Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze obowiązki dzieci w domu ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

obowiązki dzieci w domu ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 892


« poprzedni wątek następny wątek »

331. Data: 2006-02-07 14:18:29

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:ds9h4d$5tk$1@news.mm.pl...

>> autentycznie nieszczesliwe??? nie wierze.
>
> Nie musisz przecież.

aa, to wiem. dlatego pozostane w tym trybie ;))

> Ale to tylko Twoje wnioski. Z wypowiedzi wielu osób jasno jednak wynika,
> że brak zaszczepienia poczucia obowiązku i nabycia pewnych umiejętności w
> dzieciństwie daje potem efekty właśnie w postaci takiej lali, co to nie
> tylko nie wie, jak się ziemniaki obiera, ale ma też przeświadczenie, że
> ktoś powinien to zrobić za nią. I dziwi się, że dorosłe życie (rodzina,
> praca) czegoś od niej wymaga.

to nie tylko moje wnioski. wiecej takowych znam (bezobowiazkowych
w dziecinstwie), radza sobie calkiem dobrze.
>
>> zreszta to juz nie sto lat przed nasza era i kupic obiad, czy isc go
>> zjesc poza domem spokojnie mozna.
>
> Przecież to zupełnie nie o to chodzi.
> Chyba nie rozumiesz istoty problemu.

rozumiem, ze sie robi z tego problem. tam gdzie go nie ma.

>> ona nie ma takiej potrzeby,
>
> Skąd te wnioski?
>
>> maz gotuje.
>
> Bo ktoś to musi zrobić w tym domu :>

no wlasnie. po co ma to robic, skoro ktos to robi???
>
>> zwykle bywa na
>> odwrot, a to nie oznacza, ze nieumijacy gotwac maz
>> nigdy w zyicu sie tego nie nauczy.
>
> Nie chodzi stricte o naukę gotowania, lecz o poczucie danej osoby, że nie
> musi być za coś odpowiedzialna (tu akurat za przygotowywanie posiłków), bo
> jest ktoś, kto to za nią zrobi. Może kubłem zimnej wody byłoby samotne
> zamieszkania, ale podejrzewam, że osoba takiego pokroju czym prędzej
> czmychnęłaby pod skrzydełka mamusi i tatusia.

nie sadze. wypracowalaby wlasny sposob zycia.

>>> Inne poprzestały na minimum, bo nie są w stanie przeskoczyć pewnych
>>> rzeczy przede wszystkim mentalnie.
>
>> menalnie? czy Ty nie dorabiasz ideologii do zamiatania??
>
> Nie. Przeczytaj jeszcze raz post Agnieszki, bo chyba naprawdę nie
> rozumiesz problemu.

nie widze w tym problemu. moze to dlatego. wydaje mi sie, bardziej, iz
bardziej takie osoby ten problem maja wmawiany, i zyja w przeswiadczeniu, ze
jak same nie ugotuja kurczaka w potrafce to dlatego, ze je mamusia nie
nauczyla, i sie nie pomagalo wkuchni.
>
>>> Nie twierdzę, że wszyscy tak maja i nikt się nigdy nie nauczy.
>>> Ale przeczytaj post Agnieszki Krysiak - bardzo trafnie to ujęła.
>
>> wynika tylko z tego, ze musi sie zmuszac do pewnych czynnosci.
>
> Między innymi.

to samo moze dotyczyc tych z obowiazkami. moga miec ich dosc.
>
>> ale wybacz zaden to argument, bo rownie dobrze mozna sie zmuszac
>> do robienia czynnosci, ktora sie robi i od malego.
>
> Większość takich rzeczy człowiek nauczony w dzieciństwie robi
> automatycznie i z większą wprawą, nie zastanawiając się, czy mu się chce
> czy nie chce.

i jesli sie juz przymusi, i okroi niepoprawnie ziemniaka to bedzie
nieszczesliwy??
LOL! imo bedzie jesli sobie da wmoiwic takie wlasnie banialuki.

