Data: 2006-02-09 14:46:25
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dsfc7a$ktr$1@atlantis.news.tpi.pl>,
"Radek" <r...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl>
> napisał w wiadomości
> news:jareks-025AEF.11441109022006@gigaeth-gw.news.tp
i.pl...
> > In article <dscj51$d6$1@atlantis.news.tpi.pl>,
>
> >> >> > Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie robienie własnych
> >> >> > przetworów
> >> >> > to
> >> >> > przede wszystkim sprawa kubków smakowych.
> >> >>
> >> >> Kolorowa oferuje dwa słoiczki za 150 zł.
> >> >> Dla mnie sprawa kubków smakowych tu się kończy.
> >> >>
> >> > To kup gdzieś trochę pierogów z kapustą smakujących tak jak moje.
> >> >
> >>
> >> Jarek, naprawdę nie widzisz paradoksu?
> >> Jeśli _tylko_Twoje_ pierogi są dobre, to oznacza, że tysiące ludzi,
> >> którzy myślą podobnie _do_Ciebie_ traci czas - jedzą świństwa.
> >>
> > Jeszcze tylko powiedz, w którym miejscu twierdziłem, że wyłącznie
> > moje
> > są dobre.
>
> No wiesz... jeżeli Twoje stwierdzenie "kup gdzieś smakujące jak moje",
> miało oznaczać, że mają smakować w ten, a nie inny sposób - to ok.
>
Miało oznaczać "co najmniej równie smaczne według moich kubków".
> Ale w rozmowie chodziło raczej o zjadliwość produktów
> sklepowych/kupnych - no od tego wyszliśmy w każdym razie :)
>
Chyba żeby nie. Wskoczyłem na Twoje tezy, jakoby przyczyną samodzielnego
robienia przetworów była chęć redukcji kosztów równoznaczna z brakiem
wyboru. Śmiem twierdzić, że jak się nie ma wyboru, to się kupuje w
sklepie, bo taniej (modulo przypadki typu "zrobię sam powidła śliwkowe,
bo śliwki i tak rosną w moim ogrodzie").
> >> Jeśli Twoje pierogi są rzeczywiście tak genialne - to teraz, czy za
> >> dwa pokolenia ktoś wreszcie sprzeda Twój sekret, ew. założy
> >> rodzinny interes - i będzie robił ich więcej.
> >> Ale wtedy to już Twoje superpierogi staną się "żarciem ze sklepu",
> >> tak?
> >>
> > Nie. Nie ma żadnego sekretu - chyba że za takowy uznać przysmażanie
> > kapusty na smalcu czy używanie dobrych surowców. A nie staną się, bo
> > pewnych rzeczy robić na skalę przemysłową po prostu się nie da.
>
> To zależy... Kiedyś nie dawało się wydać książki w nakładzie
> 100 tys. egzemplarzy - bo raz, ze nie było tylu pisarzy do
> przepisywania,
> a dwa, że nie było tylu światłych ludzi ;)
>
Chcesz powiedzieć, że teraz przepisać się da (i opłaci)?
> Poza tym niepotrzebnie wkraczasz od razu na "skalę przemysłową".
> Znam ludzi, którzy na codzień jadają obiady "domowe" w malutkich
> punktach gastronomicznych - takich gdzie są dwa stoliki i przychodzi
> 20-30 klientów (zazwyczaj stałych) dziennie.
>
Potrzebnie. Przybytki, o których piszesz, dzielą się na dwie grupy. W
jednych dostaniesz to, co akurat im się zachciało przyrządzić (i może to
być równie dobrze rosół z własnoręcznie ubitej przez gospodynię kury,
jak i grochówka z paczki), w drugich obiady są "domowe".
> >> U nas, jeśli chodzi o pierogi konkretnie, to działa tak:
> >> próbowalismy wielu, ale idealnie podpasowały nam firmy X (nic nie
> >> ukrywam, po prostu rozpoznaję po torebce - nie pamiętam ;), od roku
> >> kupujemy tylko takie... od jakiegoś czasu ciężko je dostać niestety,
> >> ale bywają... zawsze staramy się mieć zapasik :)
> >>
> > Nie wątpię, że w sklepach można znaleźć potrawy, które będą na tyle
> > smaczne, że nie będzie mi się chciało stać przy garach i robić
> > samemu.
> > Ale co do pierogów, to rodzaj farszu wybrałem nieprzypadkowo :)
>
> Też mam nostalgię do niektórych rzeczy, ale świat zmiennym jest ;)
>
Eee, ja nie dlatego. Spróbuj kupić _jakiekolwiek_ pierogi z kapustą.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|