sił. W domu, z własną rodziną nie da się tego
zrobić.
| I tu jest ta subtelna różnica, której zdajesz się nie zauważać.
|
O właśnie - można - ale się tego nie robi. I nie porównuj sytuacji - pytałaś
się czy mam jakiekolwiek doświadczenia w zajmowaniu się większą ilością niż
jedno - mówię mam - wraz źle, wraz się trzeba przyczepić ze to nie własna
rodzina. We własnej rodzinie, Maju dzieci też chodzą spać :P
| Przypomnij sobie własne problemy z posiłkami Weroniki i jak wszyscy
naokoło
| usiłowali Ci wmówić, że przecież dziecko może jeść owoce i warzywa z
ochotą,
| więc jeśli nie je, to pewnie Tobie nie chce się o to odpowiednio zadbać.
|
No i ? jeśli faktycznie coś kiedyś takiego zaistniało ( chociaż nie
przypominam sobie żebym się żaliła - przeszłam nad tym faktem do porządku
dziennego, "moje dziecko po prostu nie lubi warzyw ani owoców" ) to masz
rację - to była moja wina. I to samo staram Ci się powiedzieć - że to wina
gsk że nie umie sobie poradzić z dwójką dzieci.
| I pomoc z zewnątrz świadczy o tym, że matka tego nie potrafi?
| Idąc takim tropem Ty również się na matkę nie nadajesz.
|
a Ty się nadajesz ? W końcu ktoś musi Jaśka odbierać z przedszkola i Martynę
ze szkoły kiedy Ty pracujesz. Czyżby mąż ??? No nieeeee, chcesz mi
powiedzieć ze na kogoś jednak możesz liczyć i że na jego pomoc oczekujesz
????
--
Kasia + 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718
|