Data: 2006-02-08 12:14:54
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:43e9de53$1@news.home.net.pl...
> Użytkownik "Radek" ...
>>>>
>>> Nie i nigdy. Żarcie sklepowe musi mieć w sobie pewną trwałość,
>>> czyli dodatki i taki sposób wykonania, który drastycznie zmienia
>>> smak pieroga.
>>
>> A jeśli rodzinnym interesem będzie knajpka na rogu - "jak u mamy"?
>>
> Jeśli, jeśli... etc.
> Kupujesz masówkę? Gdzie ta knajpka za każdym rogiem i pani Tereska w
> każdym osiedlowym? No to nie twórz bytów nieistniejących, jak sam nie
> korzystasz z takich rozwiązań.
Oczywiście. Jeśli Ty przyjmujesz sobie jakieś założenie, żeby obalić
moją tezę - jest to OK. Jeśli ja pokazuję, że można znaleźć szereg
alternatywnych założeń - to jest "jeśli... jeśli..." ;)
>>> Imo nikt w rodzinie i okolicy nie potrafił zrobić Ci porządnych,
>>> dobrych pierogów. Współczuję, nie wiesz, co tracisz. Taki ruski
>>> prosto z gara dopiero co ulepiony, pulchniutki, delikatny, ze
>>> śmietaną/cebulką/skwarkami... mmmmm.
>>
>> Zagalopowałaś się chyba... a jeśli mi nie będą smakować?
>
> Znowu jeśli? :)
> Przypominasz mi dialog z dzieckiem:
> - Co to?
> - Kulebiak.
> - Nie lubię.
> - A jadłeś?
> - Nie.
> To się chyba kwaśne winogrona nazywa ;)
j.w.
>> Moje dzieci potrafią nie tknąć obiadu jeśli zobaczą cebulkę
>> na swoim talerzu... powinienem im dożylnie podawać?
>>
> Gdzie napisałam, że masz zmuszać_dziecko_do_jedzenia_cebulki?
Ewa... :| pomroczność jasna?.... no tu Ci przepiszę:
"Taki ruski prosto z gara dopiero co ulepiony, pulchniutki,
delikatny, ze śmietaną/cebulką/skwarkami... "
I ponownie zapytam:
Co jeśli mi nie posmakuje?
Radek
|