> Jasne, że gdy czuje się zmęczony, to robi to kosztem większego wysiłku,
> ale tak czy siak ma świadomość, że musi to zrobić sam, bo nie ma nikogo,
> kto by to zrobił za niego.

jesli sa czynnosci ktore ktos moze zrobic, to imo lepiej miec
taka swiadomosc, iz nie jest sie jedyna osoba na swiecie,
ktora "najlepiej dla dzieci ugotuje obiad." jesli juz ktos taki jest sam,
zapewne sposob wymysli. taki instynkt samozachowaczy.
nawet jesli ma ziemniaki obrac na
kwadratowo, to tylko go wpedzi w komplesky ewnetulanie jakas
"specjalistka od obierania ziemniakow" ( o ile sie da wpedzic)
sam bedzie bardzo zadowolony z efektu- bo ziemniaki obarne beda.

uwazam, iz wlasnie tacy ludzie wymyslaja zmywarki, miksery itp
to Ci ktorzy chca sobie zycie ulatwic, zeby sie mentalnie nie
przymuszac do zgrabnego obierania zmieniakow.


>Dla niego to oczywistość. Ktoś, kogo zawsze we wszystkim wyręczano i tak
>naprawdę nic nigdy nie musiał robić, nie ma takiej świadomości. I to jest
>głównym problemem, a nie fakt, że się jada zupy z torebki.

jw. fakt jedzenia zupy z torebki jest tylko objawem, iz w tym czasie taka
osoba woli cos innego zrobic niz zapitalac z miotelka po kuchni,
bo mama tak ganiala, a byla obwolana najlepsza gospodynia swiata.
uwazam, iz bolesci mentalne taka osoba bedzie miala tylko
wtedy jesli jakas dobra dusza bedzie sie przyczepiac do kwadratowych
ziemniakow na talerzu.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


332. Data: 2006-02-07 14:38:02

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:h21hu19955dfotahqjt01lkj5vicdv80u7@4ax.com...

> Przypuszczam, że nie chodzi tu o bycie nieszczęśliwą i ronienie łez, ale
> właśnie o to przerastanie - bo, jak Nixe napisała w odpowiedzi na ten
> właśnie twój post, pewne rzeczy powinne być oczywiste, a nie są. Jeśli
> ty potrafiłaś to przeskoczyć, good for you, ale jestem w stanie sobie
> wyobrazić osobę, którą wejście w dorosłe życie i rolę matki/pani
> domu/dorosłej osoby po prostu powala na kolana. Z czasem pewnie się
> pozbiera, ale przysłowie "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie
> umiał" jest jak najbardziej adekwatne.

widzisz, ja po prostu w to nie wierze, ze sa czynnosci, ktorych nie
mozna sie nauczyc. przyslowie te ma sie mniej wiecej tak samo
jak powiedzenie, "nie chwal dnia przed zachodem slonca, a kobiety
przed smiercia".
mam wrazenie, ze rola pani/mamy gdybys byla na bezludnej wyspie
nie przeroslaby Cie. chodzi mi o to, iz poprzez porownywanie siebie
to innych, mozna sie np nabawic tego nieszczesliwego podejscia
(bo kasia umie tak dobrze gotowac, a ja nie, bo nie gotowalam jak Kasia
w domu kiedy mama mnie wolala).
>
>>> Inne poprzestały na minimum, bo nie są w stanie przeskoczyć pewnych
>>> rzeczy
>>> przede wszystkim mentalnie.
>>
>>menalnie? czy Ty nie dorabiasz ideologii do zamiatania??
>>bo zaraz sie zaczne zastawniwac, czy aby napewno nie ma
>>wyzszych uczelni z bycia gopodynia domowa :))
>
> Ale to nie o to chodzi. To jest kwestia braku wyuczonej
> systematyczności, traktowania pewnych rzeczy jako oczywiste i naturalne.

