Data: 2011-10-12 09:58:25
Temat: Re: obiecanki czy cacanki
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-11 22:25, Nowy lepszy tren R pisze:
> M.in. dlatego postrzegam sytuację jako bardzo napiętą. Tu nie chodzi o
> sympatie do jakiejś strony, ale do dopuszczenie do równorzędnego
> dialogu. I nie o politykę mi idzie, a o relacje międzyludzkie.
Jeśli tak, to tym bardziej, bo w relacjach międzyludzkich nie da się
wyeliminować sympatii i antypatii, ani w ogóle emocji. I mam wrażenie,
że - delikatnie mówiąc - dajesz się _osobiście_ wkręcać w atmosferę,
którą kreują politycy dla osiągania swoich celów. Nie powiesz mi chyba,
że tak doświadczony polityk jak Kaczyński nie zdaje sobie sprawy, jaka
będzie reakcja mediów lub jego przeciwników na jego niektóre posunięcia
(typu sprawa A. Merkel). Według mnie Kaczyński sam prowokuje wiele
przykrych dla niego komentarzy (oczekuje ostrych komentarzy!) i robi to
celowo, podnosząc ciśnienie tak z jednej, jak i z drugiej strony. Jeśli
nie robiłby tego celowo, to musiałby być po prostu głupcem, a trudno mi
w to uwierzyć. Sytuacja owszem, jest napięta, ale bynajmniej nie
wyłącznie z powodu przeciwników JK.
Ewa
|