Data: 2006-02-09 11:48:08
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:dsf2kl$3c2$1@inews.gazeta.pl...
> Chętnie skorzystam z Twojego doświadczenia . Mojej córce nie
> przeszkadza, że przyjmuje kolezanki w totalnym chlewie. Ja z kolei nie
> chcę, zeby mi się w domu zaległy różne świństwa. Muszę więc stosować
> mało pokojowe metody.
Moje doświadczenie nie będzie dla Ciebie zupełnie miarodajne, bo ja kiedy
Adam był mały i robił dookoła siebie totalny tajfun. sprzątałam pokój razem
z nim - Z NIM, nie ZA niego. A to dlatego, że widziałam dokładnie co się z
nim dzieje. On nawet był pełen dobrych chęci, żeby ten pokój posprzątać, po
czym rozglądał się dookoła i po prostu nie wiedział, od czego zacząć.
Łatwiej było uciec. Dlatego sprzątaliśmy razem, mówiłam mu po kolei które
rzeczy teraz zbieramy i gdzie je ułożymy... I nie wiem, powoli, powoli,
przypominaniem, pomaganiem, pokazywaniem, gdzie co ma być, jakoś udało nam
się wyjść na prostą. Tam nigdy nie ma idealnego porządku, ale nie ma też
groźby, że ktoś wchodząc nogi sobie połamie:)
Anka
|