systematycznosc mozna sobie wyrobic nie przez ekstra obowiazki.
dzieci chodza do szkoly, kazde chodzi do szkoly- to wymaga nauki
systematycznosci,
nie tylko mentalnej ale i organizacyjnej. to imo juz jest
calkeim wystarczajace, zeby wiedziec, ze trzeba sie wysilic samodzielnie,
zeby cos tam osiagnac. (ranym zaczynam mowic jak moja mama ;)))

> Jeśli ktoś dzieciństwo spędził w afunkcyjnym domu, wyniesie z niego
> wzorce zachowań, które w życiu codziennym na pewnym etapie się nie
> sprawdzają.

jesli dotyczylo to wszystkich aspektow zycia, to i moze.
jednak jesli dziecko swoje oczywiste "obowiazki" wykonuje,
imo jest to wystarczajace. ekstra obowiazkow nie trzeba miec.


> I to jest pierwszy płotek do przeskoczenia. Drugim jest
> dostosowanie się do pewnych norm, których w domu nie było. Dostosowanie
> się, które może być dosyć bolesne i tu właśnie wchodzi owo mentalne
> przeskakiwanie - bo taki zwykły obowiązek utrzymania jako takiego
> porządku nie jest problemem, jeśli jest się samym, natomiast w rodzinie
> ktoś, kto nie ma nawyku sprzątania jest po prostu ciężarem (chyba, że
> druga strona przejmie w 100 procentach ten obowiązek, a i wtedy).

uwazasz, iz osoby ktore sprzatalay np caly dom w ramach obowiazku
nie odczuwaja sprztania pozniej jako ciezaru?? nie przekanuje mnie to.
a nawet jesli, to wlasnie beda to Ci ludzie, ktorzy pojda po
zmywarke, pralke z suszraka, czy zatrudnia pania da sprztania.
dostosuja sie inaczej, niz "wlasnorecznie". albo po prostu beda mieli
balagan.
>
>>> Nie twierdzę, że wszyscy tak maja i nikt się nigdy nie nauczy.
>>> Ale przeczytaj post Agnieszki Krysiak - bardzo trafnie to ujęła.
>>
>>wynika tylko z tego, ze musi sie zmuszac do pewnych czynnosci.
>>ale wybacz zaden to argument, bo rownie dobrze mozna sie zmuszac
>>do robienia czynnosci, ktora sie robi i od malego.
>
> Ale jeśli robisz coś od małego, to wiesz, że to wykonać trzeba i wiesz,
> jak to się robi. Jeśli czegoś nie robisz, ZAWSZE ktoś to robi za ciebie,
> NIGDY ty, to stajesz przed pewnym problemem, gdy wszystko spada na
> ciebie. I jedne osoby sobie z tym poradzą bez mrugnięcia okiem, dla
> innych to może być naprawdę wielki problem życiowy.

w jaki sposob bedzie to problem? ja mam wrazenie, ze problem
jest im wmawiany "bo nie sciela lozka codzienie, bo nie
maja swiezej firanki na swieta itp".

>Osoba, która nigdy
> nie robiła zakupów i nie pomagała w gotowaniu, nie będzie na przykład
> wiedziała, czym różnią się różne rodzaje mięsa, jak się je przyrządza.

a, to fakt, zgadzam sie. ja nie wiedzialam, i pewno wielu jeszcze nie znam.
ale to nie jest zaden problem- studiow wyzszych 5 letnich skonczyc nie
trzeba :)

> Jasne, że się tego może nauczyć, jednak zajmie jej to trochę czasu, a
> jest to coś, co spokojnie mogła wynieść z domu.

bez przesady. cale zycie sie czegos uczymy i jesli z tego sie robi
taki problem to chyba nie jest to problem wyniesiony z dziecinswta.
imo dziecko a potem dorosly wiedziec powinno, iz stale sa rzeczy ktorych
sie nie wie. ale nie wolno z tego nie robic "nieszczescia", jest to cos co
sie
mozna, jaksie chce, dowiedziec. i mysle,z e to jest najwazniejsza
prawda jaka powinna byc wyniesiona z domu. wtedy nieznajomosc
"rodzajow mies" nie bedzie problemem.

> A są osoby, które się
> tego nie nauczą po prostu. Znam takie. I nie ma znaczenia, czy w to
> wierzysz czy nie - takie są fakty.

jw. ciagle wydaje mi sie, ze problemem ew jest wpedzanie
w problem i jakies komplesky ludzi, ktorzy "ucza sie
obierac ziemniaki i rozpoznawc miesa" w ieku lat 30.
osobiscie uwazam, iz dzieci maja swoje obowiazki- to jest
wlasnie szkola. nauka, i obowiazki z nia zwiazane to jest bardzo
duzy obowiazek. do tego trzeba nauczyc sie tego o czym teraz piszesz.
trzeba tez z dziecinstwa wyniesc przeswiadczenie, ze wszystkiego, jak
sie chce mozna sie nauczyc w kazdym wieku. "i wtedy nieznajomosc
miesa nie bedzie gigant stresem."

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


333. Data: 2006-02-07 14:39:29

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> szukaj wiadomości tego autora

"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:ds8lqe$10ro$1@news.mm.pl...
>> Zmywarka zużywa ok
>> 11 litrów na jedno zmywanie.
> Całkiem możliwe, że sama również tyle zużywałam.

Calkiem malo mozliwe, chyba ze myjesz kilka talerzy.

> Znacznie większe były w prądzie.

A ciepla wode liczylas? Bo ogrzanie wody jest droga sprawa, a zmywarka
zuzywa wode zimna tylko.

> Oznaką Twojej głupoty (albo nie wiem czego, bo właściwie trudno mi jest
> określić powód argumentacji, jakiej użyłaś w stosunku do mnie) jest
> sugerowanie mi, że moja zmywarka dlatego jest do d...y, dlatego nie
> domywa naczyń, dlatego pożera masę prądu i w końcu dlatego jest
> kosztogenna (bo wymaga użycia drogich chemikaliów), ponieważ ja nie
> przeczytałam instrukcji. Czy jeśli samochód dużo pali, to znaczy, że
> jego właściciel nie zna się na obsłudze samochodu?

Wlasnie tak - to mozliwe w obu przypadkach. Moja zmywarka nie domywa, jesli
sie ja zle napelni, albo zle dobierze program (na przyklad). I tak sie
dzialo, dopoki nie nauczylismy sie jej obslugiwac.

I nie przesadzajmy z tymi "drogimi" chemikaliami. Pudelko proszku, pudelko
soli i butelka nablyszczacza, razem jakies 50-60 zlotych (raczej gorna
polka, bo innych nie uzywam), wystarcza na 3 miesiace codziennego zmywania
(a nie zaluje proszku).


>> To co powiedzieć o osobie, która kupiła sobie zmywarkę, żeby trzymać
>> w niej soki?
> Może to samo, co o osobie, której zlew w kuchni tak koszmarnie komplikuje
> plany życiowe, że wybrała mycie warzyw i mięsa w łazienkowej umywalce.

No, nie do konca, bo ta bez zlewu zaoszczedzila, a ta pierwsza wyrzucila w
bloto kupe kasy na nieuzywana zmywarke.
Ale rozumiem, o co Ci chodzi ;-)

--
Axel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


334. Data: 2006-02-07 14:42:51

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"kolorowa" <v...@a...pl> wrote in message
news:dsa4md$4sr$1@news.onet.pl...

Malgosiu, wiem ze to niezgodne z nietykieta, ale pod tym co napisalas
podpisuje sie obiema rakami i nogami, i podpieram nosem ;)

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


335. Data: 2006-02-07 14:45:32

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:g86hu11ia6vna582p94j5t0f9lpas7l8b2@4ax.com...

> Może to jest problemem, bo Iwonka również pisze o ojcu, który próbował
> coś tam narzucać.

problemem to bylo tylko dla mojego ojca, ale tylo dlatego, ze to on go
wymyslil. nieraz z siostra, ktora sobie tez swietnie radzi (uwaga- nie
gotuje
obiadow) wspomianamy te zarzuty, iz bedziemy ksiezniczki :)))
w sumie mozna byc ksiezniczka, no nie? :)))

iwon(k)a, niedoszla ksiezniczka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


336. Data: 2006-02-07 14:47:32

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:ie0hu1tsp71cok2ld6njr8ui04qc7bsl89@4ax.com...

> Ja to se myślę, że ( ...)

a Ty, z Krakowa jestes??

iwon(k)a,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


337. Data: 2006-02-07 14:48:15

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jarek Spirydowicz napisał(a):

> In article <dsa757$klg$1@inews.gazeta.pl>,
> "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> wrote:
>
>> "Qrczak" <q...@g...pl> wrote in message
>> news:dsa4rq$9p6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> > To przeanalizuj jeszcze raz swoją wypowiedź i popraw formy osobowe,
>> > bo
>> > się roi od uogólnień: "można ją" "okaże się"
>>
>> To, ze Ty to opatrznie zrozumialas, nie znaczy, ze jest zle napisane.
>>
> Tamto to może i dobrze jest...

Nie bądź taki enigmatyczny i powiedz prosto z mostu, że chodzi Ci o
"opatrznie".

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


338. Data: 2006-02-07 14:48:16

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Aga B." <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:ds9i79$39e$1@news.onet.pl...

>> Ja bym się jednak swoją nieporadnością tak nie chwalił ;)
>
> Nie mam zmywarki. Nie czuję się nieporadna. Lubię zmywac ręcznie. Nie
> zajmuje mi to godziny dziennie. Po co mi zmywarka?

a mylas naczynia w dziecisntwie?

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


339. Data: 2006-02-07 14:49:27

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> wrote in message
news:z457wv13s649$.dlg@franolan.net...

>> _po_Twoim_gotowaniu_ ?????
>
> Nie lubie gotowac, więc gotuję raz na tydzień.

a co mama Cie nie gonila do gotowania?


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


340. Data: 2006-02-07 15:37:23

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:ds9g7l$2kat$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:ds97nh$glu$1@news.onet.pl>
> Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
>
>> konkretne- rozmawiamy o dziecku, ktore umie sie samo myc i
>> ubierac.
>
> Autor wątku pytał jak jest w innych rodzinach, a nie jak jest w rodzinach
> z dziećmi, które potrafią same się myć i ubierać.

i bardzo na pewno byl zainteresowany odpowiedziami rodzicow
2 latkow :>>>>

>
>> ja to chyba jestem z jakiegos innego swiata bo samodzielne mycie
>> nie wymaga imo jakiejs specjalnej nauki, czy wymagania od rodzicow.
>
> A kto mówi o "jakiejś specjalnej nauce"?
> Nie powiesz mi jednak, że nie uczyłaś swojego dziecka jak się myje głowę,
> zęby, obcina paznkocie, je nożem, czy nakłada rajstopy i, że umiało ono
> samo to wszystko zrobić.

nie uczylam. przez wiele lat sama to robilam, a potem razu pewnego
sama zaczela sie za to zabierac i specjalnych nauk jej nie udzialam
(chyba, ze mycia zebow, ale to ze wzgledu na zboczenie zawodowe:)))
>
>> znow to samo. zaraz zaczne myslec, ze dla Ciebie kazda czynnosc,
>> np ubranie czapki wymaga studiow wyzszych ;))
>
> Nawet mnie to nie zdziwi przy Twojej wrodzonej skłonności do czynienia
> absurdalnych wniosków :)

czy juz Cie pobilam? (sorry, jaka teza taki wniosek)

iwon(k)a
>
> --
> PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 33 . [ 34 ] . 35 ... 40 ... 80 ... 90


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przebranie - puchatek
T-shirty
czytanie sylabami a całymi słowami
pokrowiec na fotelik
zabawa w cmentarz

